Wpisy archiwalne w kategorii
2012. Scrapper
Dystans całkowity: | 776.70 km (w terenie 492.56 km; 63.42%) |
Czas w ruchu: | 49:50 |
Średnia prędkość: | 15.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.00 km/h |
Suma podjazdów: | 670 m |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 160 (87 %) |
Suma kalorii: | 24776 kcal |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 31.07 km i 1h 59m |
Więcej statystyk |
Środa, 4 lipca 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 2012. Scrapper
Przejażdżka
Trasa: Krótko do myjni
- DST 4.12km
- Czas 00:15
- VAVG 16.46km/h
- VMAX 23.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 czerwca 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 42. Maratony MTB, 2012. Scrapper
Poland Bike - Sochaczew
Trasa:
- DST 29.45km
- Teren 24.00km
- Czas 01:32
- VAVG 19.20km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 169 ( 92%)
- HRavg 146 ( 79%)
- Kalorie 1304kcal
- Podjazdy 100m
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 czerwca 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 12. 100-200 km, 42. Maratony MTB, 2012. Scrapper
Mazovia 12H - Łomianki
Trasa: Jabłonna
Początkowo planowałem start w 24-godzinnym maratonie Włocławek-Stegna-Włocławek, ale po ostatnim brevecie nie byłem do końca przekonany, czy uda mi się utrzymać zakładane tempo jazdy.
Zamiast tego postanowiłem wystartować w 12-godzinnej Mazovii. Ze startem tym wiązał się mały problem, pozostawiony w Białymstoku góral. Postanowiłem pojechać na rowerze żony, GO-Sport Affix FX3. Rower w rozmiarze S, 21 biegów, podstawowy "amortyzator" Zoom, opony semi-slick, całość około 15kg.
Na starcie jestem kilkanaście minut po 8, załatwiam formalności i przygotowuję się do startu. Frekwencja jak na ten typ imprezy całkiem spora, ponad 80 osób zgłoszonych w kategorii solo, kilka zespołów 2- i cztero-osobowych.
Maraton rozgrywany jest na około 14km pętli poprowadzonej nad Wisłą w okolicach Łomianek. Początek to dojazd drogą gruntową do asfaltowej drogi, po której jedziemy około 200m. Następnie wjeżdżamy w teren, trasa prowadzi pomiędzy licznymi zbiornikami wody i polami. Drogi gruntowe obfitującę w kałuże. Po około 3km krótka sekcja szutru, przechodząca w drogę polną. Na około 5km lekki podjazd na wał przeciwpowodziowy, po którym jedziemy około 1km. Zjazd z wału w kierunku Wisły i krótki odcinek przez gęsty zagajnik z dużą kałużą błota i krótkim odcinkiem sporego piachu. Około 1km przejazd wzdłuż wału, przejazd przez wał i około 2km odcinej polnej drogi przechodzącej w utwardzoną drogę lokalną. Końcówka trasy prowadzi ponownie polną drogą aby na ostatnie około 200m przeciąć pastwisko.
O 9:15 start w stylu Le Mans, biegniemy około 100m do rowerów i ruszamy na pierwszą pętlę. Generalnie rozpoznanie terenu i trasy. Mam małe problemy ze sztycą, która systematycznie chowa się w rurze podsiodłowej. Muszę zatrzymywać się 3 razy aby podnieść siodełko. Po około 50min kończę pierwszą pętlę i zajeżdżam do serwisu w celu dokręcenia zacisku. Po kilku minutach wyruszam na kolejną pętlę. Jedzie mi się całkim dobrze, aż do sporej kałuży w drugiej części pętli. Na śliskim dojeździe zaliczam lekką glebę. Na mecie zajeżdżam do bufetu po kawałek ciasta i uzupełnienie płynów w camelbaku. Kolejne 2 pętle robię bez zjazdu do bazy. Po kolejnej pętli robię dłuższą przerwę na obiad. Od startu minęło około 5 godzin.
Po około 30min wyruszam na trasę, również teraz zaliczam 2 pętle bez przerwy. Cały czas jadę dość równo, utrzymując prędkość średnią na poziomie około 14.8 km/h. Na ósmej pętli dopada mnie mały kryzys fizyczny i dużo większy psychiczny. Jedzie mi sie dość ciężko, do tego wolno. Po zakończeniu pętli totalnie nie mam motywacji do kontynuacji. Spędzam około 1.5h podziwiając zawodników, którzy pomimo zmęczenia jadą twardo dalej.
Wyniki:
Rundy: 8
Czas całkowity: 09:07:29
Miejsce M4: 19/21
Podsumowanie:
Wielogodzinne maratony oparte na zaliczaniu kilkunastokilometrowej rundy to spore wyzwanie dla psychiki, która zaczyna zniechęcać do dalszej jazdy. Przewagę ma jazda zespołowa, w której jazda przeplata się z odpoczynkiem.
W moim przypadku byłem pozytywnie zaskoczony utrzymywaniem w miarę stałej prędkości średniej. Pod koniec jazdy odczuwałem spore bóle obu dłoni, związane prawdoodobnie ze sztywnością pseudo-amortyzatora. Oprócz bólu, pojawiły się wątpliwości co do pomysłu zakupu do nowego roweru sztywnego widelca karbonowego. To chyba nie jest optymalne rozwiązanie na wielogodzinne imprezy.
Początkowo planowałem start w 24-godzinnym maratonie Włocławek-Stegna-Włocławek, ale po ostatnim brevecie nie byłem do końca przekonany, czy uda mi się utrzymać zakładane tempo jazdy.
Zamiast tego postanowiłem wystartować w 12-godzinnej Mazovii. Ze startem tym wiązał się mały problem, pozostawiony w Białymstoku góral. Postanowiłem pojechać na rowerze żony, GO-Sport Affix FX3. Rower w rozmiarze S, 21 biegów, podstawowy "amortyzator" Zoom, opony semi-slick, całość około 15kg.
Na starcie jestem kilkanaście minut po 8, załatwiam formalności i przygotowuję się do startu. Frekwencja jak na ten typ imprezy całkiem spora, ponad 80 osób zgłoszonych w kategorii solo, kilka zespołów 2- i cztero-osobowych.
Maraton rozgrywany jest na około 14km pętli poprowadzonej nad Wisłą w okolicach Łomianek. Początek to dojazd drogą gruntową do asfaltowej drogi, po której jedziemy około 200m. Następnie wjeżdżamy w teren, trasa prowadzi pomiędzy licznymi zbiornikami wody i polami. Drogi gruntowe obfitującę w kałuże. Po około 3km krótka sekcja szutru, przechodząca w drogę polną. Na około 5km lekki podjazd na wał przeciwpowodziowy, po którym jedziemy około 1km. Zjazd z wału w kierunku Wisły i krótki odcinek przez gęsty zagajnik z dużą kałużą błota i krótkim odcinkiem sporego piachu. Około 1km przejazd wzdłuż wału, przejazd przez wał i około 2km odcinej polnej drogi przechodzącej w utwardzoną drogę lokalną. Końcówka trasy prowadzi ponownie polną drogą aby na ostatnie około 200m przeciąć pastwisko.
O 9:15 start w stylu Le Mans, biegniemy około 100m do rowerów i ruszamy na pierwszą pętlę. Generalnie rozpoznanie terenu i trasy. Mam małe problemy ze sztycą, która systematycznie chowa się w rurze podsiodłowej. Muszę zatrzymywać się 3 razy aby podnieść siodełko. Po około 50min kończę pierwszą pętlę i zajeżdżam do serwisu w celu dokręcenia zacisku. Po kilku minutach wyruszam na kolejną pętlę. Jedzie mi się całkim dobrze, aż do sporej kałuży w drugiej części pętli. Na śliskim dojeździe zaliczam lekką glebę. Na mecie zajeżdżam do bufetu po kawałek ciasta i uzupełnienie płynów w camelbaku. Kolejne 2 pętle robię bez zjazdu do bazy. Po kolejnej pętli robię dłuższą przerwę na obiad. Od startu minęło około 5 godzin.
Po około 30min wyruszam na trasę, również teraz zaliczam 2 pętle bez przerwy. Cały czas jadę dość równo, utrzymując prędkość średnią na poziomie około 14.8 km/h. Na ósmej pętli dopada mnie mały kryzys fizyczny i dużo większy psychiczny. Jedzie mi sie dość ciężko, do tego wolno. Po zakończeniu pętli totalnie nie mam motywacji do kontynuacji. Spędzam około 1.5h podziwiając zawodników, którzy pomimo zmęczenia jadą twardo dalej.
Wyniki:
Rundy: 8
Czas całkowity: 09:07:29
Miejsce M4: 19/21
Podsumowanie:
Wielogodzinne maratony oparte na zaliczaniu kilkunastokilometrowej rundy to spore wyzwanie dla psychiki, która zaczyna zniechęcać do dalszej jazdy. Przewagę ma jazda zespołowa, w której jazda przeplata się z odpoczynkiem.
W moim przypadku byłem pozytywnie zaskoczony utrzymywaniem w miarę stałej prędkości średniej. Pod koniec jazdy odczuwałem spore bóle obu dłoni, związane prawdoodobnie ze sztywnością pseudo-amortyzatora. Oprócz bólu, pojawiły się wątpliwości co do pomysłu zakupu do nowego roweru sztywnego widelca karbonowego. To chyba nie jest optymalne rozwiązanie na wielogodzinne imprezy.
- DST 112.00km
- Teren 112.00km
- Czas 07:37
- VAVG 14.70km/h
- VMAX 28.50km/h
- Temperatura 27.0°C
- HRmax 176 ( 96%)
- HRavg 149 ( 81%)
- Kalorie 6532kcal
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 maja 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 11. 50-100 km, 42. Maratony MTB, 2012. Scrapper
Mazovia MTB - Toruń
Trasa: Toruń i okolice
Do Torunia jadę z Radkiem, kolegą z zespołu. Z Warszawy wyjeżdżamy około 06:00 i po około 3 godzinach docieramy do Torunia. Przed dojazdem do Motoareny spotykamy się z drugą połową zespołu, czyli Arturem i Jarkiem.
Staruję z XI sektora razem z Arturem i Jarkiem. W planie dystans Mega. Początek to słynna łacha piasku którą wiekszość zawodników pokonuje prowadząc rower. Po wjeździe do lasu ilość miachu nie maleje, dziwne, bo z ubiegłego roku mam bardzo dobre wspomnienia z trasy. Staram się jechać spokojnie w III strefie pulsu, chociaż na podjazdach tętno skacze do góry.
Kilka kilometrów przed bufetem mija mnie Artur, który pierwotnie planował dystans Fit, ostatecznie pojechał Mega. Chwilę jedziemy razem, potem Artur powoli odjeżdża (29" radzi sobie dużo lepiej w tych warunkach). Na bufecie tracę Artura z pola widzenia.
Po pierwszym bufecie jazda po drogach polnych, mniej piachu, więc można trochę przyśpieszyć. Jedzie mi się całkiem dobrze.
Przed drugim bufetem ponownie wjeżdżamy do lasu a to oznacza oczywiście piach. Po minięciu bufetu dostrzegam w oddali zawodnika w czerwonej koszulce. Mam nadzieję, że to Artur, dlatego postanawiam trochę podkręcić tempo. Zbliżam się powoli, po około 2 kilometrach jesteśmy już w zasięgu wzroku. Dojeżdżam do Artura około 7km przed metą. Przeżywa lekki kryzys, ale twardo jedzie dalej. Wyprzedzam Artura i podkręcam tempo. Średnia rośnie, ale szanse na poprawienie wyniku z ubiegłego roku są marne.
Na mecie jestem po 3:15:27 od startu. Kilka minut gorzej niż przed rokiem, ale biorąc pod uwagę warunki, jestem zadowolony.
Miejsce M4 - 89/92
Miejsce Open - 414/421
Cała drużyna ukończyłą dystans Mega, dzięki czemu w klasyfikacji drużynowej awansowaliśmy o 48 pozycji.
Do Torunia jadę z Radkiem, kolegą z zespołu. Z Warszawy wyjeżdżamy około 06:00 i po około 3 godzinach docieramy do Torunia. Przed dojazdem do Motoareny spotykamy się z drugą połową zespołu, czyli Arturem i Jarkiem.
Staruję z XI sektora razem z Arturem i Jarkiem. W planie dystans Mega. Początek to słynna łacha piasku którą wiekszość zawodników pokonuje prowadząc rower. Po wjeździe do lasu ilość miachu nie maleje, dziwne, bo z ubiegłego roku mam bardzo dobre wspomnienia z trasy. Staram się jechać spokojnie w III strefie pulsu, chociaż na podjazdach tętno skacze do góry.
Kilka kilometrów przed bufetem mija mnie Artur, który pierwotnie planował dystans Fit, ostatecznie pojechał Mega. Chwilę jedziemy razem, potem Artur powoli odjeżdża (29" radzi sobie dużo lepiej w tych warunkach). Na bufecie tracę Artura z pola widzenia.
Po pierwszym bufecie jazda po drogach polnych, mniej piachu, więc można trochę przyśpieszyć. Jedzie mi się całkiem dobrze.
Przed drugim bufetem ponownie wjeżdżamy do lasu a to oznacza oczywiście piach. Po minięciu bufetu dostrzegam w oddali zawodnika w czerwonej koszulce. Mam nadzieję, że to Artur, dlatego postanawiam trochę podkręcić tempo. Zbliżam się powoli, po około 2 kilometrach jesteśmy już w zasięgu wzroku. Dojeżdżam do Artura około 7km przed metą. Przeżywa lekki kryzys, ale twardo jedzie dalej. Wyprzedzam Artura i podkręcam tempo. Średnia rośnie, ale szanse na poprawienie wyniku z ubiegłego roku są marne.
Na mecie jestem po 3:15:27 od startu. Kilka minut gorzej niż przed rokiem, ale biorąc pod uwagę warunki, jestem zadowolony.
Miejsce M4 - 89/92
Miejsce Open - 414/421
Cała drużyna ukończyłą dystans Mega, dzięki czemu w klasyfikacji drużynowej awansowaliśmy o 48 pozycji.
- DST 54.55km
- Teren 50.00km
- Czas 03:13
- VAVG 16.96km/h
- VMAX 37.80km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 175 ( 95%)
- HRavg 150 ( 81%)
- Kalorie 2963kcal
- Podjazdy 300m
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 maja 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 2012. Scrapper
Przejażdżka
Trasa: Kampinoski Park Narodowy
Mała wycieczka z żoną.
Mała wycieczka z żoną.
- DST 12.18km
- Teren 12.18km
- Czas 01:01
- VAVG 11.98km/h
- VMAX 22.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 maja 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 42. Maratony MTB, 2012. Scrapper
Poland Bike - Długosiodło
Trasa: Długosiodło i okolice
Startuję z VI sektora i z założenia jadę dystans Mini (38km). Początek to trochę asfaltu i szerokie szutry. Staram się jechać szybko, ale jednocześnie spokojnie (w pulsometrze ustawiłem fitness, czyli 128-146 uderzeń). Przed wjazdem do lasu średnia na poziomie 22+, co mi sie wczesniej nie zdażało. W lesie wiekszość trasy prowadzi po piaszczystych szlakach, zaczynają sie też pierwsze podjazdy. Ze względu na tłok, część z nich pokonuję pieszo, część udaje mi się zaliczyć na młynku. Od wjazdu do lasu tętno powyżej planowanego, niestety trudno jest mi kontrolować poziom adrenaliny.
Systematycznie spada prędkość średnia, która na bufecie (około 25km) wynosiła około 18km/h. Za bufetem wracają siły i zaczynam jechać szybciej. Marzy mi się utrzymanie średniej i ukończenie maratonu w limicie 2h. Niestety kilka podjazdów sprowadza mnie na ziemię.
Końcówka dystansu to ubita ścieżka biegnąca wzdłuż drogi. Staram się jechać szybko, co prowadzi do małej gleby przy ponownym skręcie w las. Przednie koło wpadło w piach a ja miałem krótkie spotkanie z ziemią. Na szczęście bez strat. Końcówka to kilka małych piaskowych podjazdów i prosta do mety.
Wyniki:
Mój czas: 2:13:17
Miejsce M4: 29/30
Miejsce Open: 181/197
Podsumowanie:
To był mój najszybszy maraton w sezonie. Średnia z jazdy na poziomie 17.3km/h, czyli prawie 2km/h więcej w stosunku do ostatniego startu. W założonej strefie pulsu przebywałem tylko niecałe 10min!
Startuję z VI sektora i z założenia jadę dystans Mini (38km). Początek to trochę asfaltu i szerokie szutry. Staram się jechać szybko, ale jednocześnie spokojnie (w pulsometrze ustawiłem fitness, czyli 128-146 uderzeń). Przed wjazdem do lasu średnia na poziomie 22+, co mi sie wczesniej nie zdażało. W lesie wiekszość trasy prowadzi po piaszczystych szlakach, zaczynają sie też pierwsze podjazdy. Ze względu na tłok, część z nich pokonuję pieszo, część udaje mi się zaliczyć na młynku. Od wjazdu do lasu tętno powyżej planowanego, niestety trudno jest mi kontrolować poziom adrenaliny.
Systematycznie spada prędkość średnia, która na bufecie (około 25km) wynosiła około 18km/h. Za bufetem wracają siły i zaczynam jechać szybciej. Marzy mi się utrzymanie średniej i ukończenie maratonu w limicie 2h. Niestety kilka podjazdów sprowadza mnie na ziemię.
Końcówka dystansu to ubita ścieżka biegnąca wzdłuż drogi. Staram się jechać szybko, co prowadzi do małej gleby przy ponownym skręcie w las. Przednie koło wpadło w piach a ja miałem krótkie spotkanie z ziemią. Na szczęście bez strat. Końcówka to kilka małych piaskowych podjazdów i prosta do mety.
Wyniki:
Mój czas: 2:13:17
Miejsce M4: 29/30
Miejsce Open: 181/197
Podsumowanie:
To był mój najszybszy maraton w sezonie. Średnia z jazdy na poziomie 17.3km/h, czyli prawie 2km/h więcej w stosunku do ostatniego startu. W założonej strefie pulsu przebywałem tylko niecałe 10min!
- DST 38.16km
- Teren 38.16km
- Czas 02:12
- VAVG 17.34km/h
- VMAX 32.70km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 177 ( 96%)
- HRavg 160 ( 87%)
- Kalorie 2110kcal
- Podjazdy 270m
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 maja 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 42. Maratony MTB, 2012. Scrapper
Mazovia MTB - Legionowo
Trasa: Legionowo i okolice
Po wczorajszym brevecie i ponad 200km w nogach byłem lekko zmęczony. Nie mogłem zrezygnować jednak ze startu, bo po miesiącu rekrutacji udało nam się stworzyć drużynę i wystartować w komplecie (5 osób). Zakładałem przejechanie dystansu Mega w miarę spokojnie (na poprzednich maratonach podobne założenia szybko znikały).
Ruszam z XI sektora wspólnie z Januszem (debiutował w Piasecznie), Arturem i Radkiem (debiutanci). Przed nami z X sektora wystartował Bartek.
Frekwencja w Legionowie dopisała i z XI sektora jechało prawie 300 osób. Wyglądało to tak, że sektor już wystartował a spora grupa zawodników nadal stała na starcie.
Zgodnie z założeniem starałem sie jechać spokojnie. Pomagało w tym małe zmęczenie i tłok na trasie. Po pierwszym bufecie wrzuciłem w siebie żel i batona i zacząłem sie powoli rozkręcać dochodząc osoby, które wczesniej mnie zostawiły w tyle. Na rozjeździe na Mega/Giga ktoś krzyknął, że Mega i reszta jedzie prosto i tak też pojechałem. Domyslałem się, że to oznacza zrobienie tylko dystansu Fit, ale z drugiej strony był to pierwszy start dzień po dniu.
Wyniki
Czas: 1:51:17
Miejsce FM4: 94/100
Miejsce Fit Open: 402/419
Na mecie miałem średnią na poziomie 15.5km/h i był to najlepszy wynik w tym sezonie. Starałem się jechac w ustalonym zakresie pulsu (70% czasu) i pomimo sobotniego zmęczenia był to najlepszy start.
Cała drużyna ukończyła maraton. Radek awansował do sektora V a Bartek do IX.
Po wczorajszym brevecie i ponad 200km w nogach byłem lekko zmęczony. Nie mogłem zrezygnować jednak ze startu, bo po miesiącu rekrutacji udało nam się stworzyć drużynę i wystartować w komplecie (5 osób). Zakładałem przejechanie dystansu Mega w miarę spokojnie (na poprzednich maratonach podobne założenia szybko znikały).
Ruszam z XI sektora wspólnie z Januszem (debiutował w Piasecznie), Arturem i Radkiem (debiutanci). Przed nami z X sektora wystartował Bartek.
Frekwencja w Legionowie dopisała i z XI sektora jechało prawie 300 osób. Wyglądało to tak, że sektor już wystartował a spora grupa zawodników nadal stała na starcie.
Zgodnie z założeniem starałem sie jechać spokojnie. Pomagało w tym małe zmęczenie i tłok na trasie. Po pierwszym bufecie wrzuciłem w siebie żel i batona i zacząłem sie powoli rozkręcać dochodząc osoby, które wczesniej mnie zostawiły w tyle. Na rozjeździe na Mega/Giga ktoś krzyknął, że Mega i reszta jedzie prosto i tak też pojechałem. Domyslałem się, że to oznacza zrobienie tylko dystansu Fit, ale z drugiej strony był to pierwszy start dzień po dniu.
Wyniki
Czas: 1:51:17
Miejsce FM4: 94/100
Miejsce Fit Open: 402/419
Na mecie miałem średnią na poziomie 15.5km/h i był to najlepszy wynik w tym sezonie. Starałem się jechac w ustalonym zakresie pulsu (70% czasu) i pomimo sobotniego zmęczenia był to najlepszy start.
Cała drużyna ukończyła maraton. Radek awansował do sektora V a Bartek do IX.
- DST 32.46km
- Teren 31.00km
- Czas 02:06
- VAVG 15.46km/h
- VMAX 32.30km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 162 ( 88%)
- HRavg 142 ( 77%)
- Kalorie 1470kcal
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 maja 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 2012. Scrapper
Przejażdżka
Trasa: Po mieście
- DST 22.84km
- Czas 01:02
- VAVG 22.10km/h
- VMAX 38.40km/h
- Temperatura 17.0°C
- HRmax 155 ( 84%)
- HRavg 125 ( 68%)
- Kalorie 651kcal
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 2012. Scrapper
Przejażdżka
Trasa: Do sklepu
- DST 2.53km
- Czas 00:11
- VAVG 13.79km/h
- VMAX 22.50km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 kwietnia 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 42. Maratony MTB, 2012. Scrapper
Poland Bike - Nowy Dwór Mazowiecki
Trasa: Nowy Dwór Mazowiecki i okolice
Kolejna edycja Poland Bike Maraton. Tak jak w Legionowie jadę dystans Mini. Przed startem wspólnie z Bartkiem krótki rozjazd w celu doregulowania tylnej przerzutki.
Startujemy z VI sektora, planując spokojną jazdę. Spokojna jazda kończy się krótko po starcie, kiedy tracę Bartka z pola widzenia.
Pierwsza część trasy to jazda po szutrach i polach. Po wjeździe do lasu sporo błota i piachu. Jedzie mi sie całkim dobrze, chociaż ciężko.
Po pierwszym bufecie pomagam jednej z zawodniczek naprawić przednią przerzutkę. Kilka minut przerwy pozwoliło na mały odpoczynek. Przez kilka kolejnych kilometrów jedziemy razem, miejscami trochę odjeżdżam. Spotykamy sie ponownie na 2 bufecie. Po kilku kilometrach jestem w grupie, która myli drogę i dokłada około 2km do dystansu. Po powrocie na trasę zaliczam z buta mały wąwóz pełen piachu. Przy kolejnym wąwozie kombinuję z objeżdżaniem, ale kończy się to kawałkiem drutu wkręconym w przednie koło (na szczęście nie było strat w szprychach).
Ostatni spory wysiłek to wtarganie roweru na skarpę, potem już prosto do mety.
Kolejna edycja Poland Bike Maraton. Tak jak w Legionowie jadę dystans Mini. Przed startem wspólnie z Bartkiem krótki rozjazd w celu doregulowania tylnej przerzutki.
Startujemy z VI sektora, planując spokojną jazdę. Spokojna jazda kończy się krótko po starcie, kiedy tracę Bartka z pola widzenia.
Pierwsza część trasy to jazda po szutrach i polach. Po wjeździe do lasu sporo błota i piachu. Jedzie mi sie całkim dobrze, chociaż ciężko.
Po pierwszym bufecie pomagam jednej z zawodniczek naprawić przednią przerzutkę. Kilka minut przerwy pozwoliło na mały odpoczynek. Przez kilka kolejnych kilometrów jedziemy razem, miejscami trochę odjeżdżam. Spotykamy sie ponownie na 2 bufecie. Po kilku kilometrach jestem w grupie, która myli drogę i dokłada około 2km do dystansu. Po powrocie na trasę zaliczam z buta mały wąwóz pełen piachu. Przy kolejnym wąwozie kombinuję z objeżdżaniem, ale kończy się to kawałkiem drutu wkręconym w przednie koło (na szczęście nie było strat w szprychach).
Ostatni spory wysiłek to wtarganie roweru na skarpę, potem już prosto do mety.
- DST 38.14km
- Teren 38.14km
- Czas 02:36
- VAVG 14.67km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 182 ( 99%)
- HRavg 159 ( 86%)
- Kalorie 2217kcal
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze