Wpisy archiwalne w kategorii
2013. Rockhopper
Dystans całkowity: | 2671.44 km (w terenie 813.95 km; 30.47%) |
Czas w ruchu: | 138:36 |
Średnia prędkość: | 19.27 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Suma podjazdów: | 13700 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (84 %) |
Suma kalorii: | 70747 kcal |
Liczba aktywności: | 58 |
Średnio na aktywność: | 46.06 km i 2h 23m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 15 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2013. Rockhopper
Szwecja - Dzień 5
Trasa: Sater - Borlange - (autobus) - Salen - Lindvallen
Jeszcze wieczorem postanowiłem przejechać część trasy autobusem lub pociagiem, dlatego pozwoliłem sobie na dłuższy sen. Wstaję około 08:00, jest piękny słoneczny dzień, cociaż chłodny, tylko 13 stopni. Suszę namiot i powoli pakuję rzeczy. Około 09:20 wyjeżdżam z kempingu i boczna droga kiruję się do Borlänge. Po drodze zatrzymuję się na małe śniadanie w supermarkecie. Około 11:30 dojeżdżam do centrum Borlänge. Mam sporo szczęścia, za 40 min odjeżdża autobus, którym dojadę aż do Sälen. Po przejechaniu ponad 450km w 2.5 dnia przyda mi się dodatkowy odpoczynek przed sobotnim wyścigiem.
Do Sälen przyjeżdżamy około 15:45. Wysiadam z autobusu i jadę odebrać klucze do naszych domków. Okazało się, że czekał mnie ponad 7-kilometrowy podjazd, którym wjechałem na prawie 600 metrów. Po szybkim rozpakowaniu jadę do centrum sportowego zrobić pranie oraz małe zakupy. Przy odczepianiu roweru od stojaka przestaje działać licznik, chyba niechcacy został przyciśnięty do stojaka. Awaria wydaje się poważna, więc do końca wyjazdu muszę bazować na wskazaniach Endomondo.
Jeszcze wieczorem postanowiłem przejechać część trasy autobusem lub pociagiem, dlatego pozwoliłem sobie na dłuższy sen. Wstaję około 08:00, jest piękny słoneczny dzień, cociaż chłodny, tylko 13 stopni. Suszę namiot i powoli pakuję rzeczy. Około 09:20 wyjeżdżam z kempingu i boczna droga kiruję się do Borlänge. Po drodze zatrzymuję się na małe śniadanie w supermarkecie. Około 11:30 dojeżdżam do centrum Borlänge. Mam sporo szczęścia, za 40 min odjeżdża autobus, którym dojadę aż do Sälen. Po przejechaniu ponad 450km w 2.5 dnia przyda mi się dodatkowy odpoczynek przed sobotnim wyścigiem.
Do Sälen przyjeżdżamy około 15:45. Wysiadam z autobusu i jadę odebrać klucze do naszych domków. Okazało się, że czekał mnie ponad 7-kilometrowy podjazd, którym wjechałem na prawie 600 metrów. Po szybkim rozpakowaniu jadę do centrum sportowego zrobić pranie oraz małe zakupy. Przy odczepianiu roweru od stojaka przestaje działać licznik, chyba niechcacy został przyciśnięty do stojaka. Awaria wydaje się poważna, więc do końca wyjazdu muszę bazować na wskazaniach Endomondo.
- DST 45.80km
- Czas 03:18
- VAVG 13.88km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1483kcal
- Podjazdy 443m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 12. 100-200 km, 2013. Rockhopper
Szwecja - Dzień 4
Trasa: Ramstalund - Sala - Avesta - Hedemora - Sater
Pobudka około 06:30, jest pochmurno i chłodno. Namiot jest prawie mokry, dlatego przed zwinięciem muszę go przetrzeć własnym ręcznikiem. Po zdjęciu tropiku widzę małego kleszcza, na szczęściw nie udało mu się dostać do środka. Około 07:20 ruszam w dalsza drogę, jest około 12 stopni i odczuwam spory chłód w lekko wilgotnych ciuchach. Od poczatku trasa prowadzi po drogach szutrowych, po 24 km miałem 13 km jazdy terenowej. Po około 30 km wjeżdżam na asfalt i z radości mijam znak ścieżki. Po kilkunastu kilometrach dojeżdżam do drogi 70 i postanawiam dać sobie dzisiaj spokój ze ścieżkami. Dobry asfalt, spory ruch samochodów i do tego wiatr wiejacy w twarz. Ten wiatr będzie mi rowarzyszył aż do wieczora. Około 10:30 dojeżdżam do miejscowości Sala, wczorajszego celu. Robię pit-stop w supermarkecie na małe śniadanie. Po około godzinie ruszam dalej, cały czas jadac droga krajowa 70. Po około godzinie krótka, ale treściwa ulewa. Ze względu na ruch, postanawiam zjechać na drogę lokalna, po której jedzie mi się dużo lepiej. Około 14:30 dojeżam do Avesty, gdzie robię nieplanowany postój w barze z hamburgerami, bardziej niż jedzenia potrzebuję podładować telefon. Po około godzinie ruszam dalej, pada deszcz i jak poprednio, wybieram drogę lokalna. Nie był to najlepszy wybór, bo oprócz prawie 15km szutru, czekały mnie spore podjazdy. Jeden z nich miał około 10%. Niestety jazda w takich warunkach odbija się na średniej, do kolejnej miejscowości dojeżdżam po prawie 2h i ponownie jestem zmuszony na postój w McDonalds na podładowanie telefonu. Wyjeżdżam o 18:30 i kieruję się na Falun. Niestety zaraz po wyjeździe z miasta pojawia się znak z informacja o 47 km do Falun. Wieje w twarz, więc raczej nie uda mi się dojechać za dnia. Nie miałem ochoty na ponowny biwak w lesie, dlatego wracam na drogę 70 i jadę do miejscowości Satr, gdzie jest camping. Po około godzinie jazdy i zaliczeniu 8% podjazdu dojeżdżam na camping. Rozbijam namiot, myję rower, biorę prysznic i podczas ładowania telefonów uzupełniam wpisy. Niestety do celu mam ponad 200 km, więc jadac nawet głównymi drogami mogę potrzebować całego dnia na dojazd. Zaczynam powoli myśleć o przejechaniu fragmentu trasy jakimś środniem transportu, nie wiem tylko, czy będzie to możliwe, zobaczymy jutro.
Pobudka około 06:30, jest pochmurno i chłodno. Namiot jest prawie mokry, dlatego przed zwinięciem muszę go przetrzeć własnym ręcznikiem. Po zdjęciu tropiku widzę małego kleszcza, na szczęściw nie udało mu się dostać do środka. Około 07:20 ruszam w dalsza drogę, jest około 12 stopni i odczuwam spory chłód w lekko wilgotnych ciuchach. Od poczatku trasa prowadzi po drogach szutrowych, po 24 km miałem 13 km jazdy terenowej. Po około 30 km wjeżdżam na asfalt i z radości mijam znak ścieżki. Po kilkunastu kilometrach dojeżdżam do drogi 70 i postanawiam dać sobie dzisiaj spokój ze ścieżkami. Dobry asfalt, spory ruch samochodów i do tego wiatr wiejacy w twarz. Ten wiatr będzie mi rowarzyszył aż do wieczora. Około 10:30 dojeżdżam do miejscowości Sala, wczorajszego celu. Robię pit-stop w supermarkecie na małe śniadanie. Po około godzinie ruszam dalej, cały czas jadac droga krajowa 70. Po około godzinie krótka, ale treściwa ulewa. Ze względu na ruch, postanawiam zjechać na drogę lokalna, po której jedzie mi się dużo lepiej. Około 14:30 dojeżam do Avesty, gdzie robię nieplanowany postój w barze z hamburgerami, bardziej niż jedzenia potrzebuję podładować telefon. Po około godzinie ruszam dalej, pada deszcz i jak poprednio, wybieram drogę lokalna. Nie był to najlepszy wybór, bo oprócz prawie 15km szutru, czekały mnie spore podjazdy. Jeden z nich miał około 10%. Niestety jazda w takich warunkach odbija się na średniej, do kolejnej miejscowości dojeżdżam po prawie 2h i ponownie jestem zmuszony na postój w McDonalds na podładowanie telefonu. Wyjeżdżam o 18:30 i kieruję się na Falun. Niestety zaraz po wyjeździe z miasta pojawia się znak z informacja o 47 km do Falun. Wieje w twarz, więc raczej nie uda mi się dojechać za dnia. Nie miałem ochoty na ponowny biwak w lesie, dlatego wracam na drogę 70 i jadę do miejscowości Satr, gdzie jest camping. Po około godzinie jazdy i zaliczeniu 8% podjazdu dojeżdżam na camping. Rozbijam namiot, myję rower, biorę prysznic i podczas ładowania telefonów uzupełniam wpisy. Niestety do celu mam ponad 200 km, więc jadac nawet głównymi drogami mogę potrzebować całego dnia na dojazd. Zaczynam powoli myśleć o przejechaniu fragmentu trasy jakimś środniem transportu, nie wiem tylko, czy będzie to możliwe, zobaczymy jutro.
- DST 166.09km
- Teren 20.00km
- Czas 09:09
- VAVG 18.15km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 160 ( 86%)
- HRavg 125 ( 67%)
- Kalorie 5241kcal
- Podjazdy 902m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 12. 100-200 km, 2013. Rockhopper
Szwecja - Dzień 3
Trasa: Ekero - Bromma - Stockholm - Sollentuna - Rotebro - Upplands Vasby - Masta - Uppsala - Ramstalund
Po małym śniadaniu jedziemy razem do fabryki, gdzie mam zaplanowane krótkie spotkanie. Po małych zakupach około 10:00 ruszam w drogę. Muszę przejechać przez Sztokholm i w dzielnicy Solna odnaleźć wjazd na Sverigeleden nr 18. Po drodze zajeżdżam do biura aby zostawić stroje dla 2 zawodników oraz dostać namiary na nocleg w Sälen. W biurze wzbudzam małą sensację i dopiero po godzinie udaje mi się ruszyć w dalszą drogę. PrZejazd przez miasto super łatwy, ścieżki rowerowe z informacjami o kierunku, pierszeństwo na przejściach. Około 12:00 trafiam na zielony znak Sverigeleden. Oznaczenie drogi rewelacyjne, przed zmianą kierunku pojawia się znak ze strzałką, na prostej co kilkaset metrów znak informujący o jeździe prosto. Teoretycznie można jechać bez mapy, chociaż czasami z niej korzystam. Ścieżki Sverigeleden prowadzą drogami lokalnymi, osiedlowymi, parkami. Jedyny mankament to to, że nie prowadzą najkrótszą drogą do celu. Mam wrażenie, że często droga krąży wokół danego obszaru. Ale pewnie tak zostały zaprojektowane, aby można było jechać spokojnie i podziwiać krajobrazy. Utwierdzam się w tym przekonaniu, gdy po około 80km jestem w okolicach lotniska Arlanda, które jest niecałe 40 km od Sztokholmu. Pomimo dodatkowych kilometrów jedzie się dobrze, chociaż zdaża mi się czasami gubić drogę w większych miasteczkach. Dodatkowym minusem jazdy jest znikoma ilość punktów, gdzie można kupić jedzenie i picie. Jeśli nie zrobi się zakupów w w dużym sklepie, potem mogą być problemy. Raz musiałem zatrzymać się na zakupy w małym barze, ale przy cenie 10 PLN za 0.5l colę nie jest to najlepsze rozwiazanie. Pod koniec dnia udaje mi się uzupełnić bidon w jednym z mijanych po drodze domów. Około 20:00 uświadamiam sobie, że nie uda mi się dojechać do miejscowości Sala. Robi się ciemno i jak na złość trasa prowadzi po drodze szutrowej przez las. Powoli zaczynam oswajać się z myśla o spaniu na dziko, niestety las jest pełen głazów które nie przyjma aluminiowego śledzia. Po wjeździe na asfalt widzę mała polanę, gdzie przy resztkach światła rozbijam namiot. Jest dość chłodno i wilgotno.
Po małym śniadaniu jedziemy razem do fabryki, gdzie mam zaplanowane krótkie spotkanie. Po małych zakupach około 10:00 ruszam w drogę. Muszę przejechać przez Sztokholm i w dzielnicy Solna odnaleźć wjazd na Sverigeleden nr 18. Po drodze zajeżdżam do biura aby zostawić stroje dla 2 zawodników oraz dostać namiary na nocleg w Sälen. W biurze wzbudzam małą sensację i dopiero po godzinie udaje mi się ruszyć w dalszą drogę. PrZejazd przez miasto super łatwy, ścieżki rowerowe z informacjami o kierunku, pierszeństwo na przejściach. Około 12:00 trafiam na zielony znak Sverigeleden. Oznaczenie drogi rewelacyjne, przed zmianą kierunku pojawia się znak ze strzałką, na prostej co kilkaset metrów znak informujący o jeździe prosto. Teoretycznie można jechać bez mapy, chociaż czasami z niej korzystam. Ścieżki Sverigeleden prowadzą drogami lokalnymi, osiedlowymi, parkami. Jedyny mankament to to, że nie prowadzą najkrótszą drogą do celu. Mam wrażenie, że często droga krąży wokół danego obszaru. Ale pewnie tak zostały zaprojektowane, aby można było jechać spokojnie i podziwiać krajobrazy. Utwierdzam się w tym przekonaniu, gdy po około 80km jestem w okolicach lotniska Arlanda, które jest niecałe 40 km od Sztokholmu. Pomimo dodatkowych kilometrów jedzie się dobrze, chociaż zdaża mi się czasami gubić drogę w większych miasteczkach. Dodatkowym minusem jazdy jest znikoma ilość punktów, gdzie można kupić jedzenie i picie. Jeśli nie zrobi się zakupów w w dużym sklepie, potem mogą być problemy. Raz musiałem zatrzymać się na zakupy w małym barze, ale przy cenie 10 PLN za 0.5l colę nie jest to najlepsze rozwiazanie. Pod koniec dnia udaje mi się uzupełnić bidon w jednym z mijanych po drodze domów. Około 20:00 uświadamiam sobie, że nie uda mi się dojechać do miejscowości Sala. Robi się ciemno i jak na złość trasa prowadzi po drodze szutrowej przez las. Powoli zaczynam oswajać się z myśla o spaniu na dziko, niestety las jest pełen głazów które nie przyjma aluminiowego śledzia. Po wjeździe na asfalt widzę mała polanę, gdzie przy resztkach światła rozbijam namiot. Jest dość chłodno i wilgotno.
- DST 175.58km
- Czas 08:48
- VAVG 19.95km/h
- VMAX 43.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 159 ( 85%)
- HRavg 127 ( 68%)
- Kalorie 5870kcal
- Podjazdy 1047m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2013. Rockhopper
Szwecja - Dzień 2
Trasa: Nynashamn - Stora Vika - Sorunda - Tumba - Alby - Ekero
Prom przypłynął do Nynashamn z półgodzinnym opóźnieniem. Zjeżdżam z promu jako pierwszy i od razu udaję się w drogę. Niestety wybieram nienajlepiej, bo po kilku kilometrach dojeżdżam do początku autostrady do sztokholmu. Zawracam i po małej rundzie po mieście udaje mi się znaleźć właściwą drogę. Dzień jest słneczny, więc jedzie się bardzo fajnie. Trochę problemów sprawia plecak, niestety nie jest to model rowerowy, więc dość mocno uwiera w ramiona. Po około 2h jazdy zaczyna ostro padać, postanowiłem dojechać do najbliższego przystanku i przeczekać. Z lenistwa całkowicie przemokłem. Po około 30 minutach ruszam dalej, nie pada, ale od mokrej drogi moknę od dołu. Po kilkunastu kilometrach ponowna ulewa, krótka le treściwa. Jeszcze raz zatrzymuję się na postój na przystanku i czekam na słońce. Po kilkunastu minutach wychodzi słońce, ruszam w dalszą drogę. W miasteczku Tumby gubię drogę i wykręcam dodatkowe kilometry. Około 17:45 dojeżdżam do promu, którym dostaję się na wyspę Ekero, cel dzisiejszego dnia. Jadę do naszej szwedzkiej fabryki, zostawiam rower i z podstawowymi rzeczami jadę na nocleg do znajomego. Phrzed snem mały grill i kilka izobroników. Około 23:00 idę spać.
Prom przypłynął do Nynashamn z półgodzinnym opóźnieniem. Zjeżdżam z promu jako pierwszy i od razu udaję się w drogę. Niestety wybieram nienajlepiej, bo po kilku kilometrach dojeżdżam do początku autostrady do sztokholmu. Zawracam i po małej rundzie po mieście udaje mi się znaleźć właściwą drogę. Dzień jest słneczny, więc jedzie się bardzo fajnie. Trochę problemów sprawia plecak, niestety nie jest to model rowerowy, więc dość mocno uwiera w ramiona. Po około 2h jazdy zaczyna ostro padać, postanowiłem dojechać do najbliższego przystanku i przeczekać. Z lenistwa całkowicie przemokłem. Po około 30 minutach ruszam dalej, nie pada, ale od mokrej drogi moknę od dołu. Po kilkunastu kilometrach ponowna ulewa, krótka le treściwa. Jeszcze raz zatrzymuję się na postój na przystanku i czekam na słońce. Po kilkunastu minutach wychodzi słońce, ruszam w dalszą drogę. W miasteczku Tumby gubię drogę i wykręcam dodatkowe kilometry. Około 17:45 dojeżdżam do promu, którym dostaję się na wyspę Ekero, cel dzisiejszego dnia. Jadę do naszej szwedzkiej fabryki, zostawiam rower i z podstawowymi rzeczami jadę na nocleg do znajomego. Phrzed snem mały grill i kilka izobroników. Około 23:00 idę spać.
- DST 74.28km
- Czas 03:29
- VAVG 21.32km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 179 ( 96%)
- HRavg 128 ( 69%)
- Kalorie 2567kcal
- Podjazdy 633m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2013. Rockhopper
Szwecja - Dzień 1
Trasa: Białystok (Starosielce) - Dworzec kolejowy (pociąg do Gdańska) - Gdańsk (Centrum) - Port
Pobudka o 04:30, prysznic, śniadanie i około 05:00 wyjażdżam z domu i jadę na dworzec. Na dworcu jestem około 06:30, na pociąg czeka spora grupa rowerzystów z Ukrainy, ktorzy jadą na zlot PTTK do Giżycka.
Kilkanaście minut przed szóstą podstawiony zostaje pociąg. Bez problemu znajduję wagon rowerowy z miejscówką. Droga do Gdańska minęła bez problemu i około 13:50 byłem na dworcu Gdańsk Główny.
Do promu miałem około 10 km, ale postanowiłem pojechać tam prosto z dworca. Wrzuciłem adres do gps w telefonie i po około 40 min i kilku zagubieniach z powodu remontów dojechałem do przystani promowej. Do boardingu pozostało około 40 min, które wykorzystałem na podładowanie telefonu i iPada.
Około 16:00 zaparkowałem rower na pokładzie samochodowym i udałem się na zasłużony obiad. Pierwszy dzień wyprawy można uznać za zakończony.
Pobudka o 04:30, prysznic, śniadanie i około 05:00 wyjażdżam z domu i jadę na dworzec. Na dworcu jestem około 06:30, na pociąg czeka spora grupa rowerzystów z Ukrainy, ktorzy jadą na zlot PTTK do Giżycka.
Kilkanaście minut przed szóstą podstawiony zostaje pociąg. Bez problemu znajduję wagon rowerowy z miejscówką. Droga do Gdańska minęła bez problemu i około 13:50 byłem na dworcu Gdańsk Główny.
Do promu miałem około 10 km, ale postanowiłem pojechać tam prosto z dworca. Wrzuciłem adres do gps w telefonie i po około 40 min i kilku zagubieniach z powodu remontów dojechałem do przystani promowej. Do boardingu pozostało około 40 min, które wykorzystałem na podładowanie telefonu i iPada.
Około 16:00 zaparkowałem rower na pokładzie samochodowym i udałem się na zasłużony obiad. Pierwszy dzień wyprawy można uznać za zakończony.
- DST 16.17km
- Czas 00:55
- VAVG 17.64km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 48m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 lipca 2013
Kategoria 01. All, 11. 50-100 km, 2013. Rockhopper, 42. Maratony MTB, 04. Rockhopper
Mazovia MTB Maraton - Supraśl
Trasa: Okolice Supraśla
- DST 51.10km
- Teren 48.00km
- Czas 02:52
- VAVG 17.83km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 586m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 lipca 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2013. Rockhopper
Przejażdżka
Trasa: Białystok (po mieście)
- DST 25.18km
- Czas 01:18
- VAVG 19.37km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 146m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 lipca 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2013. Rockhopper
Przejażdżka
Trasa: Henryków-Urocze - Złotokłos - Wólka Kossowska - Tarczyn - Grójec - Łoś - Henryków-Urocze
- DST 55.81km
- Teren 1.00km
- Czas 02:48
- VAVG 19.93km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 140 ( 75%)
- HRavg 107 ( 57%)
- Kalorie 1187kcal
- Podjazdy 188m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 lipca 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2013. Rockhopper, 42. Maratony MTB
Mazovia MTB Maraton - Nałęczów
Trasa: Nałęczów - Kazimierz Dolny - Nałęczów
- DST 60.30km
- Teren 55.00km
- Czas 04:21
- VAVG 13.86km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 171 ( 92%)
- HRavg 136 ( 73%)
- Kalorie 3573kcal
- Podjazdy 368m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 lipca 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2013. Rockhopper, 42. Maratony MTB
Mazovia MTB Maraton - Puławy
Trasa: Okolice Puław
- DST 48.55km
- Teren 40.00km
- Czas 02:53
- VAVG 16.84km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 531m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze