Informacje

  • Wszystkie kilometry: 46068.44 km
  • Km w terenie: 3272.64 km (7.10%)
  • Czas na rowerze: 100d 12h 56m
  • Prędkość średnia: 19.09 km/h
  • Suma w górę: 140276 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy magicjade.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

01. All

Dystans całkowity:46066.29 km (w terenie 3272.64 km; 7.10%)
Czas w ruchu:2412:47
Średnia prędkość:19.09 km/h
Maksymalna prędkość:68.50 km/h
Suma podjazdów:140276 m
Maks. tętno maksymalne:234 (127 %)
Maks. tętno średnie:165 (90 %)
Suma kalorii:947349 kcal
Liczba aktywności:1221
Średnio na aktywność:37.73 km i 1h 58m
Więcej statystyk
Wtorek, 12 lipca 2016 Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 12. 100-200 km, 2016, 2016. Rockhopper

Armenia #12

Trasa: Yerevan - Yeghegnadzor

Ten dzień dał mi nieźle w kość, ale po kolei. 

O północy ruszamy z siostrą na lotnisko Zvartnots. Jest około 20 stopni i przez większość dystansu z górki, więc po około 30 minutach docieramy na miejsce. Odbieram z przechowalni karton i zaczynam pakować rowej mojej siostry do wyjazdu. Idzie całkiem sprawnie i po około 40 min jesteśmy gotowi do czekowania. Niestety okazuje się, że samolot już na starcie w Warszawie ma opóźnienie, które przekłada się na przesunięte czekowanie, czekamy więc dodatkowe 40 min lekko przysypiając. Po załatwieniu formalności moja siostra znika w strefie wolnocłowej a ja wracam do hotelu trochę pospać. Dojeżdżam około 3:30 planując pospać około 5h. Wstaję według planu, zaliczam śniadanie i zaczynam pakowanie. Część rzeczy zostawiam na przechowanie w hotelu i około 10:30 ruszam w drogę do Yeghegnadzor. Trasa to około 122 km, opcjonalnie rozważałem opcję zajechania do Surb Karapet i Noravank, to dodatkowe 30 km i kilkaset metrów w pionie. Skończyło się tylko na planach.

Początek, to wyjazd z Yerevania, lekko z górki (około 100 m). Po około 15 km docieram do nowej drogi betonowej do Araratu. Trasę tę pokonywałem w drugim dniu pobytu odwiedzając Khor Virap. Około 12:00 po 30 km jazdy zatrzymuję się w znajomym barze na obiad. Sałatka i shisz kebab dodają energii na dalszą jazdę. 40 km do zjazdu na Yeghegnadzor "mija jak z bicza strzelił", udaje mi się osiągnąć średnią z jazdy na poziomie 26 km/h. Po skręccie na wschód prędkość spada poniżej 20 km/h. Z jednej strony zaczyna wiać w twarz, z drugiej zaczynam prawie 40-km podjazd. W miejscowości  Vedi a następnie Shaghap uzupełniam płyny i jak się później okaże, to było dużo za mało. Do 50 km nachylenie jest znikome, optycznie wydaje się, że jest z górki a jednak jest minimalnie pod górę. Potem nachylenie systematycznie wzrasta do 3-5% aż do 70 km. Kolejne 10 km to podjazdy z nachyleniem od 7 do prawie 10%, do tego z nieba leje się żar. Na 75 km odcina mi zupełnie prąd, czuję lekkie skurcze w łydkach i zupełnie nie mam siły jechać. W konsekwencji kolejne 1.5 km pokonuję pieszo pchając rower. Dodatkowo kończy mi się woda. Na około 1.5 km przed końcem podjazdu wjeżdżam do wioski Lusashogh, gdzie rozglądam się za sklepem, niestety jest tylko kranik z wodą źródlaną, dobrze, że chociaż to. Odświeżam się, napełnim bidon i zaczynam walkę z końcówką podjazdu. Ostatecznie wjeżdżam aż na 2030 m n.p.m. pokonując w pionie prawie 1 000 m od wyjazdu z Yerevania. Przede mną ponad 8 km zjazdu i nieziemskie widoki. Zaraz na początku zjazdu dojeżdżam do drogi prowadzącej do Surb Karapet, ale widząc, że jest ona szutrowa, do tego cofa się względem tego co juz pzrejechałem, daję sobie spokój i jadę dalej. W połowie zjazdu wjeżdżam na drogę Yeraskh - Goris i natychmiast zwiększa się ruch samochodowy. Powoli zaczynam rozglądać się za jakimś posiłkiem, ale jak na złość nic nie ma, do tego mam przed sobą ponad 3-km podjazd o nachyleniu dochodzącym do 6%. Od 91 km zaczyna się ponad 15-km zjazd, w którym utracę prawie całą wypracowaną wysokość. Utrata całej wysokości na krótkim odcinku oznacza, że zjazd był dużo bardziej stromy w odczuciu niż podjazd. Modliłem się, aby wytrzymały moje klocki hamulcowe. Na około 95 km zatrzymuję się w małej kafejce na posiłek i uzupełnienie płynów. Krótka przerwa i jadę dalej. Po pzrejechaniu przez miejscowość Areni słynącą z produkcji wina, na około 110 km dojeżdżam do zjazdu do Noravank. Dojazd i powrót to dodatkowe 15 km i około 400 m przewyższenia. Jest już po 18, dlatego jadę dalej do Yeghegnadzor. Jak na złość, ostatnie 6 km to kolejny podjazd, z czego najgorsze czeka mnie już w mieście. Wydaje się, że mój Guest House został zbudowany w najwyższym punkcie miasteczka. Około  20:30, po 10 h od wyjazdu z Yerevania docieram na miejsce. Jestem totalnie zmordowany a jutro czeka mnie 134 km do Goris i ponad 2 100 m przewyższenia.


W drodze do Yeghegnadzor (chyba najlepsza widoczność na Ararat w czasie mojego pobytu)


W drodze do Yeghegnadzor


W drodze do Yeghegnadzor


Okolice Yeghegnadzor


Okolice Yeghegnadzor




  • DST 147.67km
  • Czas 08:57
  • VAVG 16.50km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 149 ( 81%)
  • HRavg 110 ( 60%)
  • Kalorie 6800kcal
  • Podjazdy 1850m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 lipca 2016 Kategoria 2016. Rockhopper, 2016, 10. 0-50 km, 04. Rockhopper, 01. All

Armenia #11

Trasa: Yerevan (po mieście)

Po zmianie trasy i wcześniejszym przyjeździe do Yerevania planowałem dzisiaj pojechać do klasztoru Geghard. Niestety przez ostatnie 2 dni miałem jakieś dziwne bóle brzucha, dlatego postanowiłem zrobić małą regenarację. Po śniadaniu towarzyszę siostrze w małych zakupach przed wyjazdem. Po zakupach postanawiamy zrobić sobie małą przejażdżkę po mieście i odwiedzić miejsce pamięci ludobójstwa Ormian oraz pomnik "Matki Armenii". Dodatkowo zaliczam krótką wizytę na dworcu kolejowym, gdzie sprawdzałem połączenia z miasteczkiem Ararat. Liczyłem na to, że będzie jakieś poranne połączenie i podjadę około 50km pociągiem. Trasę tę pokonywałem w ubiegłym tygodniu w drodze do Khor Virap. Niestety, pierwszy pociąg jedzie tam po 15, więc czeka mnie jazda aż od samego Yerevania.
W nocy czeka mnie jeszcze jazda z siostrą na lotnisko, która nad ranem odlatuje do Warszawy, potem jazda do Yeghegnadzor i dalej do Goris. Następne 5 dni to trasa Yerevan - Yeghegnadzor - Goris - Tatev - Sisian - Yeghegnadzor - Yerevan. Dużo dłuższe dystanse i duuużo większe przewyższenia. Prawie 550 km i 10 000 m przewyższeń.


Mauzoleum ludobójstwa Ormian w 1915 roku


Pomnik "Matki Armenii"




  • DST 23.11km
  • Czas 01:52
  • VAVG 12.38km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 143 ( 78%)
  • HRavg 84 ( 45%)
  • Kalorie 1270kcal
  • Podjazdy 371m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lipca 2016 Kategoria 2016. Rockhopper, 2016, 11. 50-100 km, 04. Rockhopper, 01. All

Armenia #10

Trasa: Tsaghkunk - Yerevan

Standardowo wstajemy po 08:00 i krótko po 9 jesteśmy w trasie. Pamiętając wczorajszy dojazd do Tsaghkunk postanawiamy kontynuować jazdę i nie wracać do Sevan. Pierwsze 20 km to jazda głównie w dół przez Hrazdan w kierunku autostrady Yerevan - Sevan. Po dojeździe postanawiamy jechać równoległą drogą (według mapy zwanej "Old Sevan Highway"). Był to strzał w dziesiątkę, droga prowadziła przez małe wioski i pola z prawie zerowym ruchem samochodowym. Na początku mamy do pokonania ponad 300 m w górę, ale potem już do końca z górki, aż do samego Yerevania. W Yerevaniu meldujemy się około 14, dużo szybciej, niż się spodziewaliśmy.


  • DST 65.93km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:17
  • VAVG 20.08km/h
  • VMAX 53.60km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 160 ( 87%)
  • HRavg 113 ( 61%)
  • Kalorie 2684kcal
  • Podjazdy 389m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 lipca 2016 Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2016, 2016. Rockhopper

Armenia #9

Trasa: Vanadzor - Dilijan - Sevan - Tsaghkunk

Dzisiaj kontynuujemy jazdę w kierunku Yerevania. W planie trasą z Vanadzor, przed Dilijan, Sevan do Tsaghkunk. Dystans ponad 80 km i ponad 1 500 m przewyższenia. Z Vanadzor wyruszamy około 09:30 i zaczynamy prawie 14 km podjazd z ponad 500 m przewyższenia. Jest ciepło, dlatego jedziemy bardzo spokojnie. Na szczycie podjazdu średnia z jazdy na poziomie 9.5 km/h. Trochę nas to zmęczyło, dlatego ucieszyłem się ze zjazdu aż do Dilijan. Niestety na początku wiatr w twarz, przez co trudno było się rozpędzić powyżej 25 km/h. Po kilku kilometrach wiatr ucichł, ale zjeżdżałem spokojnie co jakis czas zatrzymując sie i czekając na siostrę. Ponad 20-km zjazd skończył się dość szybko w Dilijan, gdzie zatrzymalismy się na obiad. Jeszcze wczoraj moja siostra miała obawy o kawałek zaraz za Dilijan. Z jednej strony czekała nas ponad 15-km serpentyna z 700-metrowym przewyższeniem, do tego prawie 2-km tunel. Dlatego też w planie było zorganizowanie mojej siostrze transportu do wyjazdu z tunelu. Ja planowałem pokonać tę trasę na rowerze, ale zanim skończyłem obiad postanowiłem dołączyc do siostry. Bez problemu udałop nam się znaleźć marszrutkę, która za 5 000 dram(około 40 PLN) zawiozła nas na drugą stronę tunelu. Z jednej strony zaoszczędziliśmy około 20km, z drugiej przynajmniej 2h, które potrzebowałbym na pokonanie tej trasy. Po drugiej stronie tunelu jestesmy na wysokości około 2 000 m n.p.m. i zaczynamy spokojny zjad w kierunku jeziora Sevan. Dość szybko dojeżdżamy do półwyspu, gdzie robimy przerwę na zwiedzanie kompleksu Sevanavank. Jest to chyba najbardziej oblegane przez turystów miejsce, które widzieliśmy w ciągu ostatniego tygodnia, dlatego po krótkiej wizycie kontynuujemy jazdę do Tsaghkunk. Droga krajowa okazuje się dość dziurawą szutrówką, dlatego jestesmy szczęśliwi po dojechaniu na miejsce.
W pierwotnym planie wyprawy w kolejnym dniu mielismy jechać wzdłuz jeziora a następnie pzrejechać przez góry do miejscoości Goght, niedaleko klasztoru Geghard. Na tej trasie po 50 km jazdy wzdłuz jeziora czekał nas ponad 15 km podjazd z ponad 1 200 m przewyższenia. Z doświadczenia wiedziałem, że w przypadku mojej siostry będzie to niemozliwe, dlatego jeszcze w Vanadzor zmieniamy plany. Zamiast jechać do Goght, planujemy powrót do Yerevania.


Widok na Vanadzor


Sevannavank


Sevannavank


Sevannavank




  • DST 68.02km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 16.93km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 160 ( 87%)
  • HRavg 115 ( 62%)
  • Kalorie 4040kcal
  • Podjazdy 657m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 lipca 2016 Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2016, 2016. Rockhopper

Armenia #8

Trasa: Haghpat - Alaverdi - Vanadzor

Wyruszamy z hotelu około 09:15. Na początku zjazd o 300m w pionie do Alaverdii, gdzie zatrzymujemy się na uzupełnienie płynów. Jest pochmurno, temperatura w granicach 20 stopni, idealna do jazdy. Po kilkunastu kilometrach zaczyna lekko padać, ale nie na tyle mocno, zbyśmy robili przerwę. Po całodniowej regenaracji moja siostra jedzie bez żadnych problemów. Jedziemy spokojnie, utrzymując średnią z jazdy na poziomie 15 km/h, chociaż trasa prawie na całym odcinku pnie się w górę. Po około 35 km robimy przerwę na posiłek w malutkim, przydrożnym barze. W czasie naszego postoju mija nas para rowerzystów na bardzo dziwnym rowerze. Z jednej strony rower w typie tandemu, ale przód to poziomka, tył rower standardowy. Wygląda niestandardowo, do tego jest dość mocno obładowany bagażem. Na jednym z postojów spotykamy sie ponownie i okazuje się, że para pochodzi z Francji. Po 40 km wyszło słońce i aż do samego Vanadzoru był lekki upał. Około 15 meldujemy się w dzisiejszymmiejscu noclegowym, małym B&B. Po wczorajszym dniu z ponad 1000 m przewyższenia, dzisiaj dodatkowo ponad 1100 m, które trochę odczuwałem. Jutro przez Dilijan jedziemy w okolice jeziora Sevan.


Wyjazd z Haghpat


Kanion rzeki Debed


Kościół w Vanadzor



  • DST 56.13km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:11
  • VAVG 13.42km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 165 ( 90%)
  • HRavg 119 ( 65%)
  • Kalorie 4014kcal
  • Podjazdy 961m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 lipca 2016 Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2016, 2016. Rockhopper

Armenia #7

Trasa: Haghpat - Alaverdi - Sanahin - Akner - Sanahin - Alaverdi - Haghpat

Wstajemy około 08:30 i po śniadaniu idziemy zwiedzać klasztor Haghpat. Po zwiedzaniu moja siostra zaczyna regenerację a ja ruszam do Sanahin, klasztoru który znajduje sie po drugiej stronie kanionu. Postanawiam sprawdzić północny wyjazd z Haghpat. Droga, która jest przedłużeniem naszej drogi dojazdowej pomimo żółtego koloru na mapie oraz numeru okazuje się polną szutrówką z licznymi kamienistymi odcinkami. Po około 4 km zjazdu docieram do drogi M6 (Yerevan  - Tbilisi) i jadę w kierunku Alaverdi. Droga mija Alaverdi i wspina się do miejscowości Sanahin, gdzie jest zespół klasztorny o tej samej nazwie. Jest gorąco, do tego cały czas pod górę. Po wizycie w Sanahin jadę dalej do miekscowości Anker, gdzie według mapy powinien być stary koścół. Zjeżdżam dość sporo w dół, potem sporo w górę aby dowiedzieć się, że z kościoła został tylko kawałek frontowej ściany. Wracam przez Sanahin do Alaverdi, skąd miałem dalej jechać do Akori. Mam już w nogach ponad 30 km i prawie 700 m podjazdu, dlatego widząc sporą ściankę zatrzymuję się na mały popas w sklepie. Po małej przerwie odpuszczam jazdę do Akori. Jadę do dworca kolejowego Sanahin (który nie leży w miejscowości Sanahin) i dowiaduję się, że lokalny pociąg o którym znalazłem informacje w Internecie nie kursuje. Przejeżdżam przez Alaverdi i jadę znaną z wczoraj trasą do Haghpat. Dojeżdżam do hotelu przed 17. To był pierwszy dzień z sumą przewyższeń ponad 1 000 m.


Piesza wycieczka do kompleksu Haghpat


Haghpat


Haghpat


Haghpat


Droga wyjazdowa z Haghpat, oznaczona kolorem żółtym na mapie i numerem, w rzeczywistości polna szutrówka


Sanahin


Sanahin


Sabahin


Sanahin


Sanahin


Pozostałości koścoła w Akner


Widok na Haghpat z drugiej strony kanionu (droga Sanahin - Akner)


W drodze do Akner


Fabryka miedzi w Alaverdi


Rzeka Debed



  • DST 51.67km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 11.88km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 139 ( 75%)
  • HRavg 104 ( 56%)
  • Kalorie 3089kcal
  • Podjazdy 1007m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 lipca 2016 Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2016, 2016. Rockhopper

Armenia #6

Trasa: Yerevan (po mieście do Północnego Dworca Autobusowego) - Dilijian (marszrutka) - Alaverdi (Taxi) - Haghpat

Wyjeżdżamy z hotelu przed 11 i powoli kierujemy się w kierunku Dworca Północnego. Mamy sporo czasu, dlatego około 1 km przed dworcem zatrzymujemy się na drugie śniadanie. Po małym popasie dojeżdżamy na dworzec, ale nie widzimy naszego środka transportu. Okazuje się, że miał dzień wcześniej awarię i dzisiaj nie pojedzie. Jedyną opcją jest dojazd do miasteczka Dilijian, skąd powinniśmy się dostać do Vanadzoru. Pakujemy rowery do marszrutki płacąc za dodatkowo zajęte miejsca i o 14 ruszamy w trasę. Po drodze wpadamy w sporą ulewę, przez co dojeżdżamy na miejsce z małym opóźnieniem. Na miejscu okazuje się, że najbliższy transport do Vanadzoru jest dopiero rano, dlatego decydujemy się na jazdę zdezelowaną taksówką. Cena za dojazd do Vanadzoru jest bardzo atrakcyjna, dlatego w czasie jazdy uzgadniamy dojazd aż do Alaverdii, gdzie dojeżdżamy około 17.
Z Alaverdii pozostaje do przejechania niecałe 11 km, ale na ostatnich 4 km jest prawie 300 m przewyższenia. Trasa, którą moja siostra pokonuje prowadząc rower w końcówce powoduje mały kryzys i myśli o powrocie do Polski. Uzgadniamy, że następnego dnia siostra odpocznie od roweru a ja objadę sam lokalne klasztory.


Drugie śniadanie w drodze do Dworca Północnego


Gotowi do drogi do Dilijan


Drugi kryzys mojej siostry na podjeździe do Haghpat


Okolice Haghpat


Podjazd do Haghpat




  • DST 22.16km
  • Czas 02:11
  • VAVG 10.15km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 144 ( 78%)
  • HRavg 94 ( 51%)
  • Kalorie 2776kcal
  • Podjazdy 684m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 lipca 2016 Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2016, 2016. Rockhopper

Armenia #5

Trasa: Yerevan - Ashtarak - Hovhannavank - Ashtarak - Yerevan

Wyjeżdżamy z hotelu po śniadaniu, przejeżdżamy obok fabryki ArArAt, pomnika ludobójstwa i kierujemy się do głównej drogi M1. Nie jest zbyt gorąco, ale jedziemy bardzo spokojnie. Na 20 km zjeżdżamy z głównej drogi i przejeżdżamy przez miasteczko Ashtarak, gdzie chcemy odwiedzić 3 stare kościoły. Pierwszy z nich "Surp Sargis" to mały kościółek na wzgórzu, do którego udaję się w pojedynkę. Po krótkiej sesji zdjęciowej wracam do siostry i ruszamy dalej. Okazuje się, że w tylnym kole mam małego flaka, dopompowuje i jedziemy dalej. Drugi kościół to "Karmravor" z oryginalnym dachem z VII w n.e.. Trzeci z planowanych kościołów wymagał jazdy w przeciwnym kierunku, dlatego postanowiliśmy jechać dalej do głównej atrakcji dnia. Po drodze w miejscowości Mughni zatrzymujemy się na zwiedzanie kościoła "Surp Gevork". Po kolejnych 4 km dojeżdżamy do Hovhannavank, gdzie spędzamy dość sporo czasu. W drodze powrotnej w Ashtarak odbijamy z głównej drogi M1 na H6 a następnie H4, którą dojeżdżamy do Yerevania.


Surp Sargis w Ashtarak


Karmravor


Surp Gevork


Hovhannavank


Hovhannavank


Hovhannavank





  • DST 64.73km
  • Czas 04:14
  • VAVG 15.29km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 150 ( 81%)
  • HRavg 105 ( 57%)
  • Kalorie 3812kcal
  • Podjazdy 834m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 lipca 2016 Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2016, 2016. Rockhopper

Armenia #4

Trasa: Yerevan (po mieście)

W planie na dzisiejszy dzień było zwiedzanie oraz wyzyta na Północnym Dworcu Autobusowym i sprawdzenie opcji dojazdu do Alaverdi/Vanadzoru. Po śniadaniu idziemy do fabryki armeńskiej brandy "ArArAt", gdzie planujemy wizytę w muzeum połączoną z degustacją. Okazuje się, że konieczne jest wcześniejsze zapisanie się. Jest niedziela, sporo grup wycieczkowych. Udaje nam się zapisać na godzinę 17:00.

Wracamy do hotelu i jedziemy na Dworzec Północny. Dystans nie jest jakiś znaczny, niecałe 11 km, ale mamy przedsmak prawdziwej Armenii. Cała trasa to jeden długi podjazd, ze średnim nachyleniem prawie 3%, z częścią o nachyleniu 6%. O ile ja nie mam z tym problemu, moja siostra przechodzi lekki kryzys. Po niecałej godzinie dojeżdżamy na miejsce, dworzec okazuje się dużym parkingiem ze stojącymi marszrutkami. Podczas rozmowy z jednym z kierowców dowiadujemy się, że zabranie rowerów do marszrutki może być problematyczne, drogie i jednocześnie niebiezpieczne dla foteli. Nasz rozmówca wspomina o autobusie, który jeździ do Vanadzoru, który z pewnością zabierze rowery. Do odjazdu wspomnianego autobusu jest około 30 min, zostajemy aby porozmawiać z kierowcą. Autobus to jedna z wcześniejszych wersji podobnych do PRL-owskich "ogórków", z baterią butli gazowych na dachu. Autobus nie jest demonem prędkości, bo 120-km dystans pokonuje w ponad 3h. Kierowca potwierdził, że nie będzie problemów z przewozem dwóch rowerów. Całość będzie nas kosztować tylko 3 000 dram, czyli niecałe 25 PLN. Rewelacja.

Powrót z dworca dużo szybszy, całość z górki. Po niecałych 30 min jesteśmy w hotelu. Przebieramy się i idziemy na wycieczkę do muzeum brandy ArArAt. Wycieczka krótka, z główną atrakcją w postaci degustacji brandy. Degustacja w dwóch wersjach, 4 500 dram z degustacją brandy 3-letniej (3 star) i 10-letniej (Akhtamar) oraz  10 000 dram, w której zaczynamy od 10-letniej (Akhtamar), potem czas na 20-letnią (Nairi), na końcu jeszcze raz 10-letnia (Dvin) - ulubiona brandy Winstona Churchilla. Moja siostra decyduje się na wersję podstawową, ja na wersję rozszerzoną. Wrażenia super.

Najważniejszy cel dnia osiągnięty - mamy załatwiony transport do Vanadzor, z którego czeka nas 50 km dojazd do Haghpat, gdzie mieści się hotel, w którym spędzimy dwa kolejne dni.


Wejście do fabryki brandy ArArAt


Muzeum brandy ArArAt - beczka pokoju, która zostanie otwarta po zakończeniu konfliktu w Nagornym Karabachu. Jedyne miejsce w Armenii, gdzie obok flagi armeńskiej jest też flaga Azerbajdżanu.


Beczka z brandy własność Bronisława Komorowskiego (każda głowa państwa odwiedzająca fabrykę jest ważona i odpowiednia ilość wysokogatunkowej brandy jest zamykana w beczce. Zawartość do wyłącznej dyspozycji właściciela lub spadkobierców.


Bechka Lecha Wałęsy (jest jeszcze beczka Aleksandra Kwaśniewskiego, ale nie udało mi się jej znaleźć)


Leżąkujące stare roczniki.


Kolekcja medali zdobytych pzrez brandy ArArAt


Jedna ze starszych butelek (najstarsza była z 1902 r).


Zestaw degustacyjny VIP. Od lewej 10-letnia Akhtamar, 20-letnia Nairi, 10-letnia Dvin, woda do przepłukania kubków smakowych i czekoilada do wzmocnienia smaku.


  • DST 21.59km
  • Czas 01:31
  • VAVG 14.24km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Kalorie 851kcal
  • Podjazdy 372m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 lipca 2016 Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2016, 2016. Rockhopper

Armenia #3

Trasa: Yerevan - Zvartnots - Yerevan - Echmiadzyn - Yerevan

Około 02:30 wyjeżdżam na lotnisko Zvartnots aby odebrać siostrę, która przylatuje z Warszawy. Jest około 20 stopni, jedzie się super, cały czas z górki. Po 32 minutach jestem na lotnisku, szybciej niż sie spodziewałem, do tego okazuje się, że samolot ma małe opóźnienie i czeka mnie dłuższe czekanie. Około 04:30 dostaje sms-a od siostry, że już jest, po dodatkowych kilkunastu minutach pojawia się z rowerem. Składanie zabiera nam ponad pół godziny, po czym udajemy się do przechowalni bagażu oddać na przechowanie karton. Pani z obsługi po przebudzeniu chyba chciała jak najszybciej wrócić do spania, bez żadnych oprów zgodziła się, abym włożył moja torbę rowerową do kartonu w ramach jednej opłaty, super zaoszczędziliśmy około 11 000 dramów (prawie 90 PLN). Ruszamy w drogę powrotną do hotelu, jest pod górkę, dlatego dojazd zajmuje ponad 15 min dłużej. W hotelu jesteśmy przed 07:00, czekamy na śniadanie i idziemy się przespać.

Wstajemy po 10 i postanawiamy pojechac do Vagharshapat zobaczyć katedrę Echmiadzin, główne miejsce religijne Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. Część trasy pokrywa się z drogą na lotnisko, plus dodatkowe 11 kilometrów. Nie wiem jak, ale przy kopiowaniu do Dakoty śladów, kilka nie zostało skopiowanych, w tym trasa do Echmiadzin. Kierujemy się na centrum i bez problemu odnajdujemy cel naszej wizyty. Na wejściu zatrzymuje nas chyba 80-letnia staruszka, która nie pozwala wejśc z rowerami. Spinamy je i zostawiamy przy bramie wejściowej. Katedra jest w remoncie, do tego odbywa się w niej niedzielne nabożeństwo, dlatego też nie ma możliwości dokładnego obejrzenia i zrobienia zdjęć. Chwilę kręcimy się po terenie i ruszamy dalej, odwiedzić niedaleki Klasztor Gayene. Również tam jest niedzielne nabożeństwo, dlatego po kilku minutach ruszamy w drogę. Zatrzymujemy się na krótki posiłek w lokalnym barze i ruszamy w drogę powrotną do Yerevania.

Tak jak wczoraj jest gorąco ale dzisiaj na ulicach pełno jest dzieci i dorosłych, którzy polewają wszyskich i wszystko wodą. Kilka razy spadają na nas całe wiadra wody, dość często pryskają na nas jadący w samochodach. Przy ponad 30 stopniach to fajne, chociaż dość denerwujące zjawisko. W hotelu dowaiduję się, że jest to jakaś stara tradycja, jedeń dzień w roku, taki odpowiednik lanego poniedziałku. Tylko tutaj ludzie całkiem mokrzy podchodzą do tego bardzo spokojnie.

Dzień kończymy na Placu Republiki oglądając bardzo ciekawy pokaz fontann.


Echmiadzyn


Echmiadzyn


Surb Gayane


Surb Gayane - przykościelny cmentarz




  • DST 66.63km
  • Czas 03:46
  • VAVG 17.69km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2550kcal
  • Podjazdy 348m
  • Sprzęt Specialized Rockhopper SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl