Wpisy archiwalne w kategorii
14. 300-400 km
Dystans całkowity: | 1558.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 73:19 |
Średnia prędkość: | 21.25 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4418 m |
Maks. tętno maksymalne: | 176 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 140 (76 %) |
Suma kalorii: | 19906 kcal |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 311.63 km i 14h 39m |
Więcej statystyk |
Sobota, 23 sierpnia 2014
Kategoria 40. Maratony szosowe, 2014. Tricross, 2014, 14. 300-400 km, 03. Tricross, 01. All
BBT
Trasa: Świnoujście - Płoty - Drawsko Pomorskie - Piła - Kruszyn
- DST 306.92km
- Czas 14:35
- VAVG 21.05km/h
- VMAX 49.60km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 1140m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 czerwca 2014
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 14. 300-400 km, 2014, 2014. Tricross, 41. Brevety
Brevet 300 km - Chotomów
Trasa: Chotomów - Nowy Dwór Mazowiecki - Zakroczym - Stara Wrona - Joniec - Nowe Miasto - Ciechanów - Grudusk - Przasnysz - Nowa Wieś - Maków Mazowiecki - Pułtusk - Nasielsk - Stara Wrona - Zakroczym - Nowy Dwór Mazowiecki - Chotomów
- DST 308.68km
- Czas 14:39
- VAVG 21.07km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 824m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 czerwca 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 14. 300-400 km, 2013. Tricross, 41. Brevety
Brevet 300 km
Trasa: Chotomów - Nowy Dwór Mazowiecki - Zakroczym - Nowe Miasto - Ciechanów - Przasnysz - Nowa Wieś - Maków Mazowiecki - Pułtusk - Nasielsk - Zakroczym - Nowy Dwór Mazowiecki - Chotomów
Wstęp
Kolejny brevet w sezonie 2013, tym razem 300 km. Główną atrakcją jest start o 18:00 i jazda w nocy. Z jednej strony to najkrótsza noc w roku, z drugiej ciekawe doświadczenie w pierwszej części dystansu.
Na starcie w Chotomowie zjawiam się około 10:00, zostawiam samochód i jadę rowerem nad Zegrze na firmowy piknik. Teoretycznie miałem do przejechania około 20 km w jedną stronę, ale okazało się, że zrobiłem łącznie prawie 55 km. Trochę sporo jak na lekką przejażdżkę, do tego w temperaturze dochodzącej do 30 stopni. Po 3 godzinach spędzonych na pikniku wracam do Chotomowa, gdzie docieram około 17:00. Na starcie jest już kilka osób, kolejne dojeżdżają w ciągu kilkunastu minut.
Po porannej, zbyt długiej jeździe mam małe obawy co do reszty dnia. Oprócz zaliczonego dystansu jestem trochę przeziębiony.
PK 1 - Chotomów
Na starcie pojawiło się łącznie 13 osób, w tym dwie Panie i jeden zawodnik na "poziomce". Po załatwieniu formalności i krótkiej odprawie ruszamy w trasę. Z punktu wyjeżdżam jako pierwszy i na tej pozycji dojeżdżam do skrętu na Nowy Dwór Mazowiecki (około 3.5 km). Po skręcie wyprzedzają mnie Grzegorz i Maciej a po kilkuset metrach pozostali zawodnicy. Udaje mi się utrzymać w grupie, co wcześniej się nie zdarzało. Jedziemy razem przez kilka kilometrów, tempo jak na moje możliwości zbyt duże, ponad 30 km/h. Na około 10 km razem z Lucyną zostajemy w tyle, przez chwilę próbuję dojechać, ale nie ma to sensu, grupa coraz bardziej się oddala. Po dojeździe do Nowego Dworu Mazowieckiego tracę ich zupełnie z pola widzenia. Jednocześnie straciłem z pola widzenia Lucynę, jak się później okazało na 12 km złapała pierwszą gumę.
Za Nowym Dworem Mazowieckim mijam Rafała, który jako jedyny jechał na "poziomce" i zrobił sobie krótką przerwę. Za chwilę dojeżdża i przez kilka kilometrów jedziemy razem. Za Zakroczymiem Rafał zaczyna mi powoli odjeżdżać, chociaż nadal jest w zasięgu wzroku. Na około 30 km spotykamy się ponownie. Rafał zrobił sobie krótką przerwę. Za jego przykładem zrobiłem sobie siku-stopa. W tym momencie średnia z jazdy to 29 km/h. Do wcześniejszych obaw związanych z poranną przejażdżką i przeziębieniem doszedł zbyt mocny start.
Po kilku minutach ruszamy i Rafał powoli mi odjeżdża. Tak będzie aż do końca brevetu. Przez większość czasu będę go widział w oddali lub na punktach kontrolnych.
Około 21:30 dojeżdżam do punktu kontrolnego w Ciechanowie, mijając po drodze wyjeżdżających z punktu Krzysztofa i jednego z zawodników. Na punkcie jest oczywiście Rafał.
Całkowity czas jazdy: 03:19:57
Całkowity dystans: 86.8 km
Całkowita suma przewyższeń: 235 m
Podczas majowej 400-ki dojazd do Ciechanowa zajął mi ponad 50 min dłużej.
PK 2 - Przasnysz
Po około 30 min wyjeżdżamy z punktu i po kilkunastu minutach Rafał znika w oddali. Jest już ciemno, więc zaczyna się test nowej lampki MagicShine. Jedzie mi się całkiem dobrze, chociaż dużo wolniej niż na początku. Chociaż jest ponad 20 stopni, odczuwam lekki chłód, dlatego zaraz za Ciechanowem ubieram się w wiatrówkę. Kilka minut przed północą dojeżdżam do kolejnego punktu kontrolnego w Przasnyszu, gdzie oczywiście spotykam Rafała.
Całkowity czas jazdy: 05:14:36
Całkowity dystans: 129.3 km
Całkowita suma przewyższeń: 391 m
PK 3 - Nowa Wieś
Z Przasnysza wyjeżdżam kilka minut po Rafale i do kolejnego punktu w Nowej Wsi jadę samotnie. Jadę spokojnie utrzymując prędkość na poziomie nieco ponad 20 km/h. Około 02:20 dojeżdżam do punktu kontrolnego w Nowej Wsi, gdzie przewidziany był obiad. Na punkcie jest oczywiście Rafał, który kończy jeść zupę. Posilam się ciepłą zupą, kanapką i batonem z paczki. Chociaż jest dość ciepło, wkładam dodatkowe spodnie 3/4 i cienki polar. Wiatrówkę zamieniam na kurtkę przeciwdeszczową. Około 03:00 wyjeżdżamy razem z punktu kontrolnego i po kilkuset metrach zaczynam jechać samotnie.
Całkowity czas jazdy: 07:11:16
Całkowity dystans: 171.9 km
Całkowita suma przewyższeń: 433 m
PK 4 - Nasielsk
Po wyjeździe z punktu jedzie mi się całkiem dobrze, to chyba zasługa ciepłego posiłku i suchych ubrań. Około 04:00 zaczyna się powili przejaśniać. Powoli zaczyna dawać o sobie znać zmęczenie i dodatkowe kilometry przejechane rano. Nie mam siły by mocniej pedałować, stąd prędkość dość często spada poniżej 20 km/h. Gdzieś przed Makowem Mazowieckim mijam Rafała, który zrobił sobie krótka przerwę na drzemkę na przystanku autobusowym. Pozdrawiam go i jadę dalej, wiedząc, że niedługo mnie dogoni i wyprzedzi. Po kilkunastu kilometrach robię siku-stopa i w tym czasie dojeżdża Rafał. Mając go w zasięgu wzroku dojeżdżam do Pułtuska. Przy wyjeździe z miasta jest lekki podjazd, po którego pokonaniu nie widzę już Rafała. Początkowo myślę, że trochę odjechał, ale im bliżej Nasielska, tym bardziej wydaje się możliwe to, że zgubił drogę w Pułtusku. Dojeżdżam do punktu w Nasielsku a zaraz po mnie zjawia się Rafał. Nie pamiętam dokładnie godziny przybycia, ale było już jasne, że nie uda się zmieścić w 15 h, musiałbym do końca jechać z prędkością ponad 25 km/h. Po małej przekąsce, kawie i wizycie w toalecie wyjeżdżamy razem z punktu kontrolnego. Przez Nasielsk przejeżdżamy razem, potem Rafał standardowo odjeżdża. Cały czas jest jednak w zasięgu wzroku.
Całkowity czas jazdy: 10:58:43
Całkowity dystans: 249.6 km
Całkowita suma przewyższeń: 650 m
PK 5 - Meta
Jadę bardzo spokojnie, bo na więcej nie wystarcza sił. Na około 40 km od mety zaczyna padać deszcz. Początkowo mały, jednak po kilkunastu minutach przechodzi w ulewę. Z lenistwa nie zatrzymałem się aby założyć pokrowce przeciwdeszczowe na torby i na mecie okazało się, że jest w nich mokro. Za Swobodnią kolejny raz mijam Rafała odpoczywającego na przystanku. Po nim też już widać zmęczenie. Rafał dojeżdża na wysokości lotniska w Modlinie i standardowo odjeżdża na kilkaset metrów. Za Nowym Dworem Mazowieckim przestaje padać, ale na drodze jest sporo wody. Korzystam z kałuż, aby ogrzać zmarznięte stopy, woda wydaje się ciepła. Prosta do Jabłonnej jest jak przekleństwo, jadę, jadę i nie mogę dojechać do ostatnich 3 górek, po których do mety jest niecałe 5 kilometrów. Wreszcze zaliczam ostatnią i lekko podkręcam tempo. To chyba adrenalina. Dodatkowym motywatorem jest widok Rafała w odległości około 100-200 metrów. Przyśpieszam, aby ukończyć w czasie nie gorszym niż w 2012. Po 16.5 h dojeżdżam do mety w Chotomowie, na której wita mnie Danusia i oczywiście Rafał. Czas identyczny jak przed rokiem, chociaż tym razem o kilkanaście minut krócej spędziłem na rowerze.
Całkowity czas jazdy: 13:53:00
Całkowity dystans: 308.9 km
Całkowita suma przewyższeń: 797 m
Podsumowanie
Udało mi się ukończyć kolejny brevet. Czas poniżej wstępnych założeń, ale jest w tym udział przeziębienia i dodatkowych kilometrów w upale. W porównaniu do ubiegłorocznej 300-ki byłem dużo mniej zmęczony. Po dojeździe do domu i 2-godzinnej drzemce byłem gotowy do życia.
W czasie brevetu testowałem nową lampke przednią, MagicShine MJ-872. Ustawiona na 25% mocy świeciła wystarczająco mocno przez ponad 13 godzin. Muszę jeszcze dopracować jej lokalizację, niestety kolidowała z torbą na kierownicy.
To był także test torby na kierownicę Topeak Tour Guide. Torba chociaż mała, zajmowała prawie całą przestrzeń na kierownicy. Pomimo sztywnej konstrukcji widać było, że odkształca się pod swoim ciężarem. Przed kolejnym brevetem muszę popracować nad jakimś dodatkowym systemem wsparcia, tak aby można było w niej schować dodatkowe rzeczy. Egzamin zdał mapnik, dla którego kupiłem torbę. Widoczność cue-sheet bardzo dobra w czasie jazdy. Pamiętając kłopoty z rozmoczonym cue-sheet przed miesiącem, tym razem podzieliłem go na 2 części i zafoliowałem. Metoda super.
Za 2 tygodnie kolejne wyzwanie, brevet 600 km. Przed 300-ką żartowałem, że to tylko 2 300-tki, jedna po drugiej, ale po ostatnim weekendzie mam do tego brevetu dużo większy respekt. Dodatkowo mam twarde postanowienie spokojnej jazdy od samego początku.
Wstęp
Kolejny brevet w sezonie 2013, tym razem 300 km. Główną atrakcją jest start o 18:00 i jazda w nocy. Z jednej strony to najkrótsza noc w roku, z drugiej ciekawe doświadczenie w pierwszej części dystansu.
Na starcie w Chotomowie zjawiam się około 10:00, zostawiam samochód i jadę rowerem nad Zegrze na firmowy piknik. Teoretycznie miałem do przejechania około 20 km w jedną stronę, ale okazało się, że zrobiłem łącznie prawie 55 km. Trochę sporo jak na lekką przejażdżkę, do tego w temperaturze dochodzącej do 30 stopni. Po 3 godzinach spędzonych na pikniku wracam do Chotomowa, gdzie docieram około 17:00. Na starcie jest już kilka osób, kolejne dojeżdżają w ciągu kilkunastu minut.
Po porannej, zbyt długiej jeździe mam małe obawy co do reszty dnia. Oprócz zaliczonego dystansu jestem trochę przeziębiony.
PK 1 - Chotomów
Na starcie pojawiło się łącznie 13 osób, w tym dwie Panie i jeden zawodnik na "poziomce". Po załatwieniu formalności i krótkiej odprawie ruszamy w trasę. Z punktu wyjeżdżam jako pierwszy i na tej pozycji dojeżdżam do skrętu na Nowy Dwór Mazowiecki (około 3.5 km). Po skręcie wyprzedzają mnie Grzegorz i Maciej a po kilkuset metrach pozostali zawodnicy. Udaje mi się utrzymać w grupie, co wcześniej się nie zdarzało. Jedziemy razem przez kilka kilometrów, tempo jak na moje możliwości zbyt duże, ponad 30 km/h. Na około 10 km razem z Lucyną zostajemy w tyle, przez chwilę próbuję dojechać, ale nie ma to sensu, grupa coraz bardziej się oddala. Po dojeździe do Nowego Dworu Mazowieckiego tracę ich zupełnie z pola widzenia. Jednocześnie straciłem z pola widzenia Lucynę, jak się później okazało na 12 km złapała pierwszą gumę.
Za Nowym Dworem Mazowieckim mijam Rafała, który jako jedyny jechał na "poziomce" i zrobił sobie krótką przerwę. Za chwilę dojeżdża i przez kilka kilometrów jedziemy razem. Za Zakroczymiem Rafał zaczyna mi powoli odjeżdżać, chociaż nadal jest w zasięgu wzroku. Na około 30 km spotykamy się ponownie. Rafał zrobił sobie krótką przerwę. Za jego przykładem zrobiłem sobie siku-stopa. W tym momencie średnia z jazdy to 29 km/h. Do wcześniejszych obaw związanych z poranną przejażdżką i przeziębieniem doszedł zbyt mocny start.
Po kilku minutach ruszamy i Rafał powoli mi odjeżdża. Tak będzie aż do końca brevetu. Przez większość czasu będę go widział w oddali lub na punktach kontrolnych.
Około 21:30 dojeżdżam do punktu kontrolnego w Ciechanowie, mijając po drodze wyjeżdżających z punktu Krzysztofa i jednego z zawodników. Na punkcie jest oczywiście Rafał.
Całkowity czas jazdy: 03:19:57
Całkowity dystans: 86.8 km
Całkowita suma przewyższeń: 235 m
Podczas majowej 400-ki dojazd do Ciechanowa zajął mi ponad 50 min dłużej.
PK 2 - Przasnysz
Po około 30 min wyjeżdżamy z punktu i po kilkunastu minutach Rafał znika w oddali. Jest już ciemno, więc zaczyna się test nowej lampki MagicShine. Jedzie mi się całkiem dobrze, chociaż dużo wolniej niż na początku. Chociaż jest ponad 20 stopni, odczuwam lekki chłód, dlatego zaraz za Ciechanowem ubieram się w wiatrówkę. Kilka minut przed północą dojeżdżam do kolejnego punktu kontrolnego w Przasnyszu, gdzie oczywiście spotykam Rafała.
Całkowity czas jazdy: 05:14:36
Całkowity dystans: 129.3 km
Całkowita suma przewyższeń: 391 m
PK 3 - Nowa Wieś
Z Przasnysza wyjeżdżam kilka minut po Rafale i do kolejnego punktu w Nowej Wsi jadę samotnie. Jadę spokojnie utrzymując prędkość na poziomie nieco ponad 20 km/h. Około 02:20 dojeżdżam do punktu kontrolnego w Nowej Wsi, gdzie przewidziany był obiad. Na punkcie jest oczywiście Rafał, który kończy jeść zupę. Posilam się ciepłą zupą, kanapką i batonem z paczki. Chociaż jest dość ciepło, wkładam dodatkowe spodnie 3/4 i cienki polar. Wiatrówkę zamieniam na kurtkę przeciwdeszczową. Około 03:00 wyjeżdżamy razem z punktu kontrolnego i po kilkuset metrach zaczynam jechać samotnie.
Całkowity czas jazdy: 07:11:16
Całkowity dystans: 171.9 km
Całkowita suma przewyższeń: 433 m
PK 4 - Nasielsk
Po wyjeździe z punktu jedzie mi się całkiem dobrze, to chyba zasługa ciepłego posiłku i suchych ubrań. Około 04:00 zaczyna się powili przejaśniać. Powoli zaczyna dawać o sobie znać zmęczenie i dodatkowe kilometry przejechane rano. Nie mam siły by mocniej pedałować, stąd prędkość dość często spada poniżej 20 km/h. Gdzieś przed Makowem Mazowieckim mijam Rafała, który zrobił sobie krótka przerwę na drzemkę na przystanku autobusowym. Pozdrawiam go i jadę dalej, wiedząc, że niedługo mnie dogoni i wyprzedzi. Po kilkunastu kilometrach robię siku-stopa i w tym czasie dojeżdża Rafał. Mając go w zasięgu wzroku dojeżdżam do Pułtuska. Przy wyjeździe z miasta jest lekki podjazd, po którego pokonaniu nie widzę już Rafała. Początkowo myślę, że trochę odjechał, ale im bliżej Nasielska, tym bardziej wydaje się możliwe to, że zgubił drogę w Pułtusku. Dojeżdżam do punktu w Nasielsku a zaraz po mnie zjawia się Rafał. Nie pamiętam dokładnie godziny przybycia, ale było już jasne, że nie uda się zmieścić w 15 h, musiałbym do końca jechać z prędkością ponad 25 km/h. Po małej przekąsce, kawie i wizycie w toalecie wyjeżdżamy razem z punktu kontrolnego. Przez Nasielsk przejeżdżamy razem, potem Rafał standardowo odjeżdża. Cały czas jest jednak w zasięgu wzroku.
Całkowity czas jazdy: 10:58:43
Całkowity dystans: 249.6 km
Całkowita suma przewyższeń: 650 m
PK 5 - Meta
Jadę bardzo spokojnie, bo na więcej nie wystarcza sił. Na około 40 km od mety zaczyna padać deszcz. Początkowo mały, jednak po kilkunastu minutach przechodzi w ulewę. Z lenistwa nie zatrzymałem się aby założyć pokrowce przeciwdeszczowe na torby i na mecie okazało się, że jest w nich mokro. Za Swobodnią kolejny raz mijam Rafała odpoczywającego na przystanku. Po nim też już widać zmęczenie. Rafał dojeżdża na wysokości lotniska w Modlinie i standardowo odjeżdża na kilkaset metrów. Za Nowym Dworem Mazowieckim przestaje padać, ale na drodze jest sporo wody. Korzystam z kałuż, aby ogrzać zmarznięte stopy, woda wydaje się ciepła. Prosta do Jabłonnej jest jak przekleństwo, jadę, jadę i nie mogę dojechać do ostatnich 3 górek, po których do mety jest niecałe 5 kilometrów. Wreszcze zaliczam ostatnią i lekko podkręcam tempo. To chyba adrenalina. Dodatkowym motywatorem jest widok Rafała w odległości około 100-200 metrów. Przyśpieszam, aby ukończyć w czasie nie gorszym niż w 2012. Po 16.5 h dojeżdżam do mety w Chotomowie, na której wita mnie Danusia i oczywiście Rafał. Czas identyczny jak przed rokiem, chociaż tym razem o kilkanaście minut krócej spędziłem na rowerze.
Całkowity czas jazdy: 13:53:00
Całkowity dystans: 308.9 km
Całkowita suma przewyższeń: 797 m
Podsumowanie
Udało mi się ukończyć kolejny brevet. Czas poniżej wstępnych założeń, ale jest w tym udział przeziębienia i dodatkowych kilometrów w upale. W porównaniu do ubiegłorocznej 300-ki byłem dużo mniej zmęczony. Po dojeździe do domu i 2-godzinnej drzemce byłem gotowy do życia.
W czasie brevetu testowałem nową lampke przednią, MagicShine MJ-872. Ustawiona na 25% mocy świeciła wystarczająco mocno przez ponad 13 godzin. Muszę jeszcze dopracować jej lokalizację, niestety kolidowała z torbą na kierownicy.
To był także test torby na kierownicę Topeak Tour Guide. Torba chociaż mała, zajmowała prawie całą przestrzeń na kierownicy. Pomimo sztywnej konstrukcji widać było, że odkształca się pod swoim ciężarem. Przed kolejnym brevetem muszę popracować nad jakimś dodatkowym systemem wsparcia, tak aby można było w niej schować dodatkowe rzeczy. Egzamin zdał mapnik, dla którego kupiłem torbę. Widoczność cue-sheet bardzo dobra w czasie jazdy. Pamiętając kłopoty z rozmoczonym cue-sheet przed miesiącem, tym razem podzieliłem go na 2 części i zafoliowałem. Metoda super.
Za 2 tygodnie kolejne wyzwanie, brevet 600 km. Przed 300-ką żartowałem, że to tylko 2 300-tki, jedna po drugiej, ale po ostatnim weekendzie mam do tego brevetu dużo większy respekt. Dodatkowo mam twarde postanowienie spokojnej jazdy od samego początku.
- DST 308.95km
- Czas 13:53
- VAVG 22.25km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 28.0°C
- HRmax 162 ( 87%)
- HRavg 125 ( 67%)
- Kalorie 7100kcal
- Podjazdy 797m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 lipca 2012
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 14. 300-400 km, 2012. Tricross, 41. Brevety
Brevet 600 km
Trasa:
- DST 326.39km
- Czas 16:09
- VAVG 20.21km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 34.0°C
- Kalorie 1538kcal
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 czerwca 2012
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 41. Brevety, 14. 300-400 km, 2012. Tricross
Brevet 300 km - Białystok
Trasa: Białystok - Krynki - Kuźnica - Dąbrowa Białostocka - Lipsk - Mikaszówka - Rygol - Mikaszówka - Lipsk - Dąbrowa Białostocka - Kuźnica - Krynki - Białystok
PK 1 - Białystok Jaroszówka
Kolejny brevet, tym razem do przejechania jest 300 km. Trasa pokrywa się w dużej części z brevetami 200 i 400 km. Na start dojeżdżam samochodem o 06:20. Kilkanaście minut później pojawia się Paweł, Irek, Grzegorz z Lucyną (organizator), Krzysztof, Jarek i Sylwek.
PK 2 - Krynki
Po załatwieniu formalności o 7:00 prawie w komplecie (Jarek został aby przeparkować samochód) ruszamy na trasę. Początkowo staram sie trzymać grupy, ale już po pierwszej małej górce postanawiam jechać swoim tempem. Na ścieżce rowerowej przed Supraślem mija mnie Jarek i dojeżdża do Krzysztofa, który był w zasięgu mojego wzroku. Za Supraślem Jarek przyśpiesza a mi udaje się dojechać do Krzysztofa, z którym jechałem wiekszość brevetu w Warszawie. Od tej pory jedziemy razem aż do końca. W drodze do Krynek mija pierwsza godzina jazdy, średnia prędkość 24.6 km/h. Na punkcie kontrolnym w Krynkach (PK 2) meldujemy się o 08:45. Uzupełniamy zapasy i ruszamy w dalszą drogę.
PK 3 - Kuźnica
Za Krynkami zmienia się lekko wiatr, nie wieje bezpośrednio w twarz, ale utrudnia jazdę. Krzysztof jest lekko przeziębiony i nie jest pewien, czy uda mu się ukończyć cały dystans. Czały czas jedziemy razem, chociaż miejscami lekko odjeżdżam. Co jakis czas zwialniam, tak aby Krzysztof do mnie dojechał. Na jednym ze zjazdów za Malawiczami udaje mi się pobić rekord prędkości, teraz to 60 km/h. Dzięki kilku zjazdom, średnia po dwóch godzinach podskoczyła do 25.3 km/h. Jeszcze przed Kuźnicą mija trzecia godzina jazdy, ale nie jestem w stanie przypomniec sobie średniej. O 11:00 meldujemy się w Kuźnicy (PK 3).
PK 4 - Dąbrowa Białostocka
Za Kuźnicą utrzymujemy podobny styl jazdy, chociaż teraz odjeżdżając zatrzymuję się i czekam na Krzysztofa. Mija czwarta godzina (brak danych o średniej). Przed wjazdem do Dąbrowy Białostockiej mija piąta godzina jazdy, średnia 23.6 km/h. O 12:30 melduję sie na kolejnym punkcie kontrolnym (PK 4) i po kilku minutach na punkcie pojawia się Krzysztof.
PK 5 - Rygol
Uzupełniamy zapasy płynów i po kilku minutach ruszamy w dalszą drogę. Po skręcie na Lipsk zaczyna lekko wiać w plecy. Powoli zaczynamy wypatrywać zawodników wracających z kolejnego punktu kontrolnego. Za Rubcowem mijamy sie z Irkiem, kilka munut później z Grzegorzem i Pawłem. Mija kolejna, szósta godzina jazdy (brak danych o średniej). Przed dojazdem do Rygola mijamy sie też z Jarkiem i Sylwkiem. O 14:14 dojeżdżamy do punktu żywieniowego w Rygolu (PK 5). Średnia 23.8 km/h.
PK 6 - Dąbrowa Białostocka
Po półgodzinnym popasie, instalacji oświetlenia, uzupełnieniu bidonów i rozmowie z Lucyną, o 14:50 ruszamy w drogę powrotną. Jedzie mi się dość ciężko, to chyba efekt wypchanego żołądka. Do tego po aplikowaniu w czasie jazdy Endurosnack'ów Nutrend'a a kanapek i gorącego kubka w Rygolu żołądek zaczyna się buntować, co objawia się małym wzdęciem. Mija siódma godzina jazdy, średnia prędkość to 23.7 km/h. Po dojeździe do punktu kontrolnego ja udaję się do toalety, Krzysztof w tym czasie leży rozciągnięty na trawniku. Tankujemy Red Bull'a i ruszamy w dalszą drogę.
PK 7 - Kuźnica
Kilka kilometrów za punktem kontrolnym mija ósma godzina jazdy. Prędkość średnia utrzymuje się na poziomie 23.7 km/h. Kilka kilometrów przed Kuźnicą mija dziewiąta godzina jazdy a prędkość średnia spada do 23.2 km/h. Punkt kontrolny jest już zamknięty, dlatego stemplujemy karty w sklepie obok, gdzie uzupełniamy płyny.
PK 8 - Krynki
Na rogatkach Kuźnicy zatrzymujemy się na mały posiłek. Konsumujemy kanapki zabrane z Rygola i ruszamy w drogę. Po kilkunastu kilometrach mija dziesiąta godzina jazdy a prędkość średnia spada do 22.9 km/h. Jeszcze przed Krynkami mija jedenasta godzina jazdy a prędkość średnia spada do 22.7 km/h. To już ewidentne zmęczenie dystansem, mam wrażenie, że jadę szybko, a prędkość z trudnością przekracza 20km/h. Widać to też po pulsie, który nie przekracza już 150 uderzeń. O 21:00 dojeżdżamy do zamkniętego punktu kontrolnego w Krynkach. Bez zatrzymania zaczynamy ostatni odcinek brevetu.
PK 9 - Białystok Jaroszówka
Ostatni odcinek działa motywująco, pomimo zbliżającego się zmroku. W coraz większych ciemnościach uwidacznia się wyższość lampki Magicshine Krzysztofa w porównaniu do mojej Pavy. Jedziemy blisko siebie, tak abym mógł korzystać z mocnego oświetlenia. Trwa mecz Polska-Czechy, dlatego w drodze do Supraśla mija nas tylko jeden samochód. Mija dwunasta godzina jazdy a prędkość średnia spada do 22.3 km/h. Przed Supraślem mija trzynasta godzina jazdy a prędkość spada do 22.2 km/h. Zatrzymujemy się na stacji z nadzieją uzupełnienia płynów na stacji. Stacja zamknięta. Dzwoni Irek z informacją o wynikach i niespodziewanej kolejności w naszej grupie. Przy wyjeździe z Supraśla spotykamy pierwszych nieszczęśliwych kibiców. Wjeżdżamy na ścieżkę rowerową i powoli toczymy się do mety. Końcówkę trasy pokonuję korzystając ze światła Krzysztofa, akumulatory w mojej lampce padły totalnie. O 23:30, po 16h 30min od startu i 14h 3min czystej jazdy dojeżdżamy na metę. Średnia prędkość z całego dystansu - 21.8 km/h. Jesteśmy nieźle zmęczeni, ale szczęśliwi.
Podsumowanie
CDN...
PK 1 - Białystok Jaroszówka
Kolejny brevet, tym razem do przejechania jest 300 km. Trasa pokrywa się w dużej części z brevetami 200 i 400 km. Na start dojeżdżam samochodem o 06:20. Kilkanaście minut później pojawia się Paweł, Irek, Grzegorz z Lucyną (organizator), Krzysztof, Jarek i Sylwek.
PK 2 - Krynki
Po załatwieniu formalności o 7:00 prawie w komplecie (Jarek został aby przeparkować samochód) ruszamy na trasę. Początkowo staram sie trzymać grupy, ale już po pierwszej małej górce postanawiam jechać swoim tempem. Na ścieżce rowerowej przed Supraślem mija mnie Jarek i dojeżdża do Krzysztofa, który był w zasięgu mojego wzroku. Za Supraślem Jarek przyśpiesza a mi udaje się dojechać do Krzysztofa, z którym jechałem wiekszość brevetu w Warszawie. Od tej pory jedziemy razem aż do końca. W drodze do Krynek mija pierwsza godzina jazdy, średnia prędkość 24.6 km/h. Na punkcie kontrolnym w Krynkach (PK 2) meldujemy się o 08:45. Uzupełniamy zapasy i ruszamy w dalszą drogę.
PK 3 - Kuźnica
Za Krynkami zmienia się lekko wiatr, nie wieje bezpośrednio w twarz, ale utrudnia jazdę. Krzysztof jest lekko przeziębiony i nie jest pewien, czy uda mu się ukończyć cały dystans. Czały czas jedziemy razem, chociaż miejscami lekko odjeżdżam. Co jakis czas zwialniam, tak aby Krzysztof do mnie dojechał. Na jednym ze zjazdów za Malawiczami udaje mi się pobić rekord prędkości, teraz to 60 km/h. Dzięki kilku zjazdom, średnia po dwóch godzinach podskoczyła do 25.3 km/h. Jeszcze przed Kuźnicą mija trzecia godzina jazdy, ale nie jestem w stanie przypomniec sobie średniej. O 11:00 meldujemy się w Kuźnicy (PK 3).
PK 4 - Dąbrowa Białostocka
Za Kuźnicą utrzymujemy podobny styl jazdy, chociaż teraz odjeżdżając zatrzymuję się i czekam na Krzysztofa. Mija czwarta godzina (brak danych o średniej). Przed wjazdem do Dąbrowy Białostockiej mija piąta godzina jazdy, średnia 23.6 km/h. O 12:30 melduję sie na kolejnym punkcie kontrolnym (PK 4) i po kilku minutach na punkcie pojawia się Krzysztof.
PK 5 - Rygol
Uzupełniamy zapasy płynów i po kilku minutach ruszamy w dalszą drogę. Po skręcie na Lipsk zaczyna lekko wiać w plecy. Powoli zaczynamy wypatrywać zawodników wracających z kolejnego punktu kontrolnego. Za Rubcowem mijamy sie z Irkiem, kilka munut później z Grzegorzem i Pawłem. Mija kolejna, szósta godzina jazdy (brak danych o średniej). Przed dojazdem do Rygola mijamy sie też z Jarkiem i Sylwkiem. O 14:14 dojeżdżamy do punktu żywieniowego w Rygolu (PK 5). Średnia 23.8 km/h.
PK 6 - Dąbrowa Białostocka
Po półgodzinnym popasie, instalacji oświetlenia, uzupełnieniu bidonów i rozmowie z Lucyną, o 14:50 ruszamy w drogę powrotną. Jedzie mi się dość ciężko, to chyba efekt wypchanego żołądka. Do tego po aplikowaniu w czasie jazdy Endurosnack'ów Nutrend'a a kanapek i gorącego kubka w Rygolu żołądek zaczyna się buntować, co objawia się małym wzdęciem. Mija siódma godzina jazdy, średnia prędkość to 23.7 km/h. Po dojeździe do punktu kontrolnego ja udaję się do toalety, Krzysztof w tym czasie leży rozciągnięty na trawniku. Tankujemy Red Bull'a i ruszamy w dalszą drogę.
PK 7 - Kuźnica
Kilka kilometrów za punktem kontrolnym mija ósma godzina jazdy. Prędkość średnia utrzymuje się na poziomie 23.7 km/h. Kilka kilometrów przed Kuźnicą mija dziewiąta godzina jazdy a prędkość średnia spada do 23.2 km/h. Punkt kontrolny jest już zamknięty, dlatego stemplujemy karty w sklepie obok, gdzie uzupełniamy płyny.
PK 8 - Krynki
Na rogatkach Kuźnicy zatrzymujemy się na mały posiłek. Konsumujemy kanapki zabrane z Rygola i ruszamy w drogę. Po kilkunastu kilometrach mija dziesiąta godzina jazdy a prędkość średnia spada do 22.9 km/h. Jeszcze przed Krynkami mija jedenasta godzina jazdy a prędkość średnia spada do 22.7 km/h. To już ewidentne zmęczenie dystansem, mam wrażenie, że jadę szybko, a prędkość z trudnością przekracza 20km/h. Widać to też po pulsie, który nie przekracza już 150 uderzeń. O 21:00 dojeżdżamy do zamkniętego punktu kontrolnego w Krynkach. Bez zatrzymania zaczynamy ostatni odcinek brevetu.
PK 9 - Białystok Jaroszówka
Ostatni odcinek działa motywująco, pomimo zbliżającego się zmroku. W coraz większych ciemnościach uwidacznia się wyższość lampki Magicshine Krzysztofa w porównaniu do mojej Pavy. Jedziemy blisko siebie, tak abym mógł korzystać z mocnego oświetlenia. Trwa mecz Polska-Czechy, dlatego w drodze do Supraśla mija nas tylko jeden samochód. Mija dwunasta godzina jazdy a prędkość średnia spada do 22.3 km/h. Przed Supraślem mija trzynasta godzina jazdy a prędkość spada do 22.2 km/h. Zatrzymujemy się na stacji z nadzieją uzupełnienia płynów na stacji. Stacja zamknięta. Dzwoni Irek z informacją o wynikach i niespodziewanej kolejności w naszej grupie. Przy wyjeździe z Supraśla spotykamy pierwszych nieszczęśliwych kibiców. Wjeżdżamy na ścieżkę rowerową i powoli toczymy się do mety. Końcówkę trasy pokonuję korzystając ze światła Krzysztofa, akumulatory w mojej lampce padły totalnie. O 23:30, po 16h 30min od startu i 14h 3min czystej jazdy dojeżdżamy na metę. Średnia prędkość z całego dystansu - 21.8 km/h. Jesteśmy nieźle zmęczeni, ale szczęśliwi.
Podsumowanie
CDN...
- DST 307.20km
- Czas 14:03
- VAVG 21.86km/h
- VMAX 60.00km/h
- Temperatura 27.0°C
- HRmax 176 ( 96%)
- HRavg 140 ( 76%)
- Kalorie 11268kcal
- Podjazdy 1657m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze