Niedziela, 19 lutego 2012
Kategoria 01. All, 02. Scrapper, 10. 0-50 km, 42. Maratony MTB, 2012. Scrapper
Northtec Mazovia MTB - Karczew
Trasa: Okolice Karczewa
Sezon postanowiłem zacząć od zimowej wersji Mazovii. Niezależnie od pogody, maraton zawsze motywuje do jazdy, niezależnie od warunków. Dodatkowo miała to być mała odmiana po 3 tygodniach "jazdy" na rowerze stacjonarnym.
Startuję z 10 sektora, który ze względu na frekwencję rusza razem z 11. Początek to jazda dość mocno ośnieżoną drogą, na której pod warstwą rozmokłego śniegu jest ubity śnieg i lód. Sporo zawodników zalicza na tym etapie wywrotki. Po około 2km wjeżdżamy do lasu, gdzie trasa wiedzie przed leśnie drogi, po których wcześniej przejechał samochód terenowy. Wyraźnie ubita część po obu stronach, z dość miękkim podłożem w środku.
Po pierwszym bufecie dojeżdżam do rozjazdu dystansów FIT i MEGA. Udało mi się zmieścic przed zamknięciem, dlatego skręcam na dystans MEGA (z pierwotnych 35km dystans ograniczono do około 26-27). Pojawia się kilka małych wzniesień, które ze względu na dość miękkie podłoże pokonuję na piechotę. Podobne wzniesienia pod koniec trasy uda mi sie pokonać bez zchodzenia z roweru. Zaliczam też 3 albo 4 gleby, kiedy z braku koncentracji przednie koło ucieka w miekki śnieg.
Ostatnie 5km to jazda szeroką drogą z kilkucentymetrową warstwą miękkiego śniegu i śliskim podłożem. Jazda wymaga dość sporej koncentracji. Przed sobą widzę dwóch zawodników, co działa bardzo motywująco. Powoli zwiększam prędkość do około 23km/h. Z powodu wywrotki, udaje mi się wyprzedzić jednego z zawodników. Dojeżdżam na metę po 2h od oficjalnego startu (1 sektora).
Czas przejazdu: 1:54:08
Lokata M4: 33/34
Lokata Open: 155/157
Sezon postanowiłem zacząć od zimowej wersji Mazovii. Niezależnie od pogody, maraton zawsze motywuje do jazdy, niezależnie od warunków. Dodatkowo miała to być mała odmiana po 3 tygodniach "jazdy" na rowerze stacjonarnym.
Startuję z 10 sektora, który ze względu na frekwencję rusza razem z 11. Początek to jazda dość mocno ośnieżoną drogą, na której pod warstwą rozmokłego śniegu jest ubity śnieg i lód. Sporo zawodników zalicza na tym etapie wywrotki. Po około 2km wjeżdżamy do lasu, gdzie trasa wiedzie przed leśnie drogi, po których wcześniej przejechał samochód terenowy. Wyraźnie ubita część po obu stronach, z dość miękkim podłożem w środku.
Po pierwszym bufecie dojeżdżam do rozjazdu dystansów FIT i MEGA. Udało mi się zmieścic przed zamknięciem, dlatego skręcam na dystans MEGA (z pierwotnych 35km dystans ograniczono do około 26-27). Pojawia się kilka małych wzniesień, które ze względu na dość miękkie podłoże pokonuję na piechotę. Podobne wzniesienia pod koniec trasy uda mi sie pokonać bez zchodzenia z roweru. Zaliczam też 3 albo 4 gleby, kiedy z braku koncentracji przednie koło ucieka w miekki śnieg.
Ostatnie 5km to jazda szeroką drogą z kilkucentymetrową warstwą miękkiego śniegu i śliskim podłożem. Jazda wymaga dość sporej koncentracji. Przed sobą widzę dwóch zawodników, co działa bardzo motywująco. Powoli zwiększam prędkość do około 23km/h. Z powodu wywrotki, udaje mi się wyprzedzić jednego z zawodników. Dojeżdżam na metę po 2h od oficjalnego startu (1 sektora).
Czas przejazdu: 1:54:08
Lokata M4: 33/34
Lokata Open: 155/157
- DST 29.67km
- Teren 29.67km
- Czas 02:09
- VAVG 13.80km/h
- VMAX 26.60km/h
- Sprzęt Scrapper
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj