Sobota, 21 kwietnia 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 42. Maratony MTB, 2012. Scrapper
Poland Bike - Nowy Dwór Mazowiecki
Trasa: Nowy Dwór Mazowiecki i okolice
Kolejna edycja Poland Bike Maraton. Tak jak w Legionowie jadę dystans Mini. Przed startem wspólnie z Bartkiem krótki rozjazd w celu doregulowania tylnej przerzutki.
Startujemy z VI sektora, planując spokojną jazdę. Spokojna jazda kończy się krótko po starcie, kiedy tracę Bartka z pola widzenia.
Pierwsza część trasy to jazda po szutrach i polach. Po wjeździe do lasu sporo błota i piachu. Jedzie mi sie całkim dobrze, chociaż ciężko.
Po pierwszym bufecie pomagam jednej z zawodniczek naprawić przednią przerzutkę. Kilka minut przerwy pozwoliło na mały odpoczynek. Przez kilka kolejnych kilometrów jedziemy razem, miejscami trochę odjeżdżam. Spotykamy sie ponownie na 2 bufecie. Po kilku kilometrach jestem w grupie, która myli drogę i dokłada około 2km do dystansu. Po powrocie na trasę zaliczam z buta mały wąwóz pełen piachu. Przy kolejnym wąwozie kombinuję z objeżdżaniem, ale kończy się to kawałkiem drutu wkręconym w przednie koło (na szczęście nie było strat w szprychach).
Ostatni spory wysiłek to wtarganie roweru na skarpę, potem już prosto do mety.
Kolejna edycja Poland Bike Maraton. Tak jak w Legionowie jadę dystans Mini. Przed startem wspólnie z Bartkiem krótki rozjazd w celu doregulowania tylnej przerzutki.
Startujemy z VI sektora, planując spokojną jazdę. Spokojna jazda kończy się krótko po starcie, kiedy tracę Bartka z pola widzenia.
Pierwsza część trasy to jazda po szutrach i polach. Po wjeździe do lasu sporo błota i piachu. Jedzie mi sie całkim dobrze, chociaż ciężko.
Po pierwszym bufecie pomagam jednej z zawodniczek naprawić przednią przerzutkę. Kilka minut przerwy pozwoliło na mały odpoczynek. Przez kilka kolejnych kilometrów jedziemy razem, miejscami trochę odjeżdżam. Spotykamy sie ponownie na 2 bufecie. Po kilku kilometrach jestem w grupie, która myli drogę i dokłada około 2km do dystansu. Po powrocie na trasę zaliczam z buta mały wąwóz pełen piachu. Przy kolejnym wąwozie kombinuję z objeżdżaniem, ale kończy się to kawałkiem drutu wkręconym w przednie koło (na szczęście nie było strat w szprychach).
Ostatni spory wysiłek to wtarganie roweru na skarpę, potem już prosto do mety.
- DST 38.14km
- Teren 38.14km
- Czas 02:36
- VAVG 14.67km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 182 ( 99%)
- HRavg 159 ( 86%)
- Kalorie 2217kcal
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj