Wpisy archiwalne w kategorii
2013. Tricross
Dystans całkowity: | 3100.86 km (w terenie 16.28 km; 0.53%) |
Czas w ruchu: | 139:26 |
Średnia prędkość: | 22.24 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.80 km/h |
Suma podjazdów: | 10482 m |
Maks. tętno maksymalne: | 173 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 143 (77 %) |
Suma kalorii: | 63336 kcal |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 100.03 km i 4h 29m |
Więcej statystyk |
Sobota, 11 maja 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 2013. Tricross, 41. Brevety, 15. 400-500 km
Brevet 400 km - Chotomów
Trasa: Chotomów (PK 1) - Nowy Dwór Mazowiecki - Zakroczym - Wrona - Joniec - Nowe Miasto - Klukowo - Gąsocin - Ciechanów (PK 2) - Grudusk - Chorzele (PK 3) - Myszyniec - Łyse (PK 4) - Grale - Dąbrówka - Ostrołęka - Nowa Wieś (PK 5) - Baranowo - Parciaki Stacja - Jednorożec - Bartniki - Przasnysz (PK 6) - Leszno - Karniewo - Pułtusk - Nasielsk (PK 7) - Wrona - Zakroczym - Nowy Dwór Mazowiecki - Chotomów (PK 8)
Wstęp
To moje trzecie podejście do tego dystansu. W 2011 poddałem się na 225 km z powodu bólu kolana i tyłka, ale biorąc pod uwagę, że jechałem na nowym rowerze, osiągnięcie i tak spore. W 2012 poddałem się na 297 km, częściowo z powodu bólu stopy, ale bardziej ze względu na zbliżającą się burzę.
W tym roku jest i siła i motywacja do jazdy, dlatego do startu podchodziłem z bardzo pozytywnym nastawieniem.
Ze względu na przewidywane opady, do plecaka który zamierzam oddać na przepak wrzucam kompletny zestaw ubraniowy. Do Dynapacka wrzucam dodatkowe spodnie 3/4, koszulkę i polar.
PK 1 - START
Po dojechaniu do Chotomowa okazuje się, że plecak na przepak został w domu. Niezły początek, ale nie ma to żadnego wpływu na morale. Z samochodu zabieram dodatkową kurtkę przeciwdeszczową i dorzucam ją do Dynapacka. Jest około 14 stopni, dlatego na na starcie jestem ubrany na krótko (spodenki i koszulka) + termicza koszulka z długim rękawem.
Kilka minut po 6 po pamiątkowym zdjęciu całej 10-tki zgłoszonych i krótkim przypomnieniu zasad brevetu przez Grzegorza jako pierwszy wyjeżdżam na trasę. Jeszcze na pierwszej prostej wyprzedza mnie Jarosław Kędziorek i Piotr Bolek, po skręcie na Nowy Dwór Mazowiecki wyprzedzają mnie kolejni zawodnicy. Nawet nie myślę o utrzymaniu się z nimi, od początku jadę spokojnie.
Jest pochmurno ale w miarę ciepło. W okolicach Zakroczymia zaczyna padać lekki deszcz. Nie jest duży, ale po skręcie na północ zaczyna wiać w twarz, dlatego też zatrzymuje się i wkładam wiatrówkę. Jadę spokojnie, licząc na zmianę wiatru w dalszej części trasy.
Po skręcie na Joniec (nie pamiętam dokładnie na którym kilometrze) widzę na poboczu jednego z zawodników (Olafa), który walczy z dętką. Ma jakieś problemy z pomką, więc zatrzymuję się aby mu pomóc. Po kilku minutach okazuje się, że jego pompka jest sprawna, zostawiam go więc i jadę dalej, wiedząc, że niedługo do mnie dołączy.
Na około 70km w Gąsocinie zaczyna padać deszcz, dlatego robię krótką przerwę aby wyciągnąć pokrowiec przeciwdeszczowy do DynaPacka. Pada niezbyt mocno, dlatego nie zmieniam nic w swoim ubiorze. Po wyjeździe z Gąsocina zaczyna padac coraz mocniej, w konsekwencji na punkcie kontrolnym melduję się całkowicie przemoczony.
PK 2 - Ciechanów
Jest około 11:40, myślę tylko o tym, aby się przebrać. Wiatrówka, koszulka rowerowa oraz bielizna są tak mokre, że wykręcam z nich spore ilości wody przed schowaniem. Z DynaPacka wyciągam suchą koszulkę termiczną, lekki polar i lekką kurtkę przeciwdeszczową. Spodnie 3/4 zostawiam na później, nie chcę już na starcie wykorzystać wszystkich ubrań.
W czasie krótkiego posiłku dojeżdża na punkt Olaf. Tak jak ja, przebiera się i posila. Deszcz pada, więc ruszamy razem w dalszą część trasy.
Przejazd przez Ciechanów to koszmar, deszcz i potężny korek spowodowany robotami drogowymi. Po wyjeździe z miasta zmniejsza się deszcz, ale przez mokry asfalt i tak nas moczy. Nadal wieje w twarz, marzymy o tym, aby po półmetku wiało w plecy. Temperatura spada do około 12-13 stopni i powoli zaczynam odczuwać chłód w przemoczonych stopach. Całą drogę myślę, co z tym zrobić. Po cichu liczę na jakiś sklep z odzieżą, gdzie mógłbym kupić jakieś skarpetki (na mecie okazało się, że w DynaPacku była dodatkowa para). Około 13:20 dojeżdżamy na kolejny punkt kontrolny w Chorzelach. W oddali widzimy Krzysztofa Żelazowskiego i Piotra Bolka, którzy musieli wyjechać kilka minut przed nami.
PK 3 - Chorzele
Po załatwieniu formalności brevetowych idę do pobliskiego sklepu na małe zakupy. Oprócz jedzenia kupuję 2 pary grubych skarpet. Dodatkowe torby foliowe i znowu mam sucho, przynajmniej na jakiś czas.
Po wyjeździe z punktu nadal kierujemy się na północ, więc wiatr ciągle wieje w twarz. Przestało padać, chociaż asfalt jest mokry. Jedzie się dobrze.
Około 16:30 po przejechaniu około 195 km dojeżdżamy do kolejnego punktu kontrolnego w miejscowości Łyse. Na punkcie spotykamy Krzysztofa i Piotrka, którzy własnie wyjeżdżali.
PK 4 - Łyse
Na punkcie stwierdzam, że mój telefon z działającym endomondo jest na granicy rozładowania, dlatego dzięki uprzejmości pracownika stacji udaje mi się go podładować. Liczę na to, że wystarczy energii do kolejnego punktu. Po krótkim odpoczynku, małym posiłku i kawie ruszamy w dalszą drogę.
Trasa wiedzie przez piękny las, jest pusto, wiec jedziemy obok siebie rozmawiając. Po jakimś czasie dojeżdżamy do miejscowości Kuzie i uświadamiamy sobie, że pomyliliśmy trasę (prawdopodobnie rozmawiając minęliśmy skręt). Wracamy i po krótkich konsultacjach z miejscowymi skręcamy jak się nam wydawało w dobrym kierunku. Po kilku kilometrach dojeżdżamy do Zbójni (kolejny raz wjeżdżamy do województwa podlaskiego), gdzie na mapie gminnej udaje nam się oszacować nasze położenie. Po dodatkowych 20 km udaje nam się dotrzeć do Dąbrówki, przez którą prowadzi trasa brevetu.
Pomimo dodatkowych kilometrów nastroje dopisują. Przejeżdżamy przez Ostrołękę i około 20:30 meldujemy się na kolejnym punkcie kontrolnym w Nowej Wsi.
PK 5 - Nowa Wieś
Na punkcie jest Lucyna z przepakiem i ciepły obiad. Ja nie mam w co się przebrać, więc wykorzystuję samochód Lucyny do podładowania telefonu (ostatnie 40 km przejechałem bez endomondo) i podsuszenia spodenek rowerowych. Czeka nas nocna jazda, więc wkładam spodenki 3/4 i dodatkowo krótkie, które suszyłem w samochodzie. Nie udaje mi się wysuszyć koszulki z Ciechanowa, dlatego pożyczam koszulkę Grzegorza. Posiłek, odpoczynek i kilka minut przed 22 wyjeżdżamy w dalszą trasę. Jest ciemno i zaczynają się kłopoty z czytaniem cue-sheet. Wiozę go w rękawie i co kilka kilometrów sprawdzam przy pomocy lampki rowerowej (na mecie okazało się, że w DynaPacku miałem czołówkę - cóż, spakowanie torby to nie wszystko, trzeba pamiętać o tym, co się spakowało). Jedzie się fajnie, jest ciemno, ale droga zupełnie pusta. Około 00:40 dojeżdżamy do kolejnego punktu kontrolnego w Przasnyszu.
PK 6 - Przasnysz
Na punkcie posilamy się prowiantem zabranym z Nowej Wsi i po kilkunastu minutach ruszamy w dalszą trasę. Jedziemy jakąś boczną drogą i pomimo ciemności i zmęczenia jedziemy całkiem szybko. Mijamy po drodze Pułtusk i około 04:00 dojeżdżamy do kolejnego punktu kontrolnego w Nasielsku.
PK 7 - Nasielsk
Przez kilka minut próbujemy dostać potwierdzenie na karcie brevetowej, ale pracownik stacji jest jakiś nierozgarnięty. Wykorzystuję drugą parę skarpet kupionych w Chorzelach i ponownie mam sucho w butach.
Po wyjeździe z Nasielska zaczyna się przejaśniać. Coraz bardziej odczuwamy zmęczenie i senność, do tego stopnia, że na jakimś moście robimy przerwę na małą gimnastykę. Jedzie się ciężko, ale na duchu podtrzymuje nas zmniejszający sie dystans do mety. Dodatkowe 20 km powoduje, że szansa na ukończenie brevetu w 24h jest nierealna, bo wymagałaby jazdy z prędkością powyżej 25 km/h aż do samej mety. Z drugiej strony do limitu czasu mamy jeszcze ponad 4h i niecałe 40km. Od Nowego Dworu Mazowieckiego mamy do pokonania 13-kilometrową prostą z trzema małymi górkami a następnie 3.5 km prostej do Chotomowa. Po skręcie na Chotomów zaczyna padać deszcz, ale w tym momencie jest nam już wszystko jedno. O 07:20 przyjeżdżamy na metę.
PK 8 - Chotomów, META
Na miecie czekały na nas Lucyna i Danka. Szacowały nasze przybycie na 8, a my zrobiliśmy niespodziankę z wcześniejszym przybyciem. Ciepły rosołek, tosty i pakujemy się do samochodów.
Podsumowanie
Udało się. Gdyby nie dodatkowe kilometry pewnie moglibyśmy dojechać do Krzysztofa i Piotrka, ale najważniejsze jest to, że się udało. Na pewno duży w tym udział to wspólna jazda przez ponad 300 km.
Przed kolejnym startem muszę dopracować kilka szczegółów:
- Wymiana akumulatorów w aktualnej lampce, bo po 3 latach użytkowania wystarczają na 2-3 h jazdy (w części nocnej 2 razy zmieniałem baterie) lub zakup nowej lampki.
- Zakup dodatkowego akumulatora do telefonu (już kupiony, zobaczymy o ile wydłuży czas pracy)
- Cheklista przed wyjściem z domu oraz tego co ma się w torbach.
Do zobaczenie za miesiąc na Brevecie 300 km.
Wstęp
To moje trzecie podejście do tego dystansu. W 2011 poddałem się na 225 km z powodu bólu kolana i tyłka, ale biorąc pod uwagę, że jechałem na nowym rowerze, osiągnięcie i tak spore. W 2012 poddałem się na 297 km, częściowo z powodu bólu stopy, ale bardziej ze względu na zbliżającą się burzę.
W tym roku jest i siła i motywacja do jazdy, dlatego do startu podchodziłem z bardzo pozytywnym nastawieniem.
Ze względu na przewidywane opady, do plecaka który zamierzam oddać na przepak wrzucam kompletny zestaw ubraniowy. Do Dynapacka wrzucam dodatkowe spodnie 3/4, koszulkę i polar.
PK 1 - START
Po dojechaniu do Chotomowa okazuje się, że plecak na przepak został w domu. Niezły początek, ale nie ma to żadnego wpływu na morale. Z samochodu zabieram dodatkową kurtkę przeciwdeszczową i dorzucam ją do Dynapacka. Jest około 14 stopni, dlatego na na starcie jestem ubrany na krótko (spodenki i koszulka) + termicza koszulka z długim rękawem.
Kilka minut po 6 po pamiątkowym zdjęciu całej 10-tki zgłoszonych i krótkim przypomnieniu zasad brevetu przez Grzegorza jako pierwszy wyjeżdżam na trasę. Jeszcze na pierwszej prostej wyprzedza mnie Jarosław Kędziorek i Piotr Bolek, po skręcie na Nowy Dwór Mazowiecki wyprzedzają mnie kolejni zawodnicy. Nawet nie myślę o utrzymaniu się z nimi, od początku jadę spokojnie.
Jest pochmurno ale w miarę ciepło. W okolicach Zakroczymia zaczyna padać lekki deszcz. Nie jest duży, ale po skręcie na północ zaczyna wiać w twarz, dlatego też zatrzymuje się i wkładam wiatrówkę. Jadę spokojnie, licząc na zmianę wiatru w dalszej części trasy.
Po skręcie na Joniec (nie pamiętam dokładnie na którym kilometrze) widzę na poboczu jednego z zawodników (Olafa), który walczy z dętką. Ma jakieś problemy z pomką, więc zatrzymuję się aby mu pomóc. Po kilku minutach okazuje się, że jego pompka jest sprawna, zostawiam go więc i jadę dalej, wiedząc, że niedługo do mnie dołączy.
Na około 70km w Gąsocinie zaczyna padać deszcz, dlatego robię krótką przerwę aby wyciągnąć pokrowiec przeciwdeszczowy do DynaPacka. Pada niezbyt mocno, dlatego nie zmieniam nic w swoim ubiorze. Po wyjeździe z Gąsocina zaczyna padac coraz mocniej, w konsekwencji na punkcie kontrolnym melduję się całkowicie przemoczony.
PK 2 - Ciechanów
Jest około 11:40, myślę tylko o tym, aby się przebrać. Wiatrówka, koszulka rowerowa oraz bielizna są tak mokre, że wykręcam z nich spore ilości wody przed schowaniem. Z DynaPacka wyciągam suchą koszulkę termiczną, lekki polar i lekką kurtkę przeciwdeszczową. Spodnie 3/4 zostawiam na później, nie chcę już na starcie wykorzystać wszystkich ubrań.
W czasie krótkiego posiłku dojeżdża na punkt Olaf. Tak jak ja, przebiera się i posila. Deszcz pada, więc ruszamy razem w dalszą część trasy.
Przejazd przez Ciechanów to koszmar, deszcz i potężny korek spowodowany robotami drogowymi. Po wyjeździe z miasta zmniejsza się deszcz, ale przez mokry asfalt i tak nas moczy. Nadal wieje w twarz, marzymy o tym, aby po półmetku wiało w plecy. Temperatura spada do około 12-13 stopni i powoli zaczynam odczuwać chłód w przemoczonych stopach. Całą drogę myślę, co z tym zrobić. Po cichu liczę na jakiś sklep z odzieżą, gdzie mógłbym kupić jakieś skarpetki (na mecie okazało się, że w DynaPacku była dodatkowa para). Około 13:20 dojeżdżamy na kolejny punkt kontrolny w Chorzelach. W oddali widzimy Krzysztofa Żelazowskiego i Piotra Bolka, którzy musieli wyjechać kilka minut przed nami.
PK 3 - Chorzele
Po załatwieniu formalności brevetowych idę do pobliskiego sklepu na małe zakupy. Oprócz jedzenia kupuję 2 pary grubych skarpet. Dodatkowe torby foliowe i znowu mam sucho, przynajmniej na jakiś czas.
Po wyjeździe z punktu nadal kierujemy się na północ, więc wiatr ciągle wieje w twarz. Przestało padać, chociaż asfalt jest mokry. Jedzie się dobrze.
Około 16:30 po przejechaniu około 195 km dojeżdżamy do kolejnego punktu kontrolnego w miejscowości Łyse. Na punkcie spotykamy Krzysztofa i Piotrka, którzy własnie wyjeżdżali.
PK 4 - Łyse
Na punkcie stwierdzam, że mój telefon z działającym endomondo jest na granicy rozładowania, dlatego dzięki uprzejmości pracownika stacji udaje mi się go podładować. Liczę na to, że wystarczy energii do kolejnego punktu. Po krótkim odpoczynku, małym posiłku i kawie ruszamy w dalszą drogę.
Trasa wiedzie przez piękny las, jest pusto, wiec jedziemy obok siebie rozmawiając. Po jakimś czasie dojeżdżamy do miejscowości Kuzie i uświadamiamy sobie, że pomyliliśmy trasę (prawdopodobnie rozmawiając minęliśmy skręt). Wracamy i po krótkich konsultacjach z miejscowymi skręcamy jak się nam wydawało w dobrym kierunku. Po kilku kilometrach dojeżdżamy do Zbójni (kolejny raz wjeżdżamy do województwa podlaskiego), gdzie na mapie gminnej udaje nam się oszacować nasze położenie. Po dodatkowych 20 km udaje nam się dotrzeć do Dąbrówki, przez którą prowadzi trasa brevetu.
Pomimo dodatkowych kilometrów nastroje dopisują. Przejeżdżamy przez Ostrołękę i około 20:30 meldujemy się na kolejnym punkcie kontrolnym w Nowej Wsi.
PK 5 - Nowa Wieś
Na punkcie jest Lucyna z przepakiem i ciepły obiad. Ja nie mam w co się przebrać, więc wykorzystuję samochód Lucyny do podładowania telefonu (ostatnie 40 km przejechałem bez endomondo) i podsuszenia spodenek rowerowych. Czeka nas nocna jazda, więc wkładam spodenki 3/4 i dodatkowo krótkie, które suszyłem w samochodzie. Nie udaje mi się wysuszyć koszulki z Ciechanowa, dlatego pożyczam koszulkę Grzegorza. Posiłek, odpoczynek i kilka minut przed 22 wyjeżdżamy w dalszą trasę. Jest ciemno i zaczynają się kłopoty z czytaniem cue-sheet. Wiozę go w rękawie i co kilka kilometrów sprawdzam przy pomocy lampki rowerowej (na mecie okazało się, że w DynaPacku miałem czołówkę - cóż, spakowanie torby to nie wszystko, trzeba pamiętać o tym, co się spakowało). Jedzie się fajnie, jest ciemno, ale droga zupełnie pusta. Około 00:40 dojeżdżamy do kolejnego punktu kontrolnego w Przasnyszu.
PK 6 - Przasnysz
Na punkcie posilamy się prowiantem zabranym z Nowej Wsi i po kilkunastu minutach ruszamy w dalszą trasę. Jedziemy jakąś boczną drogą i pomimo ciemności i zmęczenia jedziemy całkiem szybko. Mijamy po drodze Pułtusk i około 04:00 dojeżdżamy do kolejnego punktu kontrolnego w Nasielsku.
PK 7 - Nasielsk
Przez kilka minut próbujemy dostać potwierdzenie na karcie brevetowej, ale pracownik stacji jest jakiś nierozgarnięty. Wykorzystuję drugą parę skarpet kupionych w Chorzelach i ponownie mam sucho w butach.
Po wyjeździe z Nasielska zaczyna się przejaśniać. Coraz bardziej odczuwamy zmęczenie i senność, do tego stopnia, że na jakimś moście robimy przerwę na małą gimnastykę. Jedzie się ciężko, ale na duchu podtrzymuje nas zmniejszający sie dystans do mety. Dodatkowe 20 km powoduje, że szansa na ukończenie brevetu w 24h jest nierealna, bo wymagałaby jazdy z prędkością powyżej 25 km/h aż do samej mety. Z drugiej strony do limitu czasu mamy jeszcze ponad 4h i niecałe 40km. Od Nowego Dworu Mazowieckiego mamy do pokonania 13-kilometrową prostą z trzema małymi górkami a następnie 3.5 km prostej do Chotomowa. Po skręcie na Chotomów zaczyna padać deszcz, ale w tym momencie jest nam już wszystko jedno. O 07:20 przyjeżdżamy na metę.
PK 8 - Chotomów, META
Na miecie czekały na nas Lucyna i Danka. Szacowały nasze przybycie na 8, a my zrobiliśmy niespodziankę z wcześniejszym przybyciem. Ciepły rosołek, tosty i pakujemy się do samochodów.
Podsumowanie
Udało się. Gdyby nie dodatkowe kilometry pewnie moglibyśmy dojechać do Krzysztofa i Piotrka, ale najważniejsze jest to, że się udało. Na pewno duży w tym udział to wspólna jazda przez ponad 300 km.
Przed kolejnym startem muszę dopracować kilka szczegółów:
- Wymiana akumulatorów w aktualnej lampce, bo po 3 latach użytkowania wystarczają na 2-3 h jazdy (w części nocnej 2 razy zmieniałem baterie) lub zakup nowej lampki.
- Zakup dodatkowego akumulatora do telefonu (już kupiony, zobaczymy o ile wydłuży czas pracy)
- Cheklista przed wyjściem z domu oraz tego co ma się w torbach.
Do zobaczenie za miesiąc na Brevecie 300 km.
- DST 441.14km
- Czas 20:37
- VAVG 21.40km/h
- VMAX 35.00km/h
- Kalorie 12520kcal
- Podjazdy 900m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 maja 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 11. 50-100 km, 2013. Tricross
Przejażdżka
Trasa: Henryków-Urocze - Łoś - Prażmów - Grójec - Tarczyn - Mroków - Złotokłos - Henryków-Urocze
- DST 52.46km
- Teren 0.50km
- Czas 02:12
- VAVG 23.85km/h
- VMAX 41.50km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 139 ( 75%)
- HRavg 119 ( 64%)
- Kalorie 1256kcal
- Podjazdy 140m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 maja 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 11. 50-100 km, 2013. Tricross
Przejażdżka regeneracyjna
Trasa: Bałystok - Choroszcz - Baciuty - Niewodnica Kościelna - Białystok (po mieście)
- DST 51.46km
- Czas 02:30
- VAVG 20.58km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 17.0°C
- HRmax 138 ( 74%)
- HRavg 118 ( 63%)
- Kalorie 1420kcal
- Podjazdy 227m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 kwietnia 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 12. 100-200 km, 2013. Tricross
Wycieczka
Trasa: Białystok - Zabłudów - Narew - Bielsk Podlaski - Wojszki - Białystok
- DST 123.27km
- Czas 05:28
- VAVG 22.55km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- HRmax 152 ( 82%)
- HRavg 134 ( 72%)
- Kalorie 4068kcal
- Podjazdy 379m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 11. 50-100 km, 2013. Tricross
Przejażdżka
Trasa: Białystok - Klepacze - Niewodnica Kościelna - Turośń Dolna - Doktorce - Biele - Juchnowiec Kościelny - Białystok
- DST 72.27km
- Czas 03:12
- VAVG 22.58km/h
- VMAX 43.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 159 ( 85%)
- HRavg 137 ( 74%)
- Kalorie 2439kcal
- Podjazdy 276m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 kwietnia 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 10. 0-50 km, 2013. Tricross
Przejażdżka
Trasa: Warszawa (Skorosze) - 3 x Piastów - Skorosze
- DST 21.06km
- Czas 00:56
- VAVG 22.56km/h
- VMAX 29.50km/h
- Temperatura 17.0°C
- HRmax 148 ( 80%)
- HRavg 127 ( 68%)
- Kalorie 608kcal
- Podjazdy 18m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 kwietnia 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 10. 0-50 km, 2013. Tricross
Przejażdżka
Trasa:
- DST 27.63km
- Czas 01:14
- VAVG 22.40km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 145 ( 78%)
- HRavg 116 ( 62%)
- Kalorie 685kcal
- Podjazdy 34m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 kwietnia 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 13. 200-300 km, 2013. Tricross, 41. Brevety
Brevet 200 km
Trasa:
- DST 211.39km
- Czas 08:47
- VAVG 24.07km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 168 ( 90%)
- HRavg 143 ( 77%)
- Kalorie 7093kcal
- Podjazdy 588m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 kwietnia 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 11. 50-100 km, 2013. Tricross
Przejażdżka
Trasa: Warszawa (Skorosze) - Pruszków - Podkowa Leśna - Żółwin - Milanówek - Falęcin - Brwinów - Domaniewek - Pruszków - Skorosze
- DST 52.68km
- Czas 02:01
- VAVG 26.12km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- HRmax 156 ( 84%)
- HRavg 135 ( 72%)
- Kalorie 1516kcal
- Podjazdy 76m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 10. 0-50 km, 2013. Tricross
Przejażdżka
Trasa: Warszawa (Skorosze) - Pruszków - Otrębusy - Nadarzyn - Pruszków - Skorosze
- DST 40.02km
- Czas 01:48
- VAVG 22.23km/h
- VMAX 34.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 154 ( 83%)
- HRavg 127 ( 68%)
- Kalorie 1196kcal
- Podjazdy 51m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze