Wpisy archiwalne w kategorii
10. 0-50 km
Dystans całkowity: | 21521.54 km (w terenie 1332.51 km; 6.19%) |
Czas w ruchu: | 1208:01 |
Średnia prędkość: | 17.81 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.10 km/h |
Suma podjazdów: | 57728 m |
Maks. tętno maksymalne: | 234 (127 %) |
Maks. tętno średnie: | 165 (90 %) |
Suma kalorii: | 458827 kcal |
Liczba aktywności: | 946 |
Średnio na aktywność: | 22.75 km i 1h 16m |
Więcej statystyk |
Sobota, 11 lutego 2017
Kategoria 2017. Rockhopper, 2017, 10. 0-50 km, 04. Rockhopper, 01. All
Przejażdżka
Trasa: Po mieście i po lesie
- DST 26.53km
- Teren 25.00km
- Czas 02:03
- VAVG 12.94km/h
- VMAX 23.50km/h
- Temperatura -5.0°C
- HRmax 177 ( 96%)
- HRavg 146 ( 79%)
- Kalorie 1885kcal
- Podjazdy 39m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 lutego 2017
Kategoria 2017. Rockhopper, 2017, 10. 0-50 km, 04. Rockhopper, 01. All
Przejażdżka
Trasa: Po mieście
- DST 15.83km
- Teren 13.00km
- Czas 01:28
- VAVG 10.79km/h
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 lipca 2016
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2016, 2016. Rockhopper
Przejażdżka
Trasa: Po mieście
- DST 15.12km
- Czas 00:43
- VAVG 21.10km/h
- VMAX 29.10km/h
- HRmax 115 ( 62%)
- HRavg 100 ( 54%)
- Podjazdy 11m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2016
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2016, 2016. Rockhopper
Armenia #17
Trasa: Yerevan - Zvartnots
Wstaję po ósmej, szybkie śniadanie i pakowanie wszystkich rzeczy. Z hotelu wyjeżdżam około 09:40 i po 35 minutach jestem na lotnisku. Składanie i pakowanie roweru zajęło niecałą godzinę. Dodatkowe czekanie na otwarcie check-in i rower odjechał na taśmie.
Wstaję po ósmej, szybkie śniadanie i pakowanie wszystkich rzeczy. Z hotelu wyjeżdżam około 09:40 i po 35 minutach jestem na lotnisku. Składanie i pakowanie roweru zajęło niecałą godzinę. Dodatkowe czekanie na otwarcie check-in i rower odjechał na taśmie.
- DST 11.83km
- Czas 00:34
- VAVG 20.88km/h
- VMAX 36.20km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 125 ( 68%)
- HRavg 101 ( 55%)
- Kalorie 300kcal
- Podjazdy 41m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 lipca 2016
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2016, 2016. Rockhopper
Armenia #16
Trasa: Yeghegnadzor - Noravank - Yeghegnadzor - Yerevan (marszrutka)
Wczoraj po przyjeździe do hotelu zastanawiałem się, jak dotrzeć dzisiaj do Yerevania. Po czwartkowych zmaganiach z podjazdami i pchaniem roweru miałem jeszcze opuchnięte 4 litery i sporu ból pomimo jazdy w spodenkach z najlepszą wkładką. Główną bolączką był ponad 25-kilometrowy podjazd z przewyższeniem powyżej 1000m. Jednocześnie chciałem koniecznie zobaczyć Noravank. Ostatecznie miałem dwa warianty, w pierwszym jazda do Noravank i powrót do Yeghegnadzoru a następnie jazda marszrutką do Yerevania, w drugim jazda do Noravank, a następnie w kierunku Yerevania z podjechaniem na górę jakimś samochodem i w konsekwencji tylko zjazd i płaska trasa do końca.
Wyjeżdżam z hotelu około 7:30 i jadę w kierunku Noravank. Na początku trasa prowadzi w dół, więc jedzie się bardzo przyjemnie. Zaraz za miastem spotykam mojego chińskiego kolegę, którego poznałem wczoraj, chilę jedziemy i rozmawiamy, potem każdy jedzie swoim tempem. Po niecałych 15 km odbijam z głównej trasy w kierunku Noravank. Zaczyna się podjazd, który według znaków ma 8%. Generalnie na dystansie 8 km łączne pzrewyższenie na poziomie 610 m. Jadę spokojnie, odczuwając spory dyskomfort, cały czas boli mnie tyłek. Trasa prowadzi dość wysokim kanionem, więc częściowo jedzie sie w cieniu. Na słońcu grzeje mocno, chociaż jest dość wcześnie. Do Noravank dojeżdżam po 1.5h i robię dość długą przerwę na zwiedzanie.
Wracając zastanawiam się co dalej robić. Powrót do Yeghegnadzor to też jazda pod górę, chociaż bez porównania ze wspomnianym wyżej podjazdem. Postanawiam jednak wrócić i pojechać do Yerevania marszrutką. Dwa tygodnie codziennej jazdy i przejechane 1 000 km zrobiły swoje. W Yeghegnadzor jestem krótko po 12 i od razu trafiam na marszrutkę, która odjedzie za około 40 min. Pakuje rower, który razem ze mną zajmuje 4 miejsca, czyli 4 bilety i czekamy na odjazd. Ruszamy około 13 i dojeżdżamy do Yerewania około 15. Po drodze stwierdziłem, że był to chyba rozsądny wybór, po drodze był niezły upał, pewnie blisko 40 stopni. Po przejechaniu dodatkowych 4.5 km melduję się w hotelu i zaczynam odpoczynek. Wieczorem pakowanie a jutro powrót do Moskwy.

W drodze do Noravank

Jeszcze tylko 300 m do celu

Noravank

Noravank

Noravank

Powrót z Noravank
Wczoraj po przyjeździe do hotelu zastanawiałem się, jak dotrzeć dzisiaj do Yerevania. Po czwartkowych zmaganiach z podjazdami i pchaniem roweru miałem jeszcze opuchnięte 4 litery i sporu ból pomimo jazdy w spodenkach z najlepszą wkładką. Główną bolączką był ponad 25-kilometrowy podjazd z przewyższeniem powyżej 1000m. Jednocześnie chciałem koniecznie zobaczyć Noravank. Ostatecznie miałem dwa warianty, w pierwszym jazda do Noravank i powrót do Yeghegnadzoru a następnie jazda marszrutką do Yerevania, w drugim jazda do Noravank, a następnie w kierunku Yerevania z podjechaniem na górę jakimś samochodem i w konsekwencji tylko zjazd i płaska trasa do końca.
Wyjeżdżam z hotelu około 7:30 i jadę w kierunku Noravank. Na początku trasa prowadzi w dół, więc jedzie się bardzo przyjemnie. Zaraz za miastem spotykam mojego chińskiego kolegę, którego poznałem wczoraj, chilę jedziemy i rozmawiamy, potem każdy jedzie swoim tempem. Po niecałych 15 km odbijam z głównej trasy w kierunku Noravank. Zaczyna się podjazd, który według znaków ma 8%. Generalnie na dystansie 8 km łączne pzrewyższenie na poziomie 610 m. Jadę spokojnie, odczuwając spory dyskomfort, cały czas boli mnie tyłek. Trasa prowadzi dość wysokim kanionem, więc częściowo jedzie sie w cieniu. Na słońcu grzeje mocno, chociaż jest dość wcześnie. Do Noravank dojeżdżam po 1.5h i robię dość długą przerwę na zwiedzanie.
Wracając zastanawiam się co dalej robić. Powrót do Yeghegnadzor to też jazda pod górę, chociaż bez porównania ze wspomnianym wyżej podjazdem. Postanawiam jednak wrócić i pojechać do Yerevania marszrutką. Dwa tygodnie codziennej jazdy i przejechane 1 000 km zrobiły swoje. W Yeghegnadzor jestem krótko po 12 i od razu trafiam na marszrutkę, która odjedzie za około 40 min. Pakuje rower, który razem ze mną zajmuje 4 miejsca, czyli 4 bilety i czekamy na odjazd. Ruszamy około 13 i dojeżdżamy do Yerewania około 15. Po drodze stwierdziłem, że był to chyba rozsądny wybór, po drodze był niezły upał, pewnie blisko 40 stopni. Po przejechaniu dodatkowych 4.5 km melduję się w hotelu i zaczynam odpoczynek. Wieczorem pakowanie a jutro powrót do Moskwy.

W drodze do Noravank

Jeszcze tylko 300 m do celu

Noravank

Noravank

Noravank

Powrót z Noravank
- DST 49.75km
- Czas 03:37
- VAVG 13.76km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 135 ( 73%)
- HRavg 103 ( 56%)
- Kalorie 2487kcal
- Podjazdy 686m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 lipca 2016
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2016, 2016. Rockhopper
Armenia #15
Trasa: Okolice Gorayk - Yeghegnadzor
Po wczorajszym dniu i późnym przyjeździe do hotelu myslę o małej modyfikacji dzisiejszej trasy. Wstaję dość późno i czekam, aż wyschną uprane w nocy ubrania. Jednoczesnie postanawiam dojechac taksówką w okolice Gorayk, na szczyt przełęczy i zjechać na spokojnie do Yeghegnadzor. Z jednej strony zaoszczędzę czas na około 35-kilometrowy podjazd w dość nudnej okolicy, z drugiej zaoszczędzę siły na ostatni dzień i powrót do Yerevania. Z hotelu wyjeżdżam około 12:30 i po godzinie jestem na szczycie. Zaczynam powolny zjazd, non-stop hamując. Staram się nie przekraczać 35km/h, droga jest dość kręta, do tego często kiepskiej jakości. Jest gorącą i widoczność dużo gorsza niż we środę, dlatego oszczędzam czas na robieniu zdjęć i kręceniu filmów. Po około 15 km zatrzymuję sie w małym barze na lunch. Po kilku minutach podjeżdża sakwiarz z Chin, który jedzie z Iranu pzrez Armenię do Gruzji, potem Turcji. Ruszamy razem i wspólnie jedziemy przez kilka kilometrów. Co jakiś czas trafiają się małe podjazdy, na których mój kolega zwalnia dość znacznie, dlatego wkrótce się żegnamy i każdy jedzie swoim tempem. Dystans do Yeghegnadzor to tylko 46 km, dlatego rano rozważałem wizytę w Noravank. Im bliżej do celu tym mniej miałem ochotę kręcić dodatkowe 40 km, z których połowa, to powrót do Yeghegnadzor. Jutro w drodze do Yerevania będę potrzebował tylko 20km. W hotelu melduję się około 17 i zaczynam regenerację.
Po wczorajszym dniu i późnym przyjeździe do hotelu myslę o małej modyfikacji dzisiejszej trasy. Wstaję dość późno i czekam, aż wyschną uprane w nocy ubrania. Jednoczesnie postanawiam dojechac taksówką w okolice Gorayk, na szczyt przełęczy i zjechać na spokojnie do Yeghegnadzor. Z jednej strony zaoszczędzę czas na około 35-kilometrowy podjazd w dość nudnej okolicy, z drugiej zaoszczędzę siły na ostatni dzień i powrót do Yerevania. Z hotelu wyjeżdżam około 12:30 i po godzinie jestem na szczycie. Zaczynam powolny zjazd, non-stop hamując. Staram się nie przekraczać 35km/h, droga jest dość kręta, do tego często kiepskiej jakości. Jest gorącą i widoczność dużo gorsza niż we środę, dlatego oszczędzam czas na robieniu zdjęć i kręceniu filmów. Po około 15 km zatrzymuję sie w małym barze na lunch. Po kilku minutach podjeżdża sakwiarz z Chin, który jedzie z Iranu pzrez Armenię do Gruzji, potem Turcji. Ruszamy razem i wspólnie jedziemy przez kilka kilometrów. Co jakiś czas trafiają się małe podjazdy, na których mój kolega zwalnia dość znacznie, dlatego wkrótce się żegnamy i każdy jedzie swoim tempem. Dystans do Yeghegnadzor to tylko 46 km, dlatego rano rozważałem wizytę w Noravank. Im bliżej do celu tym mniej miałem ochotę kręcić dodatkowe 40 km, z których połowa, to powrót do Yeghegnadzor. Jutro w drodze do Yerevania będę potrzebował tylko 20km. W hotelu melduję się około 17 i zaczynam regenerację.
- DST 46.20km
- Czas 02:29
- VAVG 18.60km/h
- VMAX 47.90km/h
- Temperatura 38.0°C
- HRmax 127 ( 69%)
- HRavg 87 ( 47%)
- Kalorie 1342kcal
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 lipca 2016
Kategoria 2016. Rockhopper, 2016, 10. 0-50 km, 04. Rockhopper, 01. All
Armenia #11
Trasa: Yerevan (po mieście)
Po zmianie trasy i wcześniejszym przyjeździe do Yerevania planowałem dzisiaj pojechać do klasztoru Geghard. Niestety przez ostatnie 2 dni miałem jakieś dziwne bóle brzucha, dlatego postanowiłem zrobić małą regenarację. Po śniadaniu towarzyszę siostrze w małych zakupach przed wyjazdem. Po zakupach postanawiamy zrobić sobie małą przejażdżkę po mieście i odwiedzić miejsce pamięci ludobójstwa Ormian oraz pomnik "Matki Armenii". Dodatkowo zaliczam krótką wizytę na dworcu kolejowym, gdzie sprawdzałem połączenia z miasteczkiem Ararat. Liczyłem na to, że będzie jakieś poranne połączenie i podjadę około 50km pociągiem. Trasę tę pokonywałem w ubiegłym tygodniu w drodze do Khor Virap. Niestety, pierwszy pociąg jedzie tam po 15, więc czeka mnie jazda aż od samego Yerevania.
W nocy czeka mnie jeszcze jazda z siostrą na lotnisko, która nad ranem odlatuje do Warszawy, potem jazda do Yeghegnadzor i dalej do Goris. Następne 5 dni to trasa Yerevan - Yeghegnadzor - Goris - Tatev - Sisian - Yeghegnadzor - Yerevan. Dużo dłuższe dystanse i duuużo większe przewyższenia. Prawie 550 km i 10 000 m przewyższeń.

Mauzoleum ludobójstwa Ormian w 1915 roku

Pomnik "Matki Armenii"
Po zmianie trasy i wcześniejszym przyjeździe do Yerevania planowałem dzisiaj pojechać do klasztoru Geghard. Niestety przez ostatnie 2 dni miałem jakieś dziwne bóle brzucha, dlatego postanowiłem zrobić małą regenarację. Po śniadaniu towarzyszę siostrze w małych zakupach przed wyjazdem. Po zakupach postanawiamy zrobić sobie małą przejażdżkę po mieście i odwiedzić miejsce pamięci ludobójstwa Ormian oraz pomnik "Matki Armenii". Dodatkowo zaliczam krótką wizytę na dworcu kolejowym, gdzie sprawdzałem połączenia z miasteczkiem Ararat. Liczyłem na to, że będzie jakieś poranne połączenie i podjadę około 50km pociągiem. Trasę tę pokonywałem w ubiegłym tygodniu w drodze do Khor Virap. Niestety, pierwszy pociąg jedzie tam po 15, więc czeka mnie jazda aż od samego Yerevania.
W nocy czeka mnie jeszcze jazda z siostrą na lotnisko, która nad ranem odlatuje do Warszawy, potem jazda do Yeghegnadzor i dalej do Goris. Następne 5 dni to trasa Yerevan - Yeghegnadzor - Goris - Tatev - Sisian - Yeghegnadzor - Yerevan. Dużo dłuższe dystanse i duuużo większe przewyższenia. Prawie 550 km i 10 000 m przewyższeń.

Mauzoleum ludobójstwa Ormian w 1915 roku

Pomnik "Matki Armenii"
- DST 23.11km
- Czas 01:52
- VAVG 12.38km/h
- VMAX 39.80km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 143 ( 78%)
- HRavg 84 ( 45%)
- Kalorie 1270kcal
- Podjazdy 371m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 lipca 2016
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2016, 2016. Rockhopper
Armenia #6
Trasa: Yerevan (po mieście do Północnego Dworca Autobusowego) - Dilijian (marszrutka) - Alaverdi (Taxi) - Haghpat
Wyjeżdżamy z hotelu przed 11 i powoli kierujemy się w kierunku Dworca Północnego. Mamy sporo czasu, dlatego około 1 km przed dworcem zatrzymujemy się na drugie śniadanie. Po małym popasie dojeżdżamy na dworzec, ale nie widzimy naszego środka transportu. Okazuje się, że miał dzień wcześniej awarię i dzisiaj nie pojedzie. Jedyną opcją jest dojazd do miasteczka Dilijian, skąd powinniśmy się dostać do Vanadzoru. Pakujemy rowery do marszrutki płacąc za dodatkowo zajęte miejsca i o 14 ruszamy w trasę. Po drodze wpadamy w sporą ulewę, przez co dojeżdżamy na miejsce z małym opóźnieniem. Na miejscu okazuje się, że najbliższy transport do Vanadzoru jest dopiero rano, dlatego decydujemy się na jazdę zdezelowaną taksówką. Cena za dojazd do Vanadzoru jest bardzo atrakcyjna, dlatego w czasie jazdy uzgadniamy dojazd aż do Alaverdii, gdzie dojeżdżamy około 17.
Z Alaverdii pozostaje do przejechania niecałe 11 km, ale na ostatnich 4 km jest prawie 300 m przewyższenia. Trasa, którą moja siostra pokonuje prowadząc rower w końcówce powoduje mały kryzys i myśli o powrocie do Polski. Uzgadniamy, że następnego dnia siostra odpocznie od roweru a ja objadę sam lokalne klasztory.

Drugie śniadanie w drodze do Dworca Północnego

Gotowi do drogi do Dilijan

Drugi kryzys mojej siostry na podjeździe do Haghpat

Okolice Haghpat

Podjazd do Haghpat
Wyjeżdżamy z hotelu przed 11 i powoli kierujemy się w kierunku Dworca Północnego. Mamy sporo czasu, dlatego około 1 km przed dworcem zatrzymujemy się na drugie śniadanie. Po małym popasie dojeżdżamy na dworzec, ale nie widzimy naszego środka transportu. Okazuje się, że miał dzień wcześniej awarię i dzisiaj nie pojedzie. Jedyną opcją jest dojazd do miasteczka Dilijian, skąd powinniśmy się dostać do Vanadzoru. Pakujemy rowery do marszrutki płacąc za dodatkowo zajęte miejsca i o 14 ruszamy w trasę. Po drodze wpadamy w sporą ulewę, przez co dojeżdżamy na miejsce z małym opóźnieniem. Na miejscu okazuje się, że najbliższy transport do Vanadzoru jest dopiero rano, dlatego decydujemy się na jazdę zdezelowaną taksówką. Cena za dojazd do Vanadzoru jest bardzo atrakcyjna, dlatego w czasie jazdy uzgadniamy dojazd aż do Alaverdii, gdzie dojeżdżamy około 17.
Z Alaverdii pozostaje do przejechania niecałe 11 km, ale na ostatnich 4 km jest prawie 300 m przewyższenia. Trasa, którą moja siostra pokonuje prowadząc rower w końcówce powoduje mały kryzys i myśli o powrocie do Polski. Uzgadniamy, że następnego dnia siostra odpocznie od roweru a ja objadę sam lokalne klasztory.

Drugie śniadanie w drodze do Dworca Północnego

Gotowi do drogi do Dilijan

Drugi kryzys mojej siostry na podjeździe do Haghpat

Okolice Haghpat

Podjazd do Haghpat
- DST 22.16km
- Czas 02:11
- VAVG 10.15km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 144 ( 78%)
- HRavg 94 ( 51%)
- Kalorie 2776kcal
- Podjazdy 684m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 lipca 2016
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2016, 2016. Rockhopper
Armenia #4
Trasa: Yerevan (po mieście)
W planie na dzisiejszy dzień było zwiedzanie oraz wyzyta na Północnym Dworcu Autobusowym i sprawdzenie opcji dojazdu do Alaverdi/Vanadzoru. Po śniadaniu idziemy do fabryki armeńskiej brandy "ArArAt", gdzie planujemy wizytę w muzeum połączoną z degustacją. Okazuje się, że konieczne jest wcześniejsze zapisanie się. Jest niedziela, sporo grup wycieczkowych. Udaje nam się zapisać na godzinę 17:00.
Wracamy do hotelu i jedziemy na Dworzec Północny. Dystans nie jest jakiś znaczny, niecałe 11 km, ale mamy przedsmak prawdziwej Armenii. Cała trasa to jeden długi podjazd, ze średnim nachyleniem prawie 3%, z częścią o nachyleniu 6%. O ile ja nie mam z tym problemu, moja siostra przechodzi lekki kryzys. Po niecałej godzinie dojeżdżamy na miejsce, dworzec okazuje się dużym parkingiem ze stojącymi marszrutkami. Podczas rozmowy z jednym z kierowców dowiadujemy się, że zabranie rowerów do marszrutki może być problematyczne, drogie i jednocześnie niebiezpieczne dla foteli. Nasz rozmówca wspomina o autobusie, który jeździ do Vanadzoru, który z pewnością zabierze rowery. Do odjazdu wspomnianego autobusu jest około 30 min, zostajemy aby porozmawiać z kierowcą. Autobus to jedna z wcześniejszych wersji podobnych do PRL-owskich "ogórków", z baterią butli gazowych na dachu. Autobus nie jest demonem prędkości, bo 120-km dystans pokonuje w ponad 3h. Kierowca potwierdził, że nie będzie problemów z przewozem dwóch rowerów. Całość będzie nas kosztować tylko 3 000 dram, czyli niecałe 25 PLN. Rewelacja.
Powrót z dworca dużo szybszy, całość z górki. Po niecałych 30 min jesteśmy w hotelu. Przebieramy się i idziemy na wycieczkę do muzeum brandy ArArAt. Wycieczka krótka, z główną atrakcją w postaci degustacji brandy. Degustacja w dwóch wersjach, 4 500 dram z degustacją brandy 3-letniej (3 star) i 10-letniej (Akhtamar) oraz 10 000 dram, w której zaczynamy od 10-letniej (Akhtamar), potem czas na 20-letnią (Nairi), na końcu jeszcze raz 10-letnia (Dvin) - ulubiona brandy Winstona Churchilla. Moja siostra decyduje się na wersję podstawową, ja na wersję rozszerzoną. Wrażenia super.
Najważniejszy cel dnia osiągnięty - mamy załatwiony transport do Vanadzor, z którego czeka nas 50 km dojazd do Haghpat, gdzie mieści się hotel, w którym spędzimy dwa kolejne dni.

Wejście do fabryki brandy ArArAt

Muzeum brandy ArArAt - beczka pokoju, która zostanie otwarta po zakończeniu konfliktu w Nagornym Karabachu. Jedyne miejsce w Armenii, gdzie obok flagi armeńskiej jest też flaga Azerbajdżanu.

Beczka z brandy własność Bronisława Komorowskiego (każda głowa państwa odwiedzająca fabrykę jest ważona i odpowiednia ilość wysokogatunkowej brandy jest zamykana w beczce. Zawartość do wyłącznej dyspozycji właściciela lub spadkobierców.

Bechka Lecha Wałęsy (jest jeszcze beczka Aleksandra Kwaśniewskiego, ale nie udało mi się jej znaleźć)

Leżąkujące stare roczniki.

Kolekcja medali zdobytych pzrez brandy ArArAt

Jedna ze starszych butelek (najstarsza była z 1902 r).

Zestaw degustacyjny VIP. Od lewej 10-letnia Akhtamar, 20-letnia Nairi, 10-letnia Dvin, woda do przepłukania kubków smakowych i czekoilada do wzmocnienia smaku.
W planie na dzisiejszy dzień było zwiedzanie oraz wyzyta na Północnym Dworcu Autobusowym i sprawdzenie opcji dojazdu do Alaverdi/Vanadzoru. Po śniadaniu idziemy do fabryki armeńskiej brandy "ArArAt", gdzie planujemy wizytę w muzeum połączoną z degustacją. Okazuje się, że konieczne jest wcześniejsze zapisanie się. Jest niedziela, sporo grup wycieczkowych. Udaje nam się zapisać na godzinę 17:00.
Wracamy do hotelu i jedziemy na Dworzec Północny. Dystans nie jest jakiś znaczny, niecałe 11 km, ale mamy przedsmak prawdziwej Armenii. Cała trasa to jeden długi podjazd, ze średnim nachyleniem prawie 3%, z częścią o nachyleniu 6%. O ile ja nie mam z tym problemu, moja siostra przechodzi lekki kryzys. Po niecałej godzinie dojeżdżamy na miejsce, dworzec okazuje się dużym parkingiem ze stojącymi marszrutkami. Podczas rozmowy z jednym z kierowców dowiadujemy się, że zabranie rowerów do marszrutki może być problematyczne, drogie i jednocześnie niebiezpieczne dla foteli. Nasz rozmówca wspomina o autobusie, który jeździ do Vanadzoru, który z pewnością zabierze rowery. Do odjazdu wspomnianego autobusu jest około 30 min, zostajemy aby porozmawiać z kierowcą. Autobus to jedna z wcześniejszych wersji podobnych do PRL-owskich "ogórków", z baterią butli gazowych na dachu. Autobus nie jest demonem prędkości, bo 120-km dystans pokonuje w ponad 3h. Kierowca potwierdził, że nie będzie problemów z przewozem dwóch rowerów. Całość będzie nas kosztować tylko 3 000 dram, czyli niecałe 25 PLN. Rewelacja.
Powrót z dworca dużo szybszy, całość z górki. Po niecałych 30 min jesteśmy w hotelu. Przebieramy się i idziemy na wycieczkę do muzeum brandy ArArAt. Wycieczka krótka, z główną atrakcją w postaci degustacji brandy. Degustacja w dwóch wersjach, 4 500 dram z degustacją brandy 3-letniej (3 star) i 10-letniej (Akhtamar) oraz 10 000 dram, w której zaczynamy od 10-letniej (Akhtamar), potem czas na 20-letnią (Nairi), na końcu jeszcze raz 10-letnia (Dvin) - ulubiona brandy Winstona Churchilla. Moja siostra decyduje się na wersję podstawową, ja na wersję rozszerzoną. Wrażenia super.
Najważniejszy cel dnia osiągnięty - mamy załatwiony transport do Vanadzor, z którego czeka nas 50 km dojazd do Haghpat, gdzie mieści się hotel, w którym spędzimy dwa kolejne dni.

Wejście do fabryki brandy ArArAt

Muzeum brandy ArArAt - beczka pokoju, która zostanie otwarta po zakończeniu konfliktu w Nagornym Karabachu. Jedyne miejsce w Armenii, gdzie obok flagi armeńskiej jest też flaga Azerbajdżanu.

Beczka z brandy własność Bronisława Komorowskiego (każda głowa państwa odwiedzająca fabrykę jest ważona i odpowiednia ilość wysokogatunkowej brandy jest zamykana w beczce. Zawartość do wyłącznej dyspozycji właściciela lub spadkobierców.

Bechka Lecha Wałęsy (jest jeszcze beczka Aleksandra Kwaśniewskiego, ale nie udało mi się jej znaleźć)

Leżąkujące stare roczniki.

Kolekcja medali zdobytych pzrez brandy ArArAt

Jedna ze starszych butelek (najstarsza była z 1902 r).

Zestaw degustacyjny VIP. Od lewej 10-letnia Akhtamar, 20-letnia Nairi, 10-letnia Dvin, woda do przepłukania kubków smakowych i czekoilada do wzmocnienia smaku.
- DST 21.59km
- Czas 01:31
- VAVG 14.24km/h
- VMAX 36.60km/h
- Temperatura 35.0°C
- Kalorie 851kcal
- Podjazdy 372m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 lipca 2016
Kategoria 01. All, 04. Rockhopper, 10. 0-50 km, 2016, 2016. Rockhopper
Armenia #1
Trasa: Lotnisko (Zvartnots) - Yerevan
Do Yerevania przylatuję z Moskwy wczesnym popołudniem. W czasie kontroli paszportowej polski paszport wzbudza dziwne podejrzenia, oficer ogląda go przez kilka minut, konsultuje z kolegami. Najbardziej dziwi ją strona z danymi, która jest wklejona do paszportu, prosi mnie o dodatkowy dokument i w końcu wbija pieczątkę. Kontrolę paszportową mijam jako ostatni, odbieram torbę z rowerem i udaję się na poszukiwanie przechowalni bagażu (jeszcze przed wyjazdem postanowiłem złożyć rower na lotnisku i dojechac o własnych siłach do centrum). Pani w przechowalni jest przerażona wielkoscią torby i wizją przechowywania jej przez 2 tygodnie. Okazuje się, że przechowalnia to mały pokoik z dwiema półkami na bagaże. Po złożeniu roweru i dodatkowym złożeniu torby zostawiam ją w przechowalni i jestem gotowy do jazdy.
Po wyjściu z lotniska uderza mnie 34-stopniowy żar, jadę spokojnie ale dość szybko czuję totalnie zaschnięte gardło. Po około 45 min dojeżdżam do centrum i melduję się w hotelu. Szybki prysznic i wyjeżdżam na mały rekonesans po okolicy.
Do Yerevania przylatuję z Moskwy wczesnym popołudniem. W czasie kontroli paszportowej polski paszport wzbudza dziwne podejrzenia, oficer ogląda go przez kilka minut, konsultuje z kolegami. Najbardziej dziwi ją strona z danymi, która jest wklejona do paszportu, prosi mnie o dodatkowy dokument i w końcu wbija pieczątkę. Kontrolę paszportową mijam jako ostatni, odbieram torbę z rowerem i udaję się na poszukiwanie przechowalni bagażu (jeszcze przed wyjazdem postanowiłem złożyć rower na lotnisku i dojechac o własnych siłach do centrum). Pani w przechowalni jest przerażona wielkoscią torby i wizją przechowywania jej przez 2 tygodnie. Okazuje się, że przechowalnia to mały pokoik z dwiema półkami na bagaże. Po złożeniu roweru i dodatkowym złożeniu torby zostawiam ją w przechowalni i jestem gotowy do jazdy.
Po wyjściu z lotniska uderza mnie 34-stopniowy żar, jadę spokojnie ale dość szybko czuję totalnie zaschnięte gardło. Po około 45 min dojeżdżam do centrum i melduję się w hotelu. Szybki prysznic i wyjeżdżam na mały rekonesans po okolicy.
- DST 20.14km
- Czas 01:33
- VAVG 12.99km/h
- VMAX 24.10km/h
- Temperatura 34.0°C
- HRmax 144 ( 78%)
- HRavg 113 ( 61%)
- Kalorie 989kcal
- Podjazdy 143m
- Sprzęt Specialized Rockhopper SL
- Aktywność Jazda na rowerze