Sobota, 27 października 2012
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 11. 50-100 km, 2012. Tricross, 41. Brevety
Brevet 200 km - Chotomów
Trasa: Chotomów - Nowy Dwór Mazowiecki - Nasielsk - Pułtusk
PK 1 - Chotomów
Koniec sezonu 2012 zaplanowany został w Chotomowie. Na starcie zapowiadała się całkiem spora grupa zawodników, ale nienajlepsza prognoza pogody ograniczyła stawke do 8 osób. Wśród odważnych byli: Jacek Kozioł (jeden z rekordzistów BBT 2012), Cezary Urzyczyn (najlepszy polski czas na PBP 2011), Remigiusz Siudziński (start w Race around Austria 2012), Jacek Chmielewski, Krzysztof Żelazowski, Lucyna Nowak (Fundacja Randonneurs Polska), Bartłomiej Smoczyński i ja.
PK 2 - Nasielsk
Dla mojego kolegi Bartka to pierwszy tak długi dystans, dlatego postanawiamy jechać spokojnym tempem. Równo o 08:00 wyjeżdża 6 zawodników na trasę (Jacek i Czarek wyjechali kilka minut później). Nasze spokojne tempo oznacza, że już na dojeździe do głównej drogi zostajemy w tyle. W drodze do Nowego Dworu Mazowieckiego mija nas Jacek i Czarek.
Jest chłodno, ale bez opadów, więc jazda nie sprawia większych problemów. W Zakroczymiu skręcamy na północ i zaczynamy walczyć z bocznym wiatrem wiejącym ze wschodu. najgorsze jest to, że za kilka kilometrów będziemy jechać na wschód i będzie wiało w twarz.
W Starej Wronie wjeżdżamy na drogę 571 do Nasielska i zaczyna się zabawa z wiatrem. W oddali widzimy jednego z zawodników, do którego powoli sie zbliżamy. Jeszcze przed Nasielskiem doganiamy Lucynę i we trójkę około 10:45 meldujemy się na punkcie kontrolnym.
Po około 30min zbieramy się do wyjazdu, zaczyna padać śnieg. Przed samym wyjazdem z punktu pojawia się Krzysztof, który ze względu na warunki pogodowe postanowił zawrócić. Pod wpływem naszego bojowego nastawienia postanawia przejechać z nami kawałek przed powrotem.
PK 3 - Wyszków
Po wyjeździe z punktu zaczyna padać spory śnieg, czasami wilgotny a czasami zmrożony. Mijam Krzysztofa, który postanowił zawrócić a po jakimś czasie zauważam brak Bartka. Zatrzymuję się, czekam chwilę a nastepnie dzwonię. Okazuje się, że Bartek postanowił wrócić z Krzysztofem.
Podczas mojego czekania na Bartka Lucyna odjechała i od tego momentu jechałem sam. Śnieg coraz mocniejszy, do tego coraz silniejszy wiatr. Silny na tyle, że musiałem jechac na naljżejszych przełożeniach z prędkością poniżej 15km/h.
Jedyna nadzieja w tym, że w drodze powrotnej mogło wiać w plecy.
Zanim dojechałem do Pułtuska miałem totalnie przemoczone i zmarzniętę ręce. Chociaż nie byłem totalnie przemoczony, czułem dodatkowe kilogramy wody, która wsiąkła w kurtkę.
W Pułtusku na rozjeździe drogi 61 zamiast jechać na Augustów skręcam na Warszawę. Postanawiam zrezygnować z dalszej jazdy trasą brevetu i przy sprzyjającym wietrze dojechać przez Serock i Legionowo do Chotomowa. Kilkaset metrów po skręcie zatrzymuje się na stacji Statoil na mały posiłek i wysuszenie rękawic. Rozmawiam z Lucyną, która wyjechała za Pułtusk i też zatrzymała się na stacji benzynowej. Lucyna również postanawia przerwać brevet i po kilku minutach pojawia się rozdygotana z zimna na Statoil. Pierwotne plany jazdy do Chotomowa skończyły się siedzeniem na stacji przez kolejne 2 godziny i czekaniem na transport do Chotomowa.
Na mecie okazało się, że tylko 3 osoby dojechały do mety (Jacek Kozioł, Cezary Urzyczyn i Jacek Chmielewski), chociaż ze względu na złe warunki pogodowe pojechały z Nasielska trasą skróconą. W opinii wszystkich był to najbardziej zimowy brevet w historii
Podsumowanie
Cóż, nie udało się ukończyć brevetu, ale w tych warunkach byłoby to niemożliwe. Pozostaje mi czekać na nowy sezon i kolejne wyzwania.
PK 1 - Chotomów
Koniec sezonu 2012 zaplanowany został w Chotomowie. Na starcie zapowiadała się całkiem spora grupa zawodników, ale nienajlepsza prognoza pogody ograniczyła stawke do 8 osób. Wśród odważnych byli: Jacek Kozioł (jeden z rekordzistów BBT 2012), Cezary Urzyczyn (najlepszy polski czas na PBP 2011), Remigiusz Siudziński (start w Race around Austria 2012), Jacek Chmielewski, Krzysztof Żelazowski, Lucyna Nowak (Fundacja Randonneurs Polska), Bartłomiej Smoczyński i ja.
PK 2 - Nasielsk
Dla mojego kolegi Bartka to pierwszy tak długi dystans, dlatego postanawiamy jechać spokojnym tempem. Równo o 08:00 wyjeżdża 6 zawodników na trasę (Jacek i Czarek wyjechali kilka minut później). Nasze spokojne tempo oznacza, że już na dojeździe do głównej drogi zostajemy w tyle. W drodze do Nowego Dworu Mazowieckiego mija nas Jacek i Czarek.
Jest chłodno, ale bez opadów, więc jazda nie sprawia większych problemów. W Zakroczymiu skręcamy na północ i zaczynamy walczyć z bocznym wiatrem wiejącym ze wschodu. najgorsze jest to, że za kilka kilometrów będziemy jechać na wschód i będzie wiało w twarz.
W Starej Wronie wjeżdżamy na drogę 571 do Nasielska i zaczyna się zabawa z wiatrem. W oddali widzimy jednego z zawodników, do którego powoli sie zbliżamy. Jeszcze przed Nasielskiem doganiamy Lucynę i we trójkę około 10:45 meldujemy się na punkcie kontrolnym.
Po około 30min zbieramy się do wyjazdu, zaczyna padać śnieg. Przed samym wyjazdem z punktu pojawia się Krzysztof, który ze względu na warunki pogodowe postanowił zawrócić. Pod wpływem naszego bojowego nastawienia postanawia przejechać z nami kawałek przed powrotem.
PK 3 - Wyszków
Po wyjeździe z punktu zaczyna padać spory śnieg, czasami wilgotny a czasami zmrożony. Mijam Krzysztofa, który postanowił zawrócić a po jakimś czasie zauważam brak Bartka. Zatrzymuję się, czekam chwilę a nastepnie dzwonię. Okazuje się, że Bartek postanowił wrócić z Krzysztofem.
Podczas mojego czekania na Bartka Lucyna odjechała i od tego momentu jechałem sam. Śnieg coraz mocniejszy, do tego coraz silniejszy wiatr. Silny na tyle, że musiałem jechac na naljżejszych przełożeniach z prędkością poniżej 15km/h.
Jedyna nadzieja w tym, że w drodze powrotnej mogło wiać w plecy.
Zanim dojechałem do Pułtuska miałem totalnie przemoczone i zmarzniętę ręce. Chociaż nie byłem totalnie przemoczony, czułem dodatkowe kilogramy wody, która wsiąkła w kurtkę.
W Pułtusku na rozjeździe drogi 61 zamiast jechać na Augustów skręcam na Warszawę. Postanawiam zrezygnować z dalszej jazdy trasą brevetu i przy sprzyjającym wietrze dojechać przez Serock i Legionowo do Chotomowa. Kilkaset metrów po skręcie zatrzymuje się na stacji Statoil na mały posiłek i wysuszenie rękawic. Rozmawiam z Lucyną, która wyjechała za Pułtusk i też zatrzymała się na stacji benzynowej. Lucyna również postanawia przerwać brevet i po kilku minutach pojawia się rozdygotana z zimna na Statoil. Pierwotne plany jazdy do Chotomowa skończyły się siedzeniem na stacji przez kolejne 2 godziny i czekaniem na transport do Chotomowa.
Na mecie okazało się, że tylko 3 osoby dojechały do mety (Jacek Kozioł, Cezary Urzyczyn i Jacek Chmielewski), chociaż ze względu na złe warunki pogodowe pojechały z Nasielska trasą skróconą. W opinii wszystkich był to najbardziej zimowy brevet w historii
Podsumowanie
Cóż, nie udało się ukończyć brevetu, ale w tych warunkach byłoby to niemożliwe. Pozostaje mi czekać na nowy sezon i kolejne wyzwania.
- DST 82.54km
- Czas 04:14
- VAVG 19.50km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- HRmax 175 ( 95%)
- HRavg 153 ( 83%)
- Kalorie 3766kcal
- Podjazdy 287m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj