Sobota, 26 kwietnia 2014
Kategoria 01. All, 03. Tricross, 13. 200-300 km, 2014. Tricross, 2014, 41. Brevety
Brevet 200 km
Trasa: Chotomów - Nowy Dwór Mazowiecki - Zakroczym - Joniec- Sochocin - Karolinowo - Gąsocin - Ostaszewo - Gołymin - Pułtusk - Nasielsk - Stara Wrona - Zakroczym - Nowy Dwór Mazowiecki - Chotomów
Przygotowania
Ze względu na zmiany w Zarządzie Fundacji Randonneurs Polska (i zaszczycie bycia Członkiem Zarządu) oprócz treningów rowerowych musieliśmy ogarnąć również sprawy organizacyjne. Udało nam się znaleźć wsparcie wolontariuszy na start, półmetek i metę. Chwała im za to!
Przed startem
Na starcie pojawiam się kilka minut po 7. Są już wolontariuszki i kilku uczestników. Jak to zwykle bywa, przedstartowe rozmowy ze znajomymi oraz poznawanie nowych uczestników. Tym razem jest ich sporo, chyba połowa z 20-osobowej stawki to nowi ludzie. Przygotowania do startu idą sprawnie i po krótkiej odprawie jestesmy gotowi do jazdy kilka minut przed 8.
PK1 - Start
Zaraz po starcie formuje się kilkuosobowa grupka, która szybko się oddala. Ja ruszam z Wojtkiem Lesiem z Krakowa w około 10-osobowej grupie. Po kilometrze jazdy spotykamy Czarka Urzyczyna, który przyjechał pozdrowić wszystkich uczestników i zrobic kilka zdjąć. Jedziemy razem prawie do Nowego Dworu Mazowieckiego. Jest w miarę ciepło, więc na początku daje o sobie znać startowa adrenalina. Grupa jedzie razem, utrzymując wysokie jak na moje mozliwości tempo, około 30km/h. Razem jedziemy tak aż za Nowy Dwór Mazowiecki, gdzie na podjeździe odjeżdża grupa mocniejszych zawodników. Zostaję w tyle z Wojtkiem i jednym z nowych uczestników. Za Starą Wroną dojeżdża do nas jeszcze jeden zawodnik i w tej konfiguracji dojedziemy aż do półmetka.
PK2 - Sochocin
W drodze do Sochocina Wojtek 2-krotnie łapie gumę, za każdym razem spędzając kilkanascie minut na wymianie. Po tych przygodach przed 11 docieramy do punktu kontrolnego w Sochocinie. Podbijamy karty brevetowe i po szybkiej coli ruszamy w dalszą drogę. Po kilkunastu kilometrach zaczyna padać deszcz, który z przerwami będzie padał aż do końca. Deszcz nie jest może duży (w stosunku do ubiegłorocznej 400-ki), ale pada non-stop, dlatego po kilkunastu minutach jestem przemoczony. Z jednej strony lekka wiatrówka zupełnie nie chroni przed deszczem, z drugiej zbieram wodę spod kół jadących z przodu. Na kolejny punkt kontrolny przyjeżdżam całkowicie przemoczony.
PK3 - Gołymin
Na punkcie czeka na nas obsługa z prowiantem i ciepłymi napojami. Nic tak nie smakuje na brevecie, jak zwykłe kanapki. Jestesmy trochę zmarznięci, dlatego spędzamy tam dość sporo czasu. Ja przebieram się w suchy zestaw ubrań oraz suche buty. Niestety ciągle pada, więc komfort suchości zniknie dość szybko. Po około godzinie ruszamy w dalszą część trasy we trójkę. Jeden z uczestników postanowił przerwać brevet i wraz z obsługą wrócić na start/metę. Druga półówka dystansu, teoretycznie łatwiej, ale w praktyce ciągle pada i wieje w twarz. Powoli odczuwam zmęczenie zbyt szybkim tempem na początku i warunkami pogodowymi. Cały czas jedziemy razem, chociaż często zostaje w tyle. Cały czas w deszczu dojeżdżamy do Pułtuska i około 16:00 meldujemy się na kolejnym punkcie kontrolnym.
PK4 - Nasielsk
Jest mokro i zimno, dlatego na punkcie spędzamy tylko 5min i po podbiciu kart ruszamy w dalszą drogę. W Starej Wronie skręcamy w kierunku Zakroczymia i znowu jedziemy pod wiatr, który będzie jeszcze większy po skręcie w Zakroczymiu. Za zakroczymiem mam spory kryzys w w czasie podjazdu nad trasą S7 tracę z pola widzenia pozostałą 2. Jestem zmęczony i głodny, dlatego postanawiam zatrzymać się na dodatkowy postój na stacji Orlenu przy wyjeździe z Nowego Dworu Mazowieckiego. Hot-dog w rozmiarze XXL i podwójna czekolada stawiaja mnie troche na nogi i jestem w stanie pokonać ostatnie kilometry trasy. Za ostatnim wzniesieniem odczuwam dodatkowe pokłady siły i nawet trochę przyśpieszam. O 19:29 dojeżdżam na metę.
PK5 - Chotomów
Przejechałem trasę 211km w czasie brutto 11:29. To najdłuższa 200-ka z 5, które przejechałem - z pewnością najtrudniejsza. Deszcz i wiatr przez ponad 70% dystansu.
Za miesiąc kolejne wyzwanie, tym razem 400 km.
Podziękowania
Szczególne podziekowania należą się Monice i Ewie za wsparcie zawodników na starcie, półmetku i mecie brevetu.
Wszystkim uczestnikom za start i wytrwałość na trasie w tak trudnych warunkach. Do zobaczenia na kolejnym brevecie.
Przygotowania
Ze względu na zmiany w Zarządzie Fundacji Randonneurs Polska (i zaszczycie bycia Członkiem Zarządu) oprócz treningów rowerowych musieliśmy ogarnąć również sprawy organizacyjne. Udało nam się znaleźć wsparcie wolontariuszy na start, półmetek i metę. Chwała im za to!
Przed startem
Na starcie pojawiam się kilka minut po 7. Są już wolontariuszki i kilku uczestników. Jak to zwykle bywa, przedstartowe rozmowy ze znajomymi oraz poznawanie nowych uczestników. Tym razem jest ich sporo, chyba połowa z 20-osobowej stawki to nowi ludzie. Przygotowania do startu idą sprawnie i po krótkiej odprawie jestesmy gotowi do jazdy kilka minut przed 8.
PK1 - Start
Zaraz po starcie formuje się kilkuosobowa grupka, która szybko się oddala. Ja ruszam z Wojtkiem Lesiem z Krakowa w około 10-osobowej grupie. Po kilometrze jazdy spotykamy Czarka Urzyczyna, który przyjechał pozdrowić wszystkich uczestników i zrobic kilka zdjąć. Jedziemy razem prawie do Nowego Dworu Mazowieckiego. Jest w miarę ciepło, więc na początku daje o sobie znać startowa adrenalina. Grupa jedzie razem, utrzymując wysokie jak na moje mozliwości tempo, około 30km/h. Razem jedziemy tak aż za Nowy Dwór Mazowiecki, gdzie na podjeździe odjeżdża grupa mocniejszych zawodników. Zostaję w tyle z Wojtkiem i jednym z nowych uczestników. Za Starą Wroną dojeżdża do nas jeszcze jeden zawodnik i w tej konfiguracji dojedziemy aż do półmetka.
PK2 - Sochocin
W drodze do Sochocina Wojtek 2-krotnie łapie gumę, za każdym razem spędzając kilkanascie minut na wymianie. Po tych przygodach przed 11 docieramy do punktu kontrolnego w Sochocinie. Podbijamy karty brevetowe i po szybkiej coli ruszamy w dalszą drogę. Po kilkunastu kilometrach zaczyna padać deszcz, który z przerwami będzie padał aż do końca. Deszcz nie jest może duży (w stosunku do ubiegłorocznej 400-ki), ale pada non-stop, dlatego po kilkunastu minutach jestem przemoczony. Z jednej strony lekka wiatrówka zupełnie nie chroni przed deszczem, z drugiej zbieram wodę spod kół jadących z przodu. Na kolejny punkt kontrolny przyjeżdżam całkowicie przemoczony.
PK3 - Gołymin
Na punkcie czeka na nas obsługa z prowiantem i ciepłymi napojami. Nic tak nie smakuje na brevecie, jak zwykłe kanapki. Jestesmy trochę zmarznięci, dlatego spędzamy tam dość sporo czasu. Ja przebieram się w suchy zestaw ubrań oraz suche buty. Niestety ciągle pada, więc komfort suchości zniknie dość szybko. Po około godzinie ruszamy w dalszą część trasy we trójkę. Jeden z uczestników postanowił przerwać brevet i wraz z obsługą wrócić na start/metę. Druga półówka dystansu, teoretycznie łatwiej, ale w praktyce ciągle pada i wieje w twarz. Powoli odczuwam zmęczenie zbyt szybkim tempem na początku i warunkami pogodowymi. Cały czas jedziemy razem, chociaż często zostaje w tyle. Cały czas w deszczu dojeżdżamy do Pułtuska i około 16:00 meldujemy się na kolejnym punkcie kontrolnym.
PK4 - Nasielsk
Jest mokro i zimno, dlatego na punkcie spędzamy tylko 5min i po podbiciu kart ruszamy w dalszą drogę. W Starej Wronie skręcamy w kierunku Zakroczymia i znowu jedziemy pod wiatr, który będzie jeszcze większy po skręcie w Zakroczymiu. Za zakroczymiem mam spory kryzys w w czasie podjazdu nad trasą S7 tracę z pola widzenia pozostałą 2. Jestem zmęczony i głodny, dlatego postanawiam zatrzymać się na dodatkowy postój na stacji Orlenu przy wyjeździe z Nowego Dworu Mazowieckiego. Hot-dog w rozmiarze XXL i podwójna czekolada stawiaja mnie troche na nogi i jestem w stanie pokonać ostatnie kilometry trasy. Za ostatnim wzniesieniem odczuwam dodatkowe pokłady siły i nawet trochę przyśpieszam. O 19:29 dojeżdżam na metę.
PK5 - Chotomów
Przejechałem trasę 211km w czasie brutto 11:29. To najdłuższa 200-ka z 5, które przejechałem - z pewnością najtrudniejsza. Deszcz i wiatr przez ponad 70% dystansu.
Za miesiąc kolejne wyzwanie, tym razem 400 km.
Podziękowania
Szczególne podziekowania należą się Monice i Ewie za wsparcie zawodników na starcie, półmetku i mecie brevetu.
Wszystkim uczestnikom za start i wytrwałość na trasie w tak trudnych warunkach. Do zobaczenia na kolejnym brevecie.
- DST 211.18km
- Czas 09:35
- VAVG 22.04km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 162 ( 88%)
- HRavg 128 ( 69%)
- Kalorie 5877kcal
- Podjazdy 563m
- Sprzęt Specialized Tricross Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
szkoda że aura nie dopisała, bo widzę że z imprezy na imprezę grono uczestników się powiększa :)
dodoelk - 14:08 środa, 30 kwietnia 2014 | linkuj
Trochę było mi głupio, że na Ciebie nie czekałem na fragmencie od Zakroczyna, ale zaczynało się robić ciemno, a ja nie wziąłem porządnych lamp
colesiu - 22:30 wtorek, 29 kwietnia 2014 | linkuj
Komentuj