Sobota, 7 lipca 2012
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 13. 200-300 km, 2012. Tricross, 41. Brevety
Brevet 400 km - Białystok
Trasa: Białystok (Jaroszówka) - Waliły Stacja - Krynki - Kuźnica - Dąbrowa Białostocka - Przewięź - Rygol - Dąbrowa Białostocka
Kolejny brevet w sezonie 2012, tym razem 400km. Po ostatnim brevecie (300 km) byłem totalnie zmęczony, dlatego tym razem postanowiłem przejechać dystans spokojnie, najlepiej w II strefie pulsu. Dodatkowym utrudnieniem była prognoza pogody, upał w ciągu dnia, burze w nocy. W pamięci miałem też 400-kę w ubiegłym roku, kiedy dojechałem do Przewięzi (225 km).
PK 1 - Białystok (Jaroszówka)
Na starcie pojawiło się tylko 5 osób, Irek, Grzegorz, Maciek, Wojtek i ja. Ruszam w trasę jako pierwszy, równo o 06:00. Dziwi mnie to, że przez pierwsze kilometry nie dochodzi mnie reszta, czyżby pojechali nowym odcinkiem obwodnicy? Wszystko wraca do normy na wylotówce z Białegostoku, cała czwórka mija mnie i znika w oddali. Zgodnie z założeniem ustawiłem pulsometr na II strefę (110-128 bmp) i staram sie jechać w wyznaczonej strefie, chociaż na podjazdach puls skacze powyżej planowanej wartości.
Około 3km przed kolejnym punktem mija mnie czołówka, która jedzie na kolejny punkt. Mały postęp w porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy mijalismy się około 5km przed punktem. Do kolejnego punktu kontrolnego dojeżdżam w całkiem dobrym nastroju.
Całkowity dystans - 37.53 km
Całkowity czas jazdy - 01:44:19
Całkowite przewyższenie - 184 m
HR max - 146
HR avg - 123
PK 2 - Waliły Stacja
Z punktu kontrolnego wyjeżdżam po niecałych 15 minutach. Przez ponad 20km wracam tą samą drogą, nastepnie przejeżdżam przez las do Supraśla. W Supraślu odbijam na stację aby zatankować Camelbaka. Za Supraślem zaczynają się małe górki, do tego dochodzi kiepski asfalt. Powoli mam problemy z utrzymaniem założonego pulsu. To chyba efekt rosnącej temperatury, pomimo poranka temperatura na poziomie 28 stopni. Do kolejnego punktu kontrolnego w Krynkach dojeżdżam w całkiem dobrej kondycji około 11:15.
Całkowity dystans - 102.80 km
Całkowity czas jazdy - 04:58:57
Całkowite przewyższenie - 554 m
HR max - 152
HR avg - 127
PK 3 - Krynki
Po uzupełnieniu płynów w Camelbaku i bidonie, zjedzeniu pączka i wypiciu zimnej coli o 11:30 wyruszam w dalszą trasę. Jedzie się całkim dobrze, chociaż temperatura oscyluje w granicach 32-34 stopni. Lekkie podjazdy zaliczam spokojnie, na zjazdach staram się maksymalnie odpoczywać. Do kolejnego punktu kontrolnego dojeżdżam około 13:45. Standardowo uzupełniam płyny i ruszam dalej.
Całkowity dystans - 149.31 km
Całkowity czas jazdy - 07:13:15
Całkowite przewyższenie - 817 m
HR max - 162
HR avg - 132
PK 4 - Kuźnica
Temperatura powoli rośnie, miejscami licznik wskazuje 38 stopni. Mam też wrażenie, że rozgrzany asfalt mięknie, przez co trudniej mi się jedzie. Pochłaniam duże ilości płynów, dodatkowo co jakiś czas polewam głowę zimną wodą. Pomimo upału jedzie mi się całkim dobrze i jestem w stanie utrzymać prędkość średnią na w miarę stałym poziomie. Około 15:30 dojeżdżam do kolejnego punktu kontrolnego.
Całkowity dystans - 179.62 km
Całkowity czas jazdy - 08:42:33
Całkowite przewyższenie - 988 m
HR max - 162
HR avg - 134
PK 5 - Dąbrowa Białostocka
W ubiegłym roku na tym punkcie spotkałem się z zawodnikami, którzy mieli już za sobą dodatkowe 100km trasy. Dlatego po wyjeździe z punktu wyglądam zawodników jadących na metę. Ku mojemu zdziwieniu nie spotykam nikogo do ronda w Lipsku, gdzie odbijam na Augustów. To chyba najnudniejsza część trasy, długa prosta, której końca nie widać. W ubiegłym roku na tym odcinku miałem spory kryzys i dojechałem tylko do najbliższego punktu kontrolnego. Tym razem jedzie mi się dużo lepiej niż przed rokiem. W Augustowie omijam skręt i zaliczam przejazd przez centrum. Do kolejnego punktu w Przewięzi dojeżdżam około 18:15. Dzwonię do Lucyny, która jest na kolejnym punkcie i dowiaduję się, że Wojtek zakończył jazdę w Przewięzi.
Całkowity dystans - 231.36 km
Całkowity czas jazdy - 11:07:31
Całkowite przewyższenie - 1098 m
HR max - 153 (po 10h od startu musiałem zrestartować trening na pulsometrze)
HR avg - 141
PK 6 - Przewięź
Do kolejnego punktu pomimo rosnącego bólu tyłka jedzie mi się bardzo dobrze. To chyba efekt obniżenia temperatury i pokonania dłuższego dystansu niz przed rokiem. Po dojeździe do kolejnego punktu kontrolnego okazuje się, że na ostatnim odcinku moja średnia prędkość wzrosła o 0.3km/h. Do Rygola dojeżdżam około 20:10. Na punkcie jest dochodzący do siebie Wojtek. Spędzam tutaj ponad godzinę. Przebieram się w świerze ciuchy i przy okazji moczę stopy w zimnej rzece. Przy okazji zauważam dwa odciski na stopach. Około 21:15 wyjeżdżam w dalszą trasę.
Całkowity dystans - 263.25 km
Całkowity czas jazdy - 12:35:21
Całkowite przewyższenie - 1142 m
HR max - 153
HR avg - 139
PK 7 - Rygol
Kilkanaście minut po wyjeździe zaczyna zapadać zmierzch. Jedzie mi się całkiem dobrze. Jest dużo chłodniej. Dzięki dwóm parom spodenek i podwójnej wkładce nie odczuwam wogóle bólu tyłka. Zaczynam jednak odczuwać odciski na stopach, szczególnie na twardszych przełożeniach. Droga do Lipska mija bardzo szybko. Za Lipskiem dopada mnie kryzys. Jest juz totalnie ciemno, w oddali widzę światła kolejnego punktu oraz nadchodzącą z zachodu burzę. Jednocześnie coraz większy ból odczuwam w stopach, jadę na najlżejszym przełożeniu. Odcinek do kolejnego punktu jadę z prędkością niewiele większą niż 10km/h. Na kolejnym punkcie melduje się o 23:10.
Całkowity dystans - 296.98 km
Całkowity czas jazdy - 14:25:16
Całkowite przewyższenie - 1265 m
HR max - 153
HR avg - 139
PK 8 - Dąbrowa Białostocka
Ostatni odcinek przed Dąbrową Białostocką totalnie zmniejszył motywację do dalszej jazdy (mam chyba jakiś problem z motywacją). Po krótkiej przerwie dzwonię do Lucyny aby poinformowac o zakończeniu jazdy. Odbiera Grzegorz, który kilkanaście minut wcześniej dojechał na metę. Grzegorz organizuje transport, po około godzinie przyjeżdża Irek i zabiera mnie z trasy. Podczas oczekiwania na Irka powoli wracała chęć do jazdy, ale głupio było ciągnąć go taki kawał na darmo.
W domu jestem około 01:30. Podobno po godzinie rozpętała się ogromna burza i ulewa, ja tego nie słyszałem, spałem jak zabity.
Podsumowanie
Niestety nie udało mi się ukończyć całego dystansu. Pomimo porażki, było kilka pozytywnych aspektów:
- Ogólne zmęczenie było dużo mniejsze niż po przejechaniu brevetu 300km, to chyba efekt spokojnej jazdy przez cały dystans.
- Udało mi się pobić osiągnięcie sprzed roku w przejechanym dystansie (dodatkowe 2 punkty kontrolne)
- Z 5 osób startujących tylko 2 ukończyły brevet i w pozostałej 3 zaliczyłem najdłuższy dystans.
- W porównaniu z ubiegłorocznym brevetem miałem identyczną prędkość średnią i o wiele lepsze samopoczucie na mecie.
Kolejny brevet w sezonie 2012, tym razem 400km. Po ostatnim brevecie (300 km) byłem totalnie zmęczony, dlatego tym razem postanowiłem przejechać dystans spokojnie, najlepiej w II strefie pulsu. Dodatkowym utrudnieniem była prognoza pogody, upał w ciągu dnia, burze w nocy. W pamięci miałem też 400-kę w ubiegłym roku, kiedy dojechałem do Przewięzi (225 km).
PK 1 - Białystok (Jaroszówka)
Na starcie pojawiło się tylko 5 osób, Irek, Grzegorz, Maciek, Wojtek i ja. Ruszam w trasę jako pierwszy, równo o 06:00. Dziwi mnie to, że przez pierwsze kilometry nie dochodzi mnie reszta, czyżby pojechali nowym odcinkiem obwodnicy? Wszystko wraca do normy na wylotówce z Białegostoku, cała czwórka mija mnie i znika w oddali. Zgodnie z założeniem ustawiłem pulsometr na II strefę (110-128 bmp) i staram sie jechać w wyznaczonej strefie, chociaż na podjazdach puls skacze powyżej planowanej wartości.
Około 3km przed kolejnym punktem mija mnie czołówka, która jedzie na kolejny punkt. Mały postęp w porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy mijalismy się około 5km przed punktem. Do kolejnego punktu kontrolnego dojeżdżam w całkiem dobrym nastroju.
Całkowity dystans - 37.53 km
Całkowity czas jazdy - 01:44:19
Całkowite przewyższenie - 184 m
HR max - 146
HR avg - 123
PK 2 - Waliły Stacja
Z punktu kontrolnego wyjeżdżam po niecałych 15 minutach. Przez ponad 20km wracam tą samą drogą, nastepnie przejeżdżam przez las do Supraśla. W Supraślu odbijam na stację aby zatankować Camelbaka. Za Supraślem zaczynają się małe górki, do tego dochodzi kiepski asfalt. Powoli mam problemy z utrzymaniem założonego pulsu. To chyba efekt rosnącej temperatury, pomimo poranka temperatura na poziomie 28 stopni. Do kolejnego punktu kontrolnego w Krynkach dojeżdżam w całkiem dobrej kondycji około 11:15.
Całkowity dystans - 102.80 km
Całkowity czas jazdy - 04:58:57
Całkowite przewyższenie - 554 m
HR max - 152
HR avg - 127
PK 3 - Krynki
Po uzupełnieniu płynów w Camelbaku i bidonie, zjedzeniu pączka i wypiciu zimnej coli o 11:30 wyruszam w dalszą trasę. Jedzie się całkim dobrze, chociaż temperatura oscyluje w granicach 32-34 stopni. Lekkie podjazdy zaliczam spokojnie, na zjazdach staram się maksymalnie odpoczywać. Do kolejnego punktu kontrolnego dojeżdżam około 13:45. Standardowo uzupełniam płyny i ruszam dalej.
Całkowity dystans - 149.31 km
Całkowity czas jazdy - 07:13:15
Całkowite przewyższenie - 817 m
HR max - 162
HR avg - 132
PK 4 - Kuźnica
Temperatura powoli rośnie, miejscami licznik wskazuje 38 stopni. Mam też wrażenie, że rozgrzany asfalt mięknie, przez co trudniej mi się jedzie. Pochłaniam duże ilości płynów, dodatkowo co jakiś czas polewam głowę zimną wodą. Pomimo upału jedzie mi się całkim dobrze i jestem w stanie utrzymać prędkość średnią na w miarę stałym poziomie. Około 15:30 dojeżdżam do kolejnego punktu kontrolnego.
Całkowity dystans - 179.62 km
Całkowity czas jazdy - 08:42:33
Całkowite przewyższenie - 988 m
HR max - 162
HR avg - 134
PK 5 - Dąbrowa Białostocka
W ubiegłym roku na tym punkcie spotkałem się z zawodnikami, którzy mieli już za sobą dodatkowe 100km trasy. Dlatego po wyjeździe z punktu wyglądam zawodników jadących na metę. Ku mojemu zdziwieniu nie spotykam nikogo do ronda w Lipsku, gdzie odbijam na Augustów. To chyba najnudniejsza część trasy, długa prosta, której końca nie widać. W ubiegłym roku na tym odcinku miałem spory kryzys i dojechałem tylko do najbliższego punktu kontrolnego. Tym razem jedzie mi się dużo lepiej niż przed rokiem. W Augustowie omijam skręt i zaliczam przejazd przez centrum. Do kolejnego punktu w Przewięzi dojeżdżam około 18:15. Dzwonię do Lucyny, która jest na kolejnym punkcie i dowiaduję się, że Wojtek zakończył jazdę w Przewięzi.
Całkowity dystans - 231.36 km
Całkowity czas jazdy - 11:07:31
Całkowite przewyższenie - 1098 m
HR max - 153 (po 10h od startu musiałem zrestartować trening na pulsometrze)
HR avg - 141
PK 6 - Przewięź
Do kolejnego punktu pomimo rosnącego bólu tyłka jedzie mi się bardzo dobrze. To chyba efekt obniżenia temperatury i pokonania dłuższego dystansu niz przed rokiem. Po dojeździe do kolejnego punktu kontrolnego okazuje się, że na ostatnim odcinku moja średnia prędkość wzrosła o 0.3km/h. Do Rygola dojeżdżam około 20:10. Na punkcie jest dochodzący do siebie Wojtek. Spędzam tutaj ponad godzinę. Przebieram się w świerze ciuchy i przy okazji moczę stopy w zimnej rzece. Przy okazji zauważam dwa odciski na stopach. Około 21:15 wyjeżdżam w dalszą trasę.
Całkowity dystans - 263.25 km
Całkowity czas jazdy - 12:35:21
Całkowite przewyższenie - 1142 m
HR max - 153
HR avg - 139
PK 7 - Rygol
Kilkanaście minut po wyjeździe zaczyna zapadać zmierzch. Jedzie mi się całkiem dobrze. Jest dużo chłodniej. Dzięki dwóm parom spodenek i podwójnej wkładce nie odczuwam wogóle bólu tyłka. Zaczynam jednak odczuwać odciski na stopach, szczególnie na twardszych przełożeniach. Droga do Lipska mija bardzo szybko. Za Lipskiem dopada mnie kryzys. Jest juz totalnie ciemno, w oddali widzę światła kolejnego punktu oraz nadchodzącą z zachodu burzę. Jednocześnie coraz większy ból odczuwam w stopach, jadę na najlżejszym przełożeniu. Odcinek do kolejnego punktu jadę z prędkością niewiele większą niż 10km/h. Na kolejnym punkcie melduje się o 23:10.
Całkowity dystans - 296.98 km
Całkowity czas jazdy - 14:25:16
Całkowite przewyższenie - 1265 m
HR max - 153
HR avg - 139
PK 8 - Dąbrowa Białostocka
Ostatni odcinek przed Dąbrową Białostocką totalnie zmniejszył motywację do dalszej jazdy (mam chyba jakiś problem z motywacją). Po krótkiej przerwie dzwonię do Lucyny aby poinformowac o zakończeniu jazdy. Odbiera Grzegorz, który kilkanaście minut wcześniej dojechał na metę. Grzegorz organizuje transport, po około godzinie przyjeżdża Irek i zabiera mnie z trasy. Podczas oczekiwania na Irka powoli wracała chęć do jazdy, ale głupio było ciągnąć go taki kawał na darmo.
W domu jestem około 01:30. Podobno po godzinie rozpętała się ogromna burza i ulewa, ja tego nie słyszałem, spałem jak zabity.
Podsumowanie
Niestety nie udało mi się ukończyć całego dystansu. Pomimo porażki, było kilka pozytywnych aspektów:
- Ogólne zmęczenie było dużo mniejsze niż po przejechaniu brevetu 300km, to chyba efekt spokojnej jazdy przez cały dystans.
- Udało mi się pobić osiągnięcie sprzed roku w przejechanym dystansie (dodatkowe 2 punkty kontrolne)
- Z 5 osób startujących tylko 2 ukończyły brevet i w pozostałej 3 zaliczyłem najdłuższy dystans.
- W porównaniu z ubiegłorocznym brevetem miałem identyczną prędkość średnią i o wiele lepsze samopoczucie na mecie.
- DST 296.99km
- Czas 14:25
- VAVG 20.60km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 38.0°C
- HRmax 162 ( 88%)
- HRavg 134 ( 73%)
- Kalorie 10634kcal
- Podjazdy 1265m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
widzę po dystansie że się chyb anie udało...czekam na opis bo osobiście być nie mogłem
dodoelk - 11:58 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj
Komentuj