Wpisy archiwalne w kategorii
2013. Rockhopper
Dystans całkowity: | 2671.44 km (w terenie 813.95 km; 30.47%) |
Czas w ruchu: | 138:36 |
Średnia prędkość: | 19.27 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Suma podjazdów: | 13700 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (84 %) |
Suma kalorii: | 70747 kcal |
Liczba aktywności: | 58 |
Średnio na aktywność: | 46.06 km i 2h 23m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 15 września 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2013. Rockhopper, 42. Maratony MTB
Mazovia MTB Maraton - Rawa Mazowiecka
Trasa: Okolice Rawy Mazowieckiej
- DST 56.50km
- Teren 40.00km
- Czas 02:41
- VAVG 21.06km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 176 ( 96%)
- HRavg 154 ( 84%)
- Kalorie 2310kcal
- Podjazdy 379m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 września 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2013. Rockhopper, 42. Maratony MTB
Mazovia MTB Maraton - Skarżysko Kamienna
Trasa: Skarżysko-Kamienna
- DST 58.84km
- Teren 58.00km
- Czas 03:20
- VAVG 17.65km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 176 ( 96%)
- HRavg 155 ( 84%)
- Kalorie 2803kcal
- Podjazdy 660m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2013. Rockhopper
Przejażdżka
Trasa:
- DST 1.96km
- Teren 1.96km
- Czas 00:08
- VAVG 14.70km/h
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2013. Rockhopper
Przejażdżka
Trasa: Białystok (Starosielce) - Stanisławowo - Kudrycze - Żuki - Nowosady - Biele - Juchnowiec Kościelny - Białystok
- DST 51.03km
- Teren 10.00km
- Czas 02:15
- VAVG 22.68km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 162 ( 87%)
- HRavg 126 ( 68%)
- Kalorie 1485kcal
- Podjazdy 177m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2013. Rockhopper
Przejażdżka
Trasa: Po mieście
- DST 20.19km
- Czas 00:58
- VAVG 20.89km/h
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2013. Rockhopper
Szwecja - Dzień 10
Z promu zjeżdżam około 13:30 i po niecałych 30 minutach dojeżdżam do dworca Gdańsk Główny. Zmieniam bilet, idę na kebaba i o 15:40 jadę już w pociągu. Jeszcze tylko krótki dojazd z dworca do domu i będzie po wyprawie.
Podsumowanie
Wyjazd skrócony o 4 dni głównie z powodu przeziębienia i dość niskich temperatur w nocy, na które nie był przygotowany mój śpiwór. Mam jeszcze kilka dni urlopu, więc trochę pojeżdżę.
Zestaw wyprawowy w wersji ultra lekkiej sprawdził się całkiem dobrze. Poniżej krótki komentarz do poszczególnych toreb:
Torba na kierownicę:
- Obok namiotu zawiniętego w matę samopompującą dołożyłem do torby małą reklamówkę z brudnymi ciuchami,.
- Torba opiera się na koronie widelca, który na czas podróży zabezpieczyłem plastrem. Pomimo zabezpieczenia plaster z jednej strony się wytarł a torba zdarła trochę lakieru z korony. Na przyszłość muszę pokombinować z osłoną piankową.
Torba podsiodłowa:
- Generalnie zawierała ubrania i w pełni spełniła swoje zadanie.
- Dopracowania wymaga mocowanie lampki tylnej, obecna miała tendencję do przemieszczania się.
- Jedyny mankament, to ze względu na rozmiary klamr, instalacja torby wymaga odkręcenia śruby mocującej siodełko. Prawdopodobnie przy zastosowaniu sztycy bez offsetu i przesunięciu siodełka do tyłu, odkręcanie nie byłoby konieczne.
Torba w ramie:
- Generalnie najrzadziej otwierana z racji przewożenia części i dętek.
- Ze względu na rozmiary mogłaby służyć do przewodu małej ilości prowiantu.
Plecak:
- Najbardziej uciążliwa część bagażu. Ponieważ nie jest to plecak dedykowany do jazdy na rowerze, całkowicie blokował odprowadzanie potu. Zamiast tego, cały pot wsiąkał w ścianki plecaka przechodząc aż do środka.
- Inwestycja w plecak rowerowy z odpowiednim ukształtowaniem ścianki tylnej powinna poprawić komfort jazdy. W plecaku komieczne jest zapięcie spinające szelki, tak aby zmniejszyć ucisk na ramionach.
W wersji ultralight trzeba przemyśleć każdą rzecz zabieraną ze sobą na wyjazd. W tym przypadku zupełnie nie używałem 2 kompletów strojów kolarskich a brakowało mi ciepłych ubrań cywilnych. Muszę też popracować nad mocowaniem śpiwora do górnej rury i tym samym zmniejszyć ciężar plecaka.
Generalmie wyjazd udany, miałem możliwość zaliczenia jazdy z rowerem w pociągu, na promie, w autobusie. Do tego jedno spanie na dziko i jedno na kempingu. Łączenie mini wyprawy ze startem w zawodach nie jest do końca efektywne. Po przejechaniu ponad 400 km nie zdążyłem się w pełni zregenerować przed startem.
Podsumowanie
Wyjazd skrócony o 4 dni głównie z powodu przeziębienia i dość niskich temperatur w nocy, na które nie był przygotowany mój śpiwór. Mam jeszcze kilka dni urlopu, więc trochę pojeżdżę.
Zestaw wyprawowy w wersji ultra lekkiej sprawdził się całkiem dobrze. Poniżej krótki komentarz do poszczególnych toreb:
Torba na kierownicę:
- Obok namiotu zawiniętego w matę samopompującą dołożyłem do torby małą reklamówkę z brudnymi ciuchami,.
- Torba opiera się na koronie widelca, który na czas podróży zabezpieczyłem plastrem. Pomimo zabezpieczenia plaster z jednej strony się wytarł a torba zdarła trochę lakieru z korony. Na przyszłość muszę pokombinować z osłoną piankową.
Torba podsiodłowa:
- Generalnie zawierała ubrania i w pełni spełniła swoje zadanie.
- Dopracowania wymaga mocowanie lampki tylnej, obecna miała tendencję do przemieszczania się.
- Jedyny mankament, to ze względu na rozmiary klamr, instalacja torby wymaga odkręcenia śruby mocującej siodełko. Prawdopodobnie przy zastosowaniu sztycy bez offsetu i przesunięciu siodełka do tyłu, odkręcanie nie byłoby konieczne.
Torba w ramie:
- Generalnie najrzadziej otwierana z racji przewożenia części i dętek.
- Ze względu na rozmiary mogłaby służyć do przewodu małej ilości prowiantu.
Plecak:
- Najbardziej uciążliwa część bagażu. Ponieważ nie jest to plecak dedykowany do jazdy na rowerze, całkowicie blokował odprowadzanie potu. Zamiast tego, cały pot wsiąkał w ścianki plecaka przechodząc aż do środka.
- Inwestycja w plecak rowerowy z odpowiednim ukształtowaniem ścianki tylnej powinna poprawić komfort jazdy. W plecaku komieczne jest zapięcie spinające szelki, tak aby zmniejszyć ucisk na ramionach.
W wersji ultralight trzeba przemyśleć każdą rzecz zabieraną ze sobą na wyjazd. W tym przypadku zupełnie nie używałem 2 kompletów strojów kolarskich a brakowało mi ciepłych ubrań cywilnych. Muszę też popracować nad mocowaniem śpiwora do górnej rury i tym samym zmniejszyć ciężar plecaka.
Generalmie wyjazd udany, miałem możliwość zaliczenia jazdy z rowerem w pociągu, na promie, w autobusie. Do tego jedno spanie na dziko i jedno na kempingu. Łączenie mini wyprawy ze startem w zawodach nie jest do końca efektywne. Po przejechaniu ponad 400 km nie zdążyłem się w pełni zregenerować przed startem.
- DST 9.85km
- Czas 00:30
- VAVG 19.70km/h
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2013. Rockhopper
Szwecja - Dzień 9
Trasa: Stockholm - Huddinge - Taby - Sorunda - Nynashamn
Wstaję około 08:00, biorę prysznic, doładowuję telefon i powoli szykuję się do wyjazdu. W planie mam dojazd do Nynashamn. Prom odpływa o 18:00, więc nie muszę się spinać z jazda. Z hotelu wychodzę około 09:15 i ruszam w drogę. W centrum miasta widzę znak rowerowy Nynaswegen i zakładam, że jest to droga rowerowa do Nunashamn. Kieruję się zgodnie ze znakami, ale na obrzezdach miasta gubię drogę. Zatrzymuję się na śniadanie w McDonalds, bez paliwa daleko nie zajadę. Trochę kręcę i po jakimś czasie natrafiam na znaki regionalnych dróg rowerowych. Kieruję się się na Huddinge, potem odbijam na Taby, gdzie wjeżdżam na drogę, którą jechałem w poniedziałek. Jest słonecznie i ciepło. W miejscowości Sorunda robię krótką przerwę na uzupełnienie płynów. Kilka kilometrów za Sorundą odbijam w lewo, jadąc dalej drogą 225. Po kilku kilometrach dojeżdżam do autostrady, na szczęście obok prowadzi droga techniczna i ścieżka rowerowa. Około 14:30 dojeżdżam do Nynashamn, zmieniam bilet z piątku na poniedziałek i podjeżdżam do wjazdu na prom. O 16:00 jestem już na promie. Szybki obiad, piwo i jestem gotowy do rejsu.
Wstaję około 08:00, biorę prysznic, doładowuję telefon i powoli szykuję się do wyjazdu. W planie mam dojazd do Nynashamn. Prom odpływa o 18:00, więc nie muszę się spinać z jazda. Z hotelu wychodzę około 09:15 i ruszam w drogę. W centrum miasta widzę znak rowerowy Nynaswegen i zakładam, że jest to droga rowerowa do Nunashamn. Kieruję się zgodnie ze znakami, ale na obrzezdach miasta gubię drogę. Zatrzymuję się na śniadanie w McDonalds, bez paliwa daleko nie zajadę. Trochę kręcę i po jakimś czasie natrafiam na znaki regionalnych dróg rowerowych. Kieruję się się na Huddinge, potem odbijam na Taby, gdzie wjeżdżam na drogę, którą jechałem w poniedziałek. Jest słonecznie i ciepło. W miejscowości Sorunda robię krótką przerwę na uzupełnienie płynów. Kilka kilometrów za Sorundą odbijam w lewo, jadąc dalej drogą 225. Po kilku kilometrach dojeżdżam do autostrady, na szczęście obok prowadzi droga techniczna i ścieżka rowerowa. Około 14:30 dojeżdżam do Nynashamn, zmieniam bilet z piątku na poniedziałek i podjeżdżam do wjazdu na prom. O 16:00 jestem już na promie. Szybki obiad, piwo i jestem gotowy do rejsu.
- DST 84.23km
- Czas 04:21
- VAVG 19.36km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 149 ( 80%)
- HRavg 115 ( 62%)
- Kalorie 2260kcal
- Podjazdy 560m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 11. 50-100 km, 2013. Rockhopper
Szwecja - Dzień 8
Trasa: Lindvallen - (samochód) - Sigtuna - Stockholm
Wieczorem po wyścigu postanowiłem zmienić plan wyjazdu i wrócić wcześniej do Polski. Główny powód to przeziębienie, które utrzymyje się od kilku dni. Kilka dodatkowych nocy w namiocie tylko by pogorszyło mój stan. Zabieram się do Sztokholmu z jednym zawodników, który podwozi mnie w okolice Sigtuny. Instaluję ponownie torby i ruszam do Sztokholmu. Teoretycanie mam do przejechania około 35 km, ale ponieważ jadę na wyczuie, kilka razy się gubię. Około 20:00 dojeżdżam do centrum miasta. Ponieważ jest to ostatnia noc, postanawiam przenocować pod dachem. Zatrzymuję się w Backpackers Hotel, który bardziej przypomina hostel niż hotel. Cenowo jest tylko nieznacznie droższy od kempingu, ale dużo bardziej luksusowy.
Wieczorem po wyścigu postanowiłem zmienić plan wyjazdu i wrócić wcześniej do Polski. Główny powód to przeziębienie, które utrzymyje się od kilku dni. Kilka dodatkowych nocy w namiocie tylko by pogorszyło mój stan. Zabieram się do Sztokholmu z jednym zawodników, który podwozi mnie w okolice Sigtuny. Instaluję ponownie torby i ruszam do Sztokholmu. Teoretycanie mam do przejechania około 35 km, ale ponieważ jadę na wyczuie, kilka razy się gubię. Około 20:00 dojeżdżam do centrum miasta. Ponieważ jest to ostatnia noc, postanawiam przenocować pod dachem. Zatrzymuję się w Backpackers Hotel, który bardziej przypomina hostel niż hotel. Cenowo jest tylko nieznacznie droższy od kempingu, ale dużo bardziej luksusowy.
- DST 53.16km
- Czas 03:11
- VAVG 16.70km/h
- VMAX 33.00km/h
- Podjazdy 381m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 12. 100-200 km, 2013. Rockhopper, 42. Maratony MTB
Szwecja - Dzień 7
Trasa: Lindvallen - Salen - (wyścig) - Mora - (autobus) - Lindvallen
Wstaję około 8:00 i powoli szykuję się do wyścigu. Startuję w grupie 34 p godzinie 11:40, ale postanawiam wyjechać trochę wcześniej. Podjazd, który pokonałem we czwartek tym razem zaliczam w druga stronę. Udaje mi się osiagnac 55 km/h. Dojeżdżam na start około 11:00. Robi się ciepło, więc zdejmuję bluzę z długim rękawem i razem z plecakiem oddaję do przewiezienia na metę. Około 11:15 wjeżdżam do sektora startowego i powoli czekam na start. Razem ze mna startuje jeszcze 2 zawodników z naszej drużyny, ale nie widzę ich w 300-osobowej grupie zawodników.
Równo o 11:40 ruszamy na trasę wyścigu. Początek to około 3-kilometrowy podjazd drogą asfaltową o nachyleniu dochodzącym do 8%. jadę spokojnie, chociaż jest ciężko. Po kilku kilometrach wjeżdżamy na dość szeroką drogę szutrową. Trasa generalnie prowadzi szerokimi drogami szutrowymi, chociaż zdażają się odcinki kamieniste i trawiaste. Miejscami jedziemy drogami asfaltowymi, na których na czas wyścigu jeden z pasów jest zarezerwowany dla rowerzystów. Chociaż jedzie kilkadziesiąt osób, jest cicho i spokojnie. Wszyscy jadą prawą stroną trasy, lewa służy do wyprzedzania. Co około 12 km są bufety, na których serwowane są napoje izotoniczne, woda, ciepłe zupki, bułki, banany i ogórki marynowane. Na każdym punkcie jest pas dla osób, które jadą bez postoju. Do tego toalety i serwis rowerowy. Na trase wyjechałem z 2 bananami, więc pierwszy punkt przejechałem bez zatrzymywania. Od drugiego do przedostatniego punktu zatrzymywałem się na picie i bułeczkę. Ostatni punkt opuszczam i jadę do mety. Na mecie melduję się po 4:38:16 od startu. Na 8663 mężczyzn w klasie Motion (bez licencjonowanych zawodników) zajmuję miejsce 5829. Średnia prędkość z jazdy 21.1km/h. To jeden z moich najszybszych maratonów, jednocześnie z najlepszym osiągnięciem względęm zwycięzcy open (3:05:25) i M4 (3:06:51). Po wyścigu oddajemy rowery do ciężarówek DHL i wsiadamy do autobusów, które zawiozą nas prawie pod miejsce zakwaterowania. Około 19:00 odbieramy rowery i jedziemy do naszych domków na kolację.
Wstaję około 8:00 i powoli szykuję się do wyścigu. Startuję w grupie 34 p godzinie 11:40, ale postanawiam wyjechać trochę wcześniej. Podjazd, który pokonałem we czwartek tym razem zaliczam w druga stronę. Udaje mi się osiagnac 55 km/h. Dojeżdżam na start około 11:00. Robi się ciepło, więc zdejmuję bluzę z długim rękawem i razem z plecakiem oddaję do przewiezienia na metę. Około 11:15 wjeżdżam do sektora startowego i powoli czekam na start. Razem ze mna startuje jeszcze 2 zawodników z naszej drużyny, ale nie widzę ich w 300-osobowej grupie zawodników.
Równo o 11:40 ruszamy na trasę wyścigu. Początek to około 3-kilometrowy podjazd drogą asfaltową o nachyleniu dochodzącym do 8%. jadę spokojnie, chociaż jest ciężko. Po kilku kilometrach wjeżdżamy na dość szeroką drogę szutrową. Trasa generalnie prowadzi szerokimi drogami szutrowymi, chociaż zdażają się odcinki kamieniste i trawiaste. Miejscami jedziemy drogami asfaltowymi, na których na czas wyścigu jeden z pasów jest zarezerwowany dla rowerzystów. Chociaż jedzie kilkadziesiąt osób, jest cicho i spokojnie. Wszyscy jadą prawą stroną trasy, lewa służy do wyprzedzania. Co około 12 km są bufety, na których serwowane są napoje izotoniczne, woda, ciepłe zupki, bułki, banany i ogórki marynowane. Na każdym punkcie jest pas dla osób, które jadą bez postoju. Do tego toalety i serwis rowerowy. Na trase wyjechałem z 2 bananami, więc pierwszy punkt przejechałem bez zatrzymywania. Od drugiego do przedostatniego punktu zatrzymywałem się na picie i bułeczkę. Ostatni punkt opuszczam i jadę do mety. Na mecie melduję się po 4:38:16 od startu. Na 8663 mężczyzn w klasie Motion (bez licencjonowanych zawodników) zajmuję miejsce 5829. Średnia prędkość z jazdy 21.1km/h. To jeden z moich najszybszych maratonów, jednocześnie z najlepszym osiągnięciem względęm zwycięzcy open (3:05:25) i M4 (3:06:51). Po wyścigu oddajemy rowery do ciężarówek DHL i wsiadamy do autobusów, które zawiozą nas prawie pod miejsce zakwaterowania. Około 19:00 odbieramy rowery i jedziemy do naszych domków na kolację.
- DST 110.50km
- Teren 90.00km
- Czas 05:18
- VAVG 20.85km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 3500kcal
- Podjazdy 883m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 sierpnia 2013
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2013. Rockhopper
Szwecja - Dzień 6
Dzisiaj z założenia dzień regeneracji przed wyścigiem. Wstaję około 09:30 i po lekkim śniadaniu jadę odebrać pakiet startowy i zrobić małe zakupy. Jest pochmurno i chłodno, jutro zapowiadane są opady deszczu. Po obiedzie zacząłem przygotowanie roweru do jutrzejszego wyścigu. Plaster, którym owinąłem ramę w miejscu uchwytów toreb schodzi opornie, więc postanowiłem go zostawić, rower wygląda śmiesznie, ale któż będzie na to zwracał uwagę.
Po przygotowaniu roweru jeszcze raz obejrzałem licznik, po kilku próbach zaczął działać. Wczorajsza awaria to chyba wynik wilgoci, która dostała się do środka, mam nadzieję, że będzie działać.
Po przygotowaniu roweru jeszcze raz obejrzałem licznik, po kilku próbach zaczął działać. Wczorajsza awaria to chyba wynik wilgoci, która dostała się do środka, mam nadzieję, że będzie działać.
- DST 5.50km
- Czas 00:20
- VAVG 16.50km/h
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze