Sobota, 9 sierpnia 2014
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 13. 200-300 km, 2014, 2014. Tricross
Dojazd na brevet w Białymstoku
Trasa: Warszawa (Bemowo) - Rembertów - Sulejówek - Węgrów - Sokołów Podlaski - Drohiczyn - Siemiatycze - Bielsk Podlaski - Wojszki - Białystok
W ramach ostatnich przygotowań do tegorocznego BBT postanowiłem zrobic sobie dłuższy trening. Okazją był start w brevecie, organizowanym w Białymstoku. Moim celem było przejechanie w sobotę około 250 km, krótki sen i kolejne 200 km w niedzielę. W ramach dwudniowego treningu miałem też przetestować kilka dodatkowych elementów jazdy:
GPS
Od kilku dni testuję Garmin GPSmap 60 CSX, niestety przed wyjazdem nie udało mi się załadowac do niego żadnej trasy. W piątek wieczorem tworzę trasę bezpośrednio w garminie. Ogólny plan jazdy to: Warszawa (Bemowo) - Sulejówek - Węgrów - Sokołów Podlaski - Drohiczyn - Siemiatycze - Czeremcha - Hajnówka - Bielsk Podlaski - Zabłudów - Białystok. Całość około 270km.
Lemondka
Od miesiąca mam zainstalowaną lemondkę, którą staram się uzywać w czasie każdej przejażdżki. Pozycja nie różni się zbytnio od jazdy w dolnym chwycie, ale odczuwam lekkie bóle przedramion. Planuje sprawdzić, ile czasu jestem w stanie korzystać z lemondki a co za tym idzie, czy warto ją mieć zamiast torby na kierownicę Topeak'a.
Camelbak
Ze względu na rozmiar ramy i konieczność jazdy z GPS w czasie BBT nie będę mógł korzystać z jednego z bidonów. Niestety o bidon zainstalowany na spodzie dolnej rury ociera łańcuch, więc zostaje mi tylko jeden bidon + ewentualnie camelbak. Chociaż mam najmniejszego z możliwych (tylko 1.5 l), jednak po kilkudziesięciu godzinach będę to czuł w kręgosłupie.
Tempo
Ostatnie brevety zaczynałem w zbyt szybkim tempie i pod koniec dystansu brakowało mi sił, dlatego dziś i jutro zamierzam jechac spokojnie (tętno w strefie spalania tłuszczu). Spokojna jazda, czyli mała tarcza z przodu, prędkość średnia na poziomie 22-23 km/h.
Wyjeżdżam około 09:15, więc w okolicach mojego startu w BBT. Po wybraniu nawigacji po stworzonej trasie Garmin zaczyna kierować mnie nie do końca po najkrótszej trasie. Nie wiem, czy to jest związane z opcją jazdy na rowerze, ale z Bemowa jestem kierowany na Górczewską, Żytnią, Anielewicza Radzymińską, Fabryczny Targówek i dziwne zakamarki Rembertowa. Po ponad 20km robię sobie krótki postój w małej cukierni w Rembertowie. Jagodzianka, cola i ruszam dalej. Co jakiś czas Garmin każe mi skręcać w boczne drogi i mam wrażenie, że nie jest to opcja najkrótszej trasy. W ten sposób zajeżdżam do Sulejówka tylko po to, żeby za chwilę wracać do głównej trasy. jest to trochę denerwujące, ale jak trening, to trening.
Za Okuniewem wracam na DK637 i ignorując sugestie Garmina, jadę główną drogą. Na około 80km spotykam 2 rowerzystów i razem jedziemy do miejscowości Liw. Wspólna jazda to wzrost tempa jazdy, po kilkunastu kilometrach moja średnia podskoczyła z 22 do 23 km/h a tętno wreszcie weszło ze strefy regeneracji do spalania tłuszczu.
Około 14:00 dojeżdżam do Węgrowa i przez miasto kluczę po licznych ścieżkach rowerowych. Na wyjeździe na DK62 jest zakaz jazdy rowerów, więc jadę według sugestii Garmina korzystając z lokalnych dróg. Na DK62 wracam przed Sokołowem Podlaskim i kontynuuję aż do Drohiczyna. Totalnie olewam sugestie skrętów, cały czas jadąc po głównej drodze.
W Drohiczynie robię dłuższy postój na stacji, hot-dog, cola, oshee i można ruszać w dalszą drogę. Garmin pokazuje mi straszne głupoty, do Białegostoku 220 km i oczekiwany czas przyjazdu 2:00 w nocy. Mam jusz dość takiej nawigacji, dlatego dalej postanawiam jechać po głównych drogach. Jednocześnie dodatkowe kilometry rewidują plan dotarcia do Białegostoku, dlatego postanawiam zmodyfikowac trasę i z Siemiatycz jechać bezpośrednio na Bielsk Podlaski.
Przed Siemiatyczami wjeżdżam na DK19 i po około 2h dojeżdżam do Bielska Podlaskiego. Robię około 30-minutową przerwę na ciepłą kanapkę oraz uzupełnienie płynów. Robi się chłodno, dlatego nakładam softshell'owe nogawki, rękawki i kamizelkę odblaskową. Z Bielska wyjeżdżam około 21, jest już ciemno. Co jakiś czas przejeżdżam przez mgły i wtedy odczuwam zimno. Za mostem na Narwii postanawiam ominąć Zabłudów i jechać skrótem przez Wojszki. Obawiam się około 3-kilometrowego odcinka z wielkimi "kocimi łbami", ale ku mojemu ździwieniu w ramach funduszy unijnych jest piękny asfalt aż do Wojszek. Za Wojszkami wjeżdżam na drogę, na której jeden pas jest asfaltowy, drugi szutrowy. Na szczęście na "mojej" połówce jest asfalt. Około 23:00 wjeżdzam do Białegostoku i po przejeździe przez całe miasto melduję się u mamy. Jest około 23:30. Liczyłem na powtórkę ostatniego etapu Tour de Pologne, ale nie było. Kolacja, kąpiel i około 01:00 poszedłem spać.
Podsumowanie
Czas jazdy brutto około 14:15h, średnia brutto około 18.5km/h. Średnia netto niecałe 21.8km/h, prawie jak w planie na starcie.
W ramach ostatnich przygotowań do tegorocznego BBT postanowiłem zrobic sobie dłuższy trening. Okazją był start w brevecie, organizowanym w Białymstoku. Moim celem było przejechanie w sobotę około 250 km, krótki sen i kolejne 200 km w niedzielę. W ramach dwudniowego treningu miałem też przetestować kilka dodatkowych elementów jazdy:
GPS
Od kilku dni testuję Garmin GPSmap 60 CSX, niestety przed wyjazdem nie udało mi się załadowac do niego żadnej trasy. W piątek wieczorem tworzę trasę bezpośrednio w garminie. Ogólny plan jazdy to: Warszawa (Bemowo) - Sulejówek - Węgrów - Sokołów Podlaski - Drohiczyn - Siemiatycze - Czeremcha - Hajnówka - Bielsk Podlaski - Zabłudów - Białystok. Całość około 270km.
Lemondka
Od miesiąca mam zainstalowaną lemondkę, którą staram się uzywać w czasie każdej przejażdżki. Pozycja nie różni się zbytnio od jazdy w dolnym chwycie, ale odczuwam lekkie bóle przedramion. Planuje sprawdzić, ile czasu jestem w stanie korzystać z lemondki a co za tym idzie, czy warto ją mieć zamiast torby na kierownicę Topeak'a.
Camelbak
Ze względu na rozmiar ramy i konieczność jazdy z GPS w czasie BBT nie będę mógł korzystać z jednego z bidonów. Niestety o bidon zainstalowany na spodzie dolnej rury ociera łańcuch, więc zostaje mi tylko jeden bidon + ewentualnie camelbak. Chociaż mam najmniejszego z możliwych (tylko 1.5 l), jednak po kilkudziesięciu godzinach będę to czuł w kręgosłupie.
Tempo
Ostatnie brevety zaczynałem w zbyt szybkim tempie i pod koniec dystansu brakowało mi sił, dlatego dziś i jutro zamierzam jechac spokojnie (tętno w strefie spalania tłuszczu). Spokojna jazda, czyli mała tarcza z przodu, prędkość średnia na poziomie 22-23 km/h.
Wyjeżdżam około 09:15, więc w okolicach mojego startu w BBT. Po wybraniu nawigacji po stworzonej trasie Garmin zaczyna kierować mnie nie do końca po najkrótszej trasie. Nie wiem, czy to jest związane z opcją jazdy na rowerze, ale z Bemowa jestem kierowany na Górczewską, Żytnią, Anielewicza Radzymińską, Fabryczny Targówek i dziwne zakamarki Rembertowa. Po ponad 20km robię sobie krótki postój w małej cukierni w Rembertowie. Jagodzianka, cola i ruszam dalej. Co jakiś czas Garmin każe mi skręcać w boczne drogi i mam wrażenie, że nie jest to opcja najkrótszej trasy. W ten sposób zajeżdżam do Sulejówka tylko po to, żeby za chwilę wracać do głównej trasy. jest to trochę denerwujące, ale jak trening, to trening.
Za Okuniewem wracam na DK637 i ignorując sugestie Garmina, jadę główną drogą. Na około 80km spotykam 2 rowerzystów i razem jedziemy do miejscowości Liw. Wspólna jazda to wzrost tempa jazdy, po kilkunastu kilometrach moja średnia podskoczyła z 22 do 23 km/h a tętno wreszcie weszło ze strefy regeneracji do spalania tłuszczu.
Około 14:00 dojeżdżam do Węgrowa i przez miasto kluczę po licznych ścieżkach rowerowych. Na wyjeździe na DK62 jest zakaz jazdy rowerów, więc jadę według sugestii Garmina korzystając z lokalnych dróg. Na DK62 wracam przed Sokołowem Podlaskim i kontynuuję aż do Drohiczyna. Totalnie olewam sugestie skrętów, cały czas jadąc po głównej drodze.
W Drohiczynie robię dłuższy postój na stacji, hot-dog, cola, oshee i można ruszać w dalszą drogę. Garmin pokazuje mi straszne głupoty, do Białegostoku 220 km i oczekiwany czas przyjazdu 2:00 w nocy. Mam jusz dość takiej nawigacji, dlatego dalej postanawiam jechać po głównych drogach. Jednocześnie dodatkowe kilometry rewidują plan dotarcia do Białegostoku, dlatego postanawiam zmodyfikowac trasę i z Siemiatycz jechać bezpośrednio na Bielsk Podlaski.
Przed Siemiatyczami wjeżdżam na DK19 i po około 2h dojeżdżam do Bielska Podlaskiego. Robię około 30-minutową przerwę na ciepłą kanapkę oraz uzupełnienie płynów. Robi się chłodno, dlatego nakładam softshell'owe nogawki, rękawki i kamizelkę odblaskową. Z Bielska wyjeżdżam około 21, jest już ciemno. Co jakiś czas przejeżdżam przez mgły i wtedy odczuwam zimno. Za mostem na Narwii postanawiam ominąć Zabłudów i jechać skrótem przez Wojszki. Obawiam się około 3-kilometrowego odcinka z wielkimi "kocimi łbami", ale ku mojemu ździwieniu w ramach funduszy unijnych jest piękny asfalt aż do Wojszek. Za Wojszkami wjeżdżam na drogę, na której jeden pas jest asfaltowy, drugi szutrowy. Na szczęście na "mojej" połówce jest asfalt. Około 23:00 wjeżdzam do Białegostoku i po przejeździe przez całe miasto melduję się u mamy. Jest około 23:30. Liczyłem na powtórkę ostatniego etapu Tour de Pologne, ale nie było. Kolacja, kąpiel i około 01:00 poszedłem spać.
Podsumowanie
Czas jazdy brutto około 14:15h, średnia brutto około 18.5km/h. Średnia netto niecałe 21.8km/h, prawie jak w planie na starcie.
- DST 264.43km
- Czas 12:08
- VAVG 21.79km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 27.0°C
- Kalorie 6546kcal
- Podjazdy 975m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
moja Dakota też potrafi na manowce prowadzić, pomimo różnych ustawień typu "unikaj drug gruntowych" i tak czasem takimi każe jechać
najlepiej zaplanować w domu wycieczkę, wrzucić ślad i potem jechać po sladzie dodoelk - 05:27 środa, 13 sierpnia 2014 | linkuj
Komentuj
najlepiej zaplanować w domu wycieczkę, wrzucić ślad i potem jechać po sladzie dodoelk - 05:27 środa, 13 sierpnia 2014 | linkuj